Wiele sfer Strona Główna Wiele sfer
Mało gier
 
FAQ :: Szukaj :: Użytkownicy :: Grupy
Rejestracja :: Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Rozdział II - Festnig
Autor Wiadomość
Jedius 9 Baka
Pierdolony leń


Wiek: 34
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1394
Wysłany: Śro Mar 20, 2013 10:45 pm   Rozdział II - Festnig

[09-03-2013 17:45:11] Jedius: Silny wiatr dmał w waszą trójkę mocno udrudniając utrzymanie się na wąskim, naturalnym moście. Takie odnosiliście wrażenie wy, jednak żadna z trójki waszych gospodyń nie wydawała się choćby zwracać na to uwagi. Marianella razem z Fariel szybkim tempem oddalały się w kierunku pałacu i o ile nie zaczęlibyście biec raczej nie mielibyście szans ich dogonić. Kareen czekała na was krótką chwilę, po której po prostu odwróciła się i zaczęła powoli iść przed siebie niespecjalnie szybkim tempem. Wzrok skupiony był na plecach blondynki przed nią. Szła krokiem prostym, w żaden sposób nie wzruszonym przez wichurę. Odnosiło się wrażenie, że nawet gdybyście w trójkę się jej uczepily by ciągnęła was za sobą, nie zauważyłaby tego.
Swoją drogą, czy naprawdę minął dzień? Tak naprawdę wcale nie poszuliście żadnego upływu czasu. Zmęczenia, senności, głodu, czy też chociażby zagojenia się ran. Nic z tych rzeczy miejsca nie miało, a jednak wyraźnie było widać, że dzień dopiero wstaje. Cholera wie, czy nie jest to może tylko jakiś sen...?
[09-03-2013 17:50:08] Florance "I know that feel" Akaru: Cóż, teraz już nie było odwrotu, czyż nie? Florance równym, stabilnym i powolnym krokiem począł iść przed siebie, traktując plecy Kareen jako punkt odniesienia. Cholernie wiele rzeczy krążyło mu teraz w głowie, na przód jednak wysuwała sie niepewność i, nie ma co owijać w bawełnę, strach. Chociaż jeśli do tej pory tak wiele dzięki nim dostali, może i teraz nie było czego się obawiać?
Naprawdę chciałby jak najszybciej dostać odpowiedzi na tak błahe pytania.
[09-03-2013 17:54:06] Namu Myōhō Renge Kyō: Starszy z Akaru milczał całą drogę, podążając za innymi. Nie miał specjalnie nad czym się zastanawiać. Od tej decyzji i tak nie było już odwrotu. Tym razem nie było też Yeshit do pomocy. Był teraz paskudnie zmęczony i nawet jeśli miał podejmować jakiekolwiek kroki, musiał się najpierw wyspać. Sam nie był pewien, jakim cudem jeszcze utrzymywał przytomność i czuł się na siłach, by kroczyć dalej. Właściwie, to powoli zaczął odnosić wrażenie, że lepiej sobie o tym nie przypominać, bo "wywoła Ulrysa z siłki".
[09-03-2013 17:55:44] Kamila Kalisz: Hitomi odruchowo przesłoniła ręką twarz od wiatru i zaczęła iść mniej więcej za plecami Floranca. Cholernie ciężko było iść gdy tak wiało. A ten dzień... czy przypadkiem nie przenieśliśmy się gdzieś do dalekiego miejsca, tak, że tutaj dopiero wstaje nowy dzień? Kolejne z pytań długiej listy.
[09-03-2013 18:07:43] Kamila Kalisz: [ zdrowie ]
[09-03-2013 18:08:17] Kamila Kalisz: [ zdrowie x2 ]
[09-03-2013 18:09:12] Jedius: [ zdrowie, Shana rządzi ]
[09-03-2013 18:09:39] Kamila Kalisz: [ Zdrowie, Shana i Lika rządzą ]
[09-03-2013 18:09:56] Florance "I know that feel" Akaru: [zdrowie, Fortuna rządzi]
[09-03-2013 18:10:17] Kamila Kalisz: [ a ja czekam ciągle z tymi ciastkami na wizytę Emonsei ]
[09-03-2013 18:22:18] Jedius: Uznaliście, że to nie czas na słowa. Szliście naprzód za Kareen, każdy na własną rękę radząc sobie z silnymwiatrem. Hiroshi wyczerpany był na tyle, że niemal nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia, po którego krawędzi - dość dosłownie- spacerował. Hitomi męczyła się z utrzymaniem równowagi z bezwładnym ramieniem zwisającym z lewego barku, a nie było to łatwe. A Florance? Florance za wszelką cenę starał się nie patrzeć w dół. I słusznie, bo mogłoby to się teraz okazać zgudne. Mogliście wątpić w słuszność podjętej decyzji, ale tak naprwadę było już za późno na jej zmianę. Nie wiedzieliście przecież nawet, jak wrócić. Jedyną drogą jaką teraz mieliście, była droga naprzód.
Marianella zniknęła gdzieś na dziedzińcu razem z rudą. Stając wreszcie na bardziej stałym gruncie za mostem dorównaliście tempa Kareen, razem z nią wkraczając w portal kolosalnej bramy. Już tu mogliście słuszeć świst wiatru gwiżdżącego w korytarzach, prześwitach i przestrzeniach między murami zamku.Otworzył się przed wami widok na dziedziniec, który był... wielki. Podłużny prostokąt, na którego szerszym boku się znajdowaliście, otocczony całkowicie przez mury rzucające teraz złowieszczy cień na cały teren na środku którego był niewielki.. ogród? Tak, tak to chyba wyglądało. W zupełnym przeciwieństwie dotego co widzieliście na dole, były tu trzy drzewa, które miały liście. Takie prawdziwe, żywe liście. I nie było tu nigdzie ani śladu śniegu.
- Zaprowadzę was do pokoi. Lepiej poświęćcie czas na odpoczynek jeśli nie chcecie zbyt gwałtownie odczuć sktków podróży. - nakazała Kareen, skręcając w lewo. Nie było to nic dziwnego, ale nawet nie spojrzała w waszą stronę przekazując wam informacje. Widać było, że zmierza ku bocznym drzwiom. Nie tym wielkim, głównym, naprzeciwko bramy, ale jakimś bocznym. No cóż, nie byliście chyba na pozycji do składania reklamacji.
[09-03-2013 18:23:04] Kamila Kalisz: [ jakim bezwładnym :C ]
[09-03-2013 18:23:30] Florance "I know that feel" Akaru: [Shana może i rządzi, ale nawet ją obowiązują prawa fabuły]
[09-03-2013 18:23:57] Kamila Kalisz: [ dajcie mu kawy ]
[09-03-2013 18:24:20] Kamila Kalisz: [ :C ]
[09-03-2013 18:27:48] Florance "I know that feel" Akaru: Florance wlepił wzrok w ogród, który miał przed oczami. Widok niczym rodem z filmów, jakby bomby nigdy nie spadły. Potwornie go kusiło by podejść i ich dotknąć, lecz słowa Kareen zaraz wyrwały go z nedowierzania. Skinął tylko, bardziej do siebie niż do niej, kierując się za nią. Może i faktycznie, trochę drzemki by się przydało.
[09-03-2013 18:28:34] Namu Myōhō Renge Kyō: Przytaknął bez słowa, udając się za nią w kierunku pokoi. Chcał teraz położyć się spać. I mieć wolne od tego dnia. Swoje ppolowanie zaczni, gdy bdzi już wypoczęty. Dopiero co byli po rozmowie z pozostałą dwójką, dlatho też nie odczuwał potrzeby, by odezwać się w jakikolwiek jeszzcze sposób bądź zacząć temat. Nie poruszył go ani ogród, ani to, że nie pasuje on do obrazka.
Najzwyczajniej w świeci myślami był gdzie indziej.
[09-03-2013 18:31:04] Kamila Kalisz: Słysząc o tym, że mamy odpocząć i to jeszcze w pokojach... może nawet z możliwością umycia się, Hitomi aż westchnęła z ulgi. Czuła się zmęczona, ale taki Hiroshi to pewnie słaniał się na nogach. Popatrzyła na stan chłopaka i na to czy potrzebna mu pomoc z dojściem do pokoju. Jeśli nie, to w ciszy udaje się za resztą. Jeśli jednak uzna, że pomoc jest mu potrzebna, to stara się mu pomóc iść, co z jedną sprawną ręką mogłoby być rudne
[09-03-2013 18:44:41] Kamila Kalisz: [ a co Hiran taki wymęczony? ]
[09-03-2013 18:45:43] Florance "I know that feel" Akaru: [Tak to jest jak się nie śpi. Ja spałem godzinkę tuż przed sesją i jest ky]
[09-03-2013 18:46:44] Kamila Kalisz: [ czyli obstawiamy za ile skończy sie sesja, bo H/J zasną na spacji ]
[09-03-2013 18:52:38 | Edited 18:57:57] Jedius: Ponownie, słowa były zbędne. Podziwiając wcześniej widok zarysu ogrodu, Florance udał się za przewodniczką jako pierwszy. Zaraz za nimi podążyła dwójka bardziej poszkodowanych. Hiroshi chwiał się co chwila na nogach, w dziwny sposób tracił co chwila równowagę by zaraz potem ją odzyskać. Hitomi z pomocnym gestem zbliżyła się do niego, z pomocą jednej ręki służąc za słabe oparcie.

[ http://www.youtube.com/watch?v=y_it4ifcr50 ]

Wkroczyliście w całkowity mrok wschodniej ściany. Para dwyskrzydłowych drzwi otworzyła się do wewnątrz otwierając wam drogę do całkowicie ciemnego korytarza kierującego się zarówno w prawo jak i lewo - wy poszliście w prawo. Wydawało się, że jest tu nawet chłodniej niż na zewnątrz. Nie chodziło chyba jednak o temperaturę, bo trwało to nadal nawet gdy Kareen zamknęła za wami z hukiem skrzypiące, ciężkie drzwi. To było to uczucie, jakby... z tym miejscem było coś nie tak. Słychać było ruchy powietrza brzmiące niemal jak jęki zniewolonych dusz krzyczące do was z każdych ścian. Każdy krok rozlegał się kilkukrotnym echem, brzmiącym jak uderzenia żelaza o kamień. Zaś gdy dotarliście do klatki schodowej... tam rozlegały się świsty przywodzące prawdziwe ciarki na plecach. Weszliście dwa piętra do góry. Tam, wciąż w półmroku zostały wam wskazane drzwi. Drzwi, których w tym korytarzu było czworo. Wszystkie naprzeciw rzędu witraży, ledwie wpuszczających rozproszone promieine światła poranka. Każde chyba prowadziły do jakiegoś pokoju. Ciężkie, zdobione klamki wcale jednak nie zachęcały do wejścia swoim... chłodem. Chłodem, który był tu wszechobecny. Nawet, kiedy staliście w grupie, otaczał was on dziwnym uczuciem... samotności.
- Są otwarte. I nigdy nieużywane. Dobierzcie, co wam pasuje. - Głos Kareen zabrzmiałteż słabiej niż zazwyczaj. Jakby... bała się mówić głośniej. Zatrzymała się w bezruchu twarzą do jednego z kolorowch okien i oparłszy ręce na parapecie, zamarłą w bezruchu.
[09-03-2013 18:56:43] Kamila Kalisz: [ Ktomi xD ]
[09-03-2013 18:56:53] Jedius: [ co ]
[09-03-2013 18:59:19] Jedius: [ i wypraszam se, ja nie zasnę, za to Hiran śpi ]
[09-03-2013 18:59:39] Kamila Kalisz: [ Macie fachową budziajke tam :D ]
[09-03-2013 18:59:40] Florance "I know that feel" Akaru: Florance podszedł do pierwszych z brzegu drzwi i dotknął palcem klamki. Nie w ramach udania się od razu na spoczynek a przyzwyczajenia. Gdyby miał takie doświadczenia w życiu, zapewne porównałby to do stopniowego zanurzania się w wodzie jeziora, by przywyknąć do jej temperatury. I teraz pragnął czegoś podobnego. Przywyknąć do tego dziwnego, bezpiecznego lecz zarazem i przerażającego miejsca. Ten paradoks był pierwszą z rzeczy, do których musiał przywyknąć.
-Nawiasem.-równie cicho zwrócił się do Kareen, spogladając w jej stronę po chwyceniu klamki całą dłonią.-Gdzie i kiedy będę mógł cię znaleźć? Skoro już jesteśmy waszymi gośćmi, skorzystam z okazji by nagabywać cię o trening o którym wspominałem na Nowy Rok.- wypowiedź, która z zasady uchodziłaby za żart, została wypowiedziana w pełni poważnym tonem. Sam Akaru nie był do końca pewien, czy to wina zmęczenia czy tego, jak prawdziwe ostatnio stało się ciągłe zagrożenie życia.
[09-03-2013 18:59:47] Florance "I know that feel" Akaru: [No kurna]
[09-03-2013 19:02:49] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi bez słowa podszedł do pierwszych lepszych nie-zajętych drzwi i wszedł do środka w poszukiwaniu łóżka. Nie wdawał się w czcze rozmówki ani nie rozważał dłużej nad tym dziwnym uczuciem. Prawdopdoobniej zbył je jako zwykłe wycieńczeni organizmu i paranoję.
[09-03-2013 19:07:16 | Edited 19:09:24] Kamila Kalisz: Dziewczyna nigdy nie przepadała za zimnem, a tutaj... aż się lekko telepała z niego. To miejsce było całkiem inne niż nasz dom. Tutaj jest tak... obco. Jeszcze te jęki powodowane przez wiatr. Podprowadziła Hiroshiego pod drzwi pokoju, który sobie wybrał, po czym odwróciła się do Kareen, czekając aż odpowie Florancowi. Dopiero gdy to uczyni odzywa się - Ja ze swojej strony chciałabym Ci podziękować za pomoc i... no za wszystko. Pewnie bez twojej pomocy już dawno byśmy skończyli w jakimś okropnym miejscu, tak więc, dziękuję. - Jeśli kobieta pozostawi nas samych sobie, to udaję się do pokoju obok tego, który należy do starszego z Braci Akaru i sprawdzam czy jest tam coś na styl łazienki.
[09-03-2013 19:07:41] Kamila Kalisz: [ Jakiegoś okropnego miejsca :3 ]
[09-03-2013 19:07:56] Kamila Kalisz: [ Pff ]
[09-03-2013 19:08:40] Kamila Kalisz: [ btw, dlaczego znowu zarywaliście noc? ]
[09-03-2013 19:09:10] Jedius: [ nikt nic nie zarywał. Btw, masz na końcu niepotrzebny [/i] tag ]
[09-03-2013 19:09:10] Florance "I know that feel" Akaru: [Bo mamy rozjebane zegary biorororogiczne]
[09-03-2013 19:09:29] Kamila Kalisz: [ gdzie? :3 ]
[09-03-2013 19:09:36 | Edited 19:09:55] Jedius: [ Shana rządzi ]
[09-03-2013 19:09:55] Kamila Kalisz: [ źle użyte! 1:0 dla mnie ]
[09-03-2013 19:10:01 | Edited 19:10:14] Jedius: [ Dobrze użyte ]
[09-03-2013 19:10:22] Kamila Kalisz: [ nieprawda ]
[09-03-2013 19:21:50 | Edited 19:22:57] Jedius: Florance jako pierwszy podszedł do jednych z drzwi, które w wyborze waszej trójki znajdowały się po lewej. Położył dłoń na lodowatej klamce, starając się przywyknąć do nieprzyjmenego uczucia. Dreszcze przeszły mu po dłoni, idąc dalej, przez przedramię aż do barku. Jakby same drzwi bezgłośnie chciały mu powiedzieć, by nie próbował ich otwierać a w zamian odwrócił się i skierował swoje kroki jak najdalej stąd. Ten jednak zebrał się w sobie na tyle, by samemu wypowiedzieć słowa skierowane do szkarłatnowłosej. Jej odpowiedź pojawiła się po chwili, cechująca się wciąż tym samym, słabym głosem.
- W... chwili, w której wasz sen dobiegnie końca, powinnam być w ogrodzie. To jedyne miejsce w którym możecie mnie znaleźć poza centralnym blokiem. Tam się jednak nie warto zapuszczać. Tym bardziej podczas tego... nastroju Adler. Chwilowo muszę was prosić, byście unikali kontaktów z nią. - przejechała palcami po zakurzonym parapecie. Hitomi odprowadziła Hiroshiego do drzwi pokoju "pośrodku", po czym sama zwróciła się do Kareen gdy Hiroshi wśliznął się do swojego pomieszczenia od razu wędrując do łóżka.
- Nie wydaje mi się, bym była godna bycia jakkolwiek celem podziękowań. W żaden sposób sobie na to nie zasłużyłam. - wyprostowała się, oddalając o krok od okna. - Posiłek otrzymacie po przebudzeniu się. Czy jest jeszcze coś, czego potrzebujecie?
[09-03-2013 19:25:05] Namu Myōhō Renge Kyō: Chłopak rozebrał się do bielizny i od razu poszedł spać, chcąc zapomnieć o wszystkim.
[09-03-2013 19:26:16] Florance "I know that feel" Akaru: -Ogród.-skinął w potwierdzeniu, przekręcając klamkę.-Do zobaczenia więc. Mam nadzieję, że nasza współpraca od dziś będzie owocna.-wrócił wzrokiem do drzwi i pchnął je, zaglądając do środka. Chyba równie potwornie musiało być zimą w średniowiecznych zamkach. Chociaż oni mieli chociaż więcej niż trójkę osób, by wszystko ogrzewać i oświetlać.
[09-03-2013 19:26:34] Jedius: [ http://i1.kwejk.pl/site_m....jpg?1362830281 ]
[09-03-2013 19:28:31] Kamila Kalisz: Na ostatnie pytanie czarnowłosa pokręciła głową. - Niczego więcej nam nie potrzeba i jest za co dziękować, przynajmniej moim zdaniem. A co do pani Marianelli, zastosujemy się do twej rady. - rzekła i jeśli Kareen niczego więcej nie będzie chciała powiedzieć, podchodzi do wybranego przez siebie pokoju i wchodzi do niego. Następnie lokalizuje łóżko, jeśli znajdzie, coś do umycia się to przemywa się, i po wytrzepaniu poduszek i kołdry, rozbiera się do bielizny i kładzie się w łóżku z zamiarem przespania się.
[09-03-2013 19:39:18 | Edited 19:53:22] Jedius: Po ostatnich słowach dialogu każde z was udało sie do samodziewlnie wybranego pomieszczenia. Otwieraniu drzwi towarzyszyło głębokie, mocne skrzypnięcie przestarzałych zawiasów na których zawieszone były ciężkie drzwi. Pomieszczenia były do siebie bardzo podobne, niemal identyczne. Naprzeciwko wejścia, ściana otwierała się brudnymi, czy dokładniej potężnie zakurzonymi witrażani na zewnątrz, co można było zauważyć po słabo bijącej z tamtej strony łuny światła słonecznego ukrytego za horyzontem. Pod jedną ze ścian znajdowa ło się po wielkim łóżku z baldahimem, zdolnym pomieścić nawet trzy osoby w poprzek. Prócz tego, stare szafy, komody i szafki nocne, na których stało po kilka sztuk lam oliwnych, częściowo mających na sobie ślady pajęczyn... i parawan, oddzielający kąt pomieszczenia od reszty. Była za nim wielka balia, wanna, będąca chyba jedyną łazienką tego miejsca. Żadnych kranów, przyszniców... tylko wielka balia. Nawet nie mieliście tu wody, by z niej skorzystać.
Hitomi przystąpiła do otrzepywania poźcieli z nadmiaru kurzu który na pewno zebrała. Nie było tu więcej zabiegów kosmtycznych czy higienicznych którym mogła się oddać, więc.... pozbyła się odzieży i udała ku krainie snów, jak i wcześniej Hiroshi. Florance jedynie wkroczył do własnego pokoju, oceniając go wzrokiem i badając spojrzeniami wszystkie szczegóły. To, co na pewno dało się zauważyć na pierwszy rzut oka - pokój był kilkukrotnie większy od przeciętnego pokoju w krypcie.
[09-03-2013 19:44:08] Kamila Kalisz: [ ostatnie słowo źle Jed ]
[09-03-2013 19:47:47] Florance "I know that feel" Akaru: Florance nie dotykał niczego. Nie zdejmował i nie zrzucał ubrania, nie próbował otrzepać pomieszczenia z kurzu. Nie chciał naruszyć niczego, jeszcze nie. Zamknął za sobą drzwi i przyłożył dłoń do kamiennej ściany. Zarówno zimno jak i rzeczy paranormalne zdążył już przeżyć. Hiroshi mówił, że półsfery zdradzają światła i wychodzące poza normę zjawiska. Teraz więc jego młodszy brat musiał się skupić. Przypomnieć sobie co dokładnie czuł przy tych wielu okazjach, gdy jego ciało i dusza były oddzielane. Gdy na schodach w Źródle czuł się atakowany przez nieznanego mu agresora. Gdy samemu dobrowolnie udał się do cudzego Kaili.
Jak bliskie tym odczuciom było to, co czuł teraz? Czy nieświadome powiązania z tymi odczuciami są tym co sprawia, że te zimno wydaje się znacznie bardziej niepokojące niż te bijące ze śniegu? Czy to jedynie jego nadaktywny umysł czy może budowla ta nosi w sobie ślad, ślad czegoś niedostrzegalnego gołym okiem nim będzie za późno?
[09-03-2013 19:53:57] Kamila Kalisz: [ a co mam pisać? poszłam spać ]
[09-03-2013 19:54:01] Jedius: [ k ]
[09-03-2013 19:54:08] Kamila Kalisz: [ sam to napisałeś xD ]
[09-03-2013 19:54:21] Jedius: [ w sumie ]
[09-03-2013 20:00:38] Kamila Kalisz: [ zdrowie ]
[09-03-2013 20:00:54] Kamila Kalisz: [ zrdowie x 2 ]
[09-03-2013 20:04:46] Jedius: Florance postanowiłsię zatroszczyć o bezpieczeństwo ze strony tego, co niewidoczne gołym okiem. Kamienna ściana była niemal tak chłodna jak klamka drzwi, które zamknął za sobą. Chłód iście przenikliwy, za którym musiało kryć się więcej niż tylko zamo zimno. Nie było to wcale uczucie podobne do tych, które zakłócały jego spokój podczas krótkiej przygody wewnątrz Źródła. Nawet, jeśli pod pewnymi względami, takimi jak tajemniczość, były podobne, to... zdawało się, że ma to za sobą dużo więcej. Znacznie więcej. Samo zastanawianie się nad tym sprawiało, że myśli przytłaczały świadomość. Zamek był pełen smutku, markotności. I przede wszystkim samotności, które to uczucie każdego z trójki mogło dotknąc szczególnie mocno kiedy każdy zamknął się w swoim pokoju. Absolutny brak przyjaźni, bratnich duszy, kogokolwiek komu można by zaufać i świadomość, że taki stan rzeczy będzie niezmiennie trwać przez całąwieczność. Uczucie na tyle przekonujące, że nietrudno wcale było w nie uwierzyć.
[09-03-2013 20:05:53] Jedius: [ Hitomi, o której jutro byś była tak btw? ]
[09-03-2013 20:06:26] Kamila Kalisz: [ jak mam być o 7, to będę o 7 ]
[09-03-2013 20:06:32] Kamila Kalisz: [ a co? już koniec? ]
[09-03-2013 20:06:42] Florance "I know that feel" Akaru: [ITT: Wiedziałem, że tak będzie xD]
[09-03-2013 20:06:55] Kamila Kalisz: [ idzie przywyknąć [
[09-03-2013 20:07:50] Jedius: [ No tak myślę, że bym na razie jednak skończył, trochę bo Hiran i tak już śpi, trochę bo sam czuję się zmuloony po tych piwach i pizzy. Ale Tidus mówi że byłby koło 15, a z tobą musiałbym coś wcześniej zrobić jeszcze, gdy reszta śpi, więc tak nie wiem, 12? ]
[09-03-2013 20:08:19] Kamila Kalisz: [ może być ]
[09-03-2013 20:21:29 | Edited 21:18:38] Florance "I know that feel" Akaru: Odsunął dłoń od ściany i westchnął. Po części z żalem, w większości jednak z ulgi. Jeśli tym, co przesycało całe te pomieszczenie niepokojem były jedynie uczucia, można było to przezwyciężyć. Odstawił karabin snajperski opierając go o komodę i zaczął recytować literaturę do pustego pomieszczenia, rozbierając się.
-Samotność jest stanem człowieczeństwa. Kultywuj ją. Droga którą cię prowadzi pozwala twej duszy spojrzeć szerzej na świat. Nigdy nie oczekuj, że wyrośniesz z samotności.- rzucił kurtkę i spodnie na podłogę koło łóżka, otrzepując pościel z kurzu. - Nie śnij o ludziach którym dane będzie cię zrozumieć, którzy zapełnią pustkę. Inteligentna, wrażliwa osoba to wyjątek, wspaniały wyjątek. Jeśli będziesz oczekiwać by ludzie cię zrozumieli, narastać w tobie będzie morderczy zawód. Najlepszą drogą jest zrozumienie samego siebie, własnych pragnień i zepchnięcie bydła z obranej przez siebie drogi.- uniósł wzrok na sufit, trwając jeszcze chwilę w chłodzie sali, przyzwyczająjąc się do niego. Jeśli to co Hiroshi mówił było prawdą, jeśli sznurki niewidzialnych rąk zaprowadzą ich do Kantii, chwila ta jest jego ostatnim wypoczynkiem. Gdy tylko się przebudzi, będzie musiał oddać się nieprzerwanemu treningowi w każdej dziedzinie, by mieć jak największe szanse przeżycia. I by wszyscy na których mu zależy również przeżyli, choćby znowu mieli go znienawidzić. Wsunął się pod kołdrę i zaraz zasnął.
[09-03-2013 20:51:31] Jedius: * * *

W rozległym labiryncie chłodnych komnat zapadła na powrót cisza. Żaden dźwięk nie zaburzał już idealnego spokoju. Pośrodku korytarza, którym wcale jeszcze nie tak dawno temu lały się potoki krwi, stała wciąż Kareen. Winna każdej przelanej tu kropli. Palce jej dłoni zacisnęły się na kosmykach jej włosów, gdy uciskała nimi swoje skronie. Kolejny raz usiłowała stłumić walkę jednych myśli z drugimi podczas nieustającego reżimu jej przeklętej nadświadomości. Doskonale wiedziała, kiedy każde z nich ułożyło się do snu. Słyszała wszystko, co zostało wypowiedziane przez ostatniego, nim i ten udał się na spoczynek. I to własnie wywołało znienawidzoną przez nią burzę. Burzę prowadzącą do zaćmienia jej motywacji, jej determinacji. To tego, na co nie mogła sobie pozwolić. Powoli podniosła się znac parapetu, opuszczając obie ręce. Jedną z nich uniosła po chwili do zakurzonego witrażu. Przejechała palcami po zniszczonej, pordzewiałej i pogiętej oprawie okna, naciskając na nią palcem wskazującym. Skaleczyła go. Rozcięła opuszek. Obróciła dłoń ku sobie, spoglądając na czerwoną kroplę, rosnącą na czubku palca przed powolnym rozpoczęciem podróży ku nadgarstkowi. Choć mógł być to powód do kolejnego starcia przeciwstawnych kwestii, zdusiła je tym razem w zarodku. Niesłyszalnym krokiem zbliżyła się do najbliższych drzwi i przytknęła do nich zraniony palec. Przytaknąwszy samej sobie przejechała nim po drewnianej powierzchni w bok, potem w dół. Przeciągnęła półkolem do góry, przecięła ukośną linią. Rękę cofnęła dopiero w chwili gdy potwierdziła z pomocą własnego wzroku, że szkarłatny ślad jej krwi zostawił na drzwiach pożądany przez nią kształt. Bez poświęcania chwili na niepotrzebne zastanawianie się udała się do dwójki kolejnych, by tam wykonać dokładnie ten sam gest, znacząc w sumie trzy wejścia nieznanym nikomu na ziemi słowem...

Na korytarzu nie było już zupełnie nikogo, gdy ponownie wzmógł się odgłos wietrznego gwizdu. Choć dzień już wstawał na dobre, wciąż panowała ciemność. Gęste chmury całkowicie spowiły niebo, przykrywając ziemię nieprzeniknioną zasłoną mroku. Pierwsze krople ulewy zaczęły uderzać o powierzchnie starych witraży, rozpoczynając rytmiczne bębnienie. A jednak, wśród tego dziennego mroku miało rozbłysnąć nieznane światło...
_________________
. . .
 
 
Jedius 9 Baka
Pierdolony leń


Wiek: 34
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1394
Wysłany: Śro Mar 20, 2013 10:46 pm   

[ BGM: http://www.endlessvideo.com/watch?v=iUYypPIe7g8 ]

Ta senna historia była całkiem... błoga. Była ucieczką od koszmaru świata, który swoim istnieniem musiał męczyć dziewczynę od chwili tragedii będącej przyczyną opuszczenia krypty. Od wtedy wszystko następowało po sobie niczym grom, nie dając nawet chwili na wytchnienie. Może to dlatego teraz mogła zaznać spokoju, którego potrzebowała?
To była bardzo spokojna podróż. Obszerna łąka okrążała ją z każdej strony, skąpana w ciepłym świetle słońca. Czarnowłosa chodziła po niej, zbierając kwiaty do bukietu. Właściwie, nie do końca wiedziała dlaczego, ale w świecie snu nigdy nie kwestionujemy własnych decyzji. A decyzją było zebranie bukietu ze wszystkich rodzajów kwiatów jakie istnieją na tej łące. Białe, żółte, niebieskie, różowe, fioletowe... rozłożyste, skulone, drobne i wielkie... było ich naprawdę wiele. Co chwilę udawało się jej znaleźć jakiś, którego jeszcze nie miała, więc zrywała go i dodawała do swojego bukietu. Co jakiś czas widywała szarą myszkę, która szybkimi podskokami pędziła pośród soczyście zielonej trawy, jakby prowadząc ją do nowych miejsc, w których mogła uzupełnić swoje dzieło. Ciągle trwający spokój ukajał zmysły. Nawet na chwilę nie poawiła się myśl, by opuszczać ten świat. Kto chciałby stąd odejść, obejmując piiękny bukiet w obu rękach?
Myszka znów ją gdzieś poprowadziła. Chyba już nawet wiedziała, dokąd. Tam, gdzie łąka ma swoją krawędź. Dziewczyna podbiegła do miejsca, gdzie mogła stanąć na niewielkim głazie przed którym z ogromnego klifu otwierał się śliczny krajobraz. Za delikatną, poranną mgłą było widać w oddali zarys ośnieżonych gór. Pod nimi rozlegało się wielkie morze, żywymi falami wesoło odbijając radosne promienie budzącego się do życia słońca. Morze otaczała plaża czystego piasku, na którym nawet stąd było widać wysyp kolorowych muszelek. Dziewczyna spędziła w tym miejscu kilka chwil, podziwiając horyzont. Ten świat był cudowny. W takim świecie każdy chciałby żyć! Czy tak zawsze wyobrażała sobie świat zewnętrzny? Gdyby tylko mógł tak wyglądać! Biorąc pełną pierś oddechu świeżego powietrza z zachodniego, orzeźwiającego wiatru delikatnie rozwiewającego jej włosy, zwróciła w końcu uwagę, że nie jest tu chyba sama. Prócz niej jest tu ktoś jeszcze! Bardzo niedaleko, na kamieniu podobnym do tego na którym sama stała, na skraju klifu siedziała jakaś dziewczyna. Miała na sobie zwiewną, bordową sukienkę. W jej czarnych, długich włosach miała piękną, złotą lilię, która w świetle słońca wyglądała niemal jak płomień. Siedziała podziwiając krajobraz niemal tak jak i dziewczyna przed chwilą, wesoło wymachując nogami. Może by z nią porozmawiać?
[10-03-2013 12:26:06] Namu Myōhō Renge Kyō: [wiekie morze*]
[10-03-2013 12:27:38] No one man should have all that power: [ Ale to jest wielkie 'nie wiem, może' ]
[10-03-2013 12:30:55] Kamila Kalisz: Nie chce opuszczać tego miejsca. Tutaj jest tak spokojnie, tak... pięknie. Te kwiaty, te widoki... i ta nieznajoma. Czarnowłosa przechyliła lekko głowę przyglądając się jej i ruszyła pewnym krokiem w stronę siedzącej. To sen, była tego pewna, a więc nic jej sie nie może stać. To tylko sen, więc gdy podeszła do niej, uśmiechnęła się promiennie i powiedziała. - Pięknie tu, nie sądzisz?
[10-03-2013 12:31:31] Namu Myōhō Renge Kyō: [Gdyby to pewnie nie była Shana to bym powiedział]
[10-03-2013 12:31:35] Namu Myōhō Renge Kyō: [Że Hitomi ma stalkerkę xD]
[10-03-2013 12:32:01] Kamila Kalisz: [ xD ]
[10-03-2013 12:32:17] Florance "I know that feel" Akaru: [Shana stwierdziła, że za bycie niewrażliwym na ogień, Rikon zasłużył na bycie strollowanym]
[10-03-2013 12:32:43] Florance "I know that feel" Akaru: [Btw, Hitomi, odkryłem ostatnio jedną z prawd życiowych, nie wiem czy ci przekazywałem]
[10-03-2013 12:32:53] Florance "I know that feel" Akaru: ["Rikon" to jest w jakimś języku "Stwórca" jak nic]
[10-03-2013 12:33:02] Kamila Kalisz: [ Aha ]
[10-03-2013 12:33:10] Namu Myōhō Renge Kyō: [On nie jest niewrażliwy na ogień, pojebało? xD]
[10-03-2013 12:33:15] Florance "I know that feel" Akaru: [ULTIMATE TROLLING]
[10-03-2013 12:33:17] Namu Myōhō Renge Kyō: [On jest bardo wrażliwy na ogień]
[10-03-2013 12:33:25] Namu Myōhō Renge Kyō: [Porusza jego sercem]
[10-03-2013 12:33:32] No one man should have all that power: [ : - ) ]
[10-03-2013 12:33:47] No one man should have all that power: [ Zdrowie, Shana rządzi ]
[10-03-2013 12:33:55] Namu Myōhō Renge Kyō: [ Zdrowie, Taiyou rządzi <3 ]
[10-03-2013 12:34:09] Kamila Kalisz: [ Zdrowie, Shana i Lika rządzą ]
[10-03-2013 12:34:14] Florance "I know that feel" Akaru: [Zdrowie, Fortuna rządzi]
[10-03-2013 12:34:19] Namu Myōhō Renge Kyō: [Pamiętajcie Cinkowi Zdrownąć]
[10-03-2013 12:42:09] No one man should have all that power: Siedząca przechyliła delikatnie na bok głowę, odwzajemniając promienny uśmiech. Zaśmiała się krótko, wesołym chichotem. Zbliżywszy się zauważyłaś, że trzymała w ręku czerwoną różę. Od razu po twoim pytaniu podała ci ją na wyciągniętej dłoni. Tej również nie miałaś wcześniej w bukiecie!
- Pięknie, prawda. Marzenia niewinnego serca muszą być piękne. - wolną dłonią, dziewczyna wskazała rozległe morze. - Wiesz, że gdzieś tam znajduje się wyspa, na której każde życzenie może stać się prawdą? Ciekawe, jak tam jest.
[10-03-2013 12:49:07] Kamila Kalisz: Z cięgłym uśmiechem przyjęła kwiat i dodała go do bukietu, po czym popatrzyła na morze. - Wyspa na której spełniają się życzenia. - powtórzyła. - Szkoda, że nie ma jak się tam dostać... a może jest?
[10-03-2013 12:54:17] Namu Myōhō Renge Kyō: [Hitomi Umeki, grab my hand.]
[10-03-2013 12:54:48] Namu Myōhō Renge Kyō: [*Woosh* *ISLAND OF WISHES!*]
[10-03-2013 12:55:51] Kamila Kalisz: [ i nagle sala tortur nad "biednym" Hiroshim ]
[10-03-2013 12:56:34] Namu Myōhō Renge Kyō: [Dla niego największą torturą teraz byłoby]
[10-03-2013 12:56:38] Namu Myōhō Renge Kyō: [GDYBY KTOŚ GO *(@# OBUDZIŁ]
[10-03-2013 12:57:54] Kamila Kalisz: [ mission acquired ]
[10-03-2013 12:58:01] No one man should have all that power: Wciąż się uśmiechając, dziewczyna spojrzała w niebo. Zakołysała głową, oparłszy się dłońmi za swoimi plecami.
- Może... jest, może... nie ma. Hmm. A gdybyś mogła się tam dostać, czego byś sobie zażyczyła? - zapytała, z zamyśleniem spoglądając w kłębiaste, białe chmury leniwie wędrujące po nieboskłonie. - Chciałabyś być wiecznie zdrowa? Może posiadać wilkie bogactwo? A może chciałabyś, by ktoś, kto ci się podoba odwzajemnił twoje uczucie? A może... coś jeszcze innego? Może poświęcić swoje życzenie dla kogoś innego? Ciekawe... ciekawe jak wiele można sobie zażyczyć. - opuściła powoli wzrok, unosząc jedną dłoń do smukłej brody. W tym momencie mogłaś zobaczyć parę białych gołębi, która przeleciała wam nad głowami, mknąc przed siebie w kierunku dalekich gór za morzem.
[10-03-2013 12:58:27] Namu Myōhō Renge Kyō: [MIND CONTROL OD SHANY? FFFFF\
[10-03-2013 12:58:38] No one man should have all that power: [ wat ]
[10-03-2013 12:58:46] Namu Myōhō Renge Kyō: [Życzenie o odwzajemnieniu uczuć]
[10-03-2013 12:58:48] Namu Myōhō Renge Kyō: [xD]
[10-03-2013 12:58:48] Florance "I know that feel" Akaru: [Shanyuubey]
[10-03-2013 12:59:21] No one man should have all that power: [ *Shrug* Przecież może. ]
[10-03-2013 13:00:03] No one man should have all that power: [ ITT: Kolejny awatar Hamescusa nie osiąga swojego celu, tym razem z powodu jego nadpisania w skrypcie rozumowania xD ]
[10-03-2013 13:00:36] Namu Myōhō Renge Kyō: [Tyle przegrać xD]
[10-03-2013 13:01:30] No one man should have all that power: [ Twarz z avatara T gdy Hamescus gniecie w ręce kartkę z kartą postaci Hiroshiego ]
[10-03-2013 13:01:57] Namu Myōhō Renge Kyō: [ VC beaten by their own weapon ]
[10-03-2013 13:02:09] Florance "I know that feel" Akaru: [ http://d24w6bsrhbeh9d.clo...757563_460s.jpg ]
[10-03-2013 13:02:40] Florance "I know that feel" Akaru: [Hamescus Horrible. Sounds catchy]
[10-03-2013 13:03:31] No one man should have all that power: [ Zaprzyjaźniłby się z Tashi ]
[10-03-2013 13:03:52] No one man should have all that power: [ "I know that feel, bro" ]
[10-03-2013 13:03:53] Namu Myōhō Renge Kyō: [Hamescus/Tashi]
[10-03-2013 13:03:54] Namu Myōhō Renge Kyō: [Lel]
[10-03-2013 13:04:16] Florance "I know that feel" Akaru: [Nadal sobie wyobrażam Villain H w białym kitlu i z za dużymi goglami jak wspominacie ten awatar]
[10-03-2013 13:04:26] Kamila Kalisz: - Czego bym sobie życzyła? - Zaśmiała sie - Oh wiele jest takich żeczy wcześniej ale teraz... mam dwa. Chciałabym by świat wyglądał tak ja ten tutaj albo... albo, żeby nam się udało przeżyć życie w miarę szczęśliwie. - Usiadła obok kobiety i zaczęła zapatrzyła się w dal.
[10-03-2013 13:04:27] Florance "I know that feel" Akaru: [ http://www.youtube.com/watch?v=qVBjS22ppdw LOOK AT HOW HE WOULD FIT, HE EVEN SINGS]
[10-03-2013 13:04:57] Namu Myōhō Renge Kyō: [Jak włączyć u T-H eX-H mode]
[10-03-2013 13:05:14] Namu Myōhō Renge Kyō: [1) Poproś go, by coś zaspiewał
2) Try not to cry
3) Cry a lot]
[10-03-2013 13:06:17] Namu Myōhō Renge Kyō: [Villain H:
"Wow, sarcasm. That's original!"]
[10-03-2013 13:07:22] Namu Myōhō Renge Kyō: [Ale Tidus]
[10-03-2013 13:07:38] Namu Myōhō Renge Kyō: [Mnie się True-Evil-Villain H kojarzy z inną postacią]
[10-03-2013 13:07:55] Kamila Kalisz: [ Hiranowi się uż pewnie ciepło robiło, że Hiroshi może być Shanozmuszony do lubienia Hitomi xD ]
[10-03-2013 13:08:01] Florance "I know that feel" Akaru: [inb4 Claire]
[10-03-2013 13:08:33] Namu Myōhō Renge Kyō: [Nie, Claire to raczej Neutral]
[10-03-2013 13:08:52] Namu Myōhō Renge Kyō: [Ja mówię o evil, w stylu "I am so broken I do not give a shit about compassion anymore"]
[10-03-2013 13:09:04] Namu Myōhō Renge Kyō: [A ja jestem na wszystko gotowy, Hitomi, gram u Jediego]
[10-03-2013 13:09:13] Namu Myōhō Renge Kyō: [On może w każdej chwili ubić moją postać bez zapowiedzi]
[10-03-2013 13:09:20] No one man should have all that power: [ to byloby nudne ]
[10-03-2013 13:09:46] Namu Myōhō Renge Kyō: [Tidus, by H był naprawdę złą postacią, musiałby najpierw zwariować]
[10-03-2013 13:10:56] Namu Myōhō Renge Kyō: [A gdy zwariuje, dodaj do tego jego gadatliwość i popisywanie się...
http://www.youtube.com/watch?v=q6eQ5Ev0gTg ]
[10-03-2013 13:11:06] Florance "I know that feel" Akaru: [Wiesz, Horrible to też nie jest villain w żadnym stopniu, chyba że w swoich wybujałych marzeniach xD]
[10-03-2013 13:11:41] Namu Myōhō Renge Kyō: [Lawful Evil H]
[10-03-2013 13:19:43] Namu Myōhō Renge Kyō: [Anybody wants r34 on Vivy?]
[10-03-2013 13:19:49] Florance "I know that feel" Akaru: [Yes]
[10-03-2013 13:19:53] Kamila Kalisz: [r34? ]
[10-03-2013 13:19:54] Namu Myōhō Renge Kyō: [ http://images.4chan.org/vg/src/1362912577438.jpg ]
[10-03-2013 13:20:13] Florance "I know that feel" Akaru: [Rule 34. Nie mów, że nie znasz]
[10-03-2013 13:20:28] Kamila Kalisz: [ nie znam ]
[10-03-2013 13:20:32] Florance "I know that feel" Akaru: ["Jeśli coś istnieje w internecie, istnieje też pornografizacja tego"]
[10-03-2013 13:22:34] No one man should have all that power: - Nam? Hmm... Bardzo rozległe życzenia. Ale wiesz co? Czy naprawdę potrzebujesz przemierzać całe morze na drugą stronę by je osiągnąć? A co, jeśli tej wyspy jednak tam nie będzie? - dziewczyna znów spojrzała w twoją stronę, zachichotawszy z entuzjazmem. - Szukając własnych marzeń nie należy podążać za niepewnymi, niestworzonymi cudami. Żeby do nich dotrzeć, trzeba polegać na własnych siłach! Co powiesz na to, by stworzyć taką, własną wyspę? Tutaj, niech ten kamień będzie samotną przystanią pośród morza kwiatów. Jeśli ja pomogę tu tobie, a ty pomożesz mi, stanie się to prawdziwą wyspą, na której spełniają się życzenia, prawda? I co najlepsze, będzie naszą własną wyspą! Co o tym sądzisz? - dziewczyna klasnęła radośnie w dłonie. Mała, szara myszka wspięła się wtedy po twoich spodniach, śnieżnobiałej koszuli i spoczęła na ramieniu, trącając lekko noskiem w szyję. Łaskotało!
[10-03-2013 13:23:21] No one man should have all that power: [ Proszę bądź deliatny. ]
[10-03-2013 13:26:57] Kamila Kalisz: [ emm...? ]
[10-03-2013 13:27:12] Namu Myōhō Renge Kyō: [Vivy]
[10-03-2013 13:27:18] Namu Myōhō Renge Kyō: [ http://images.4chan.org/vg/src/1362912577438.jpg ]
[10-03-2013 13:32:33] Kamila Kalisz: Czarnowłosa zachichotała z powodu łaskotania i starała się dłonią osłonić szyję od łaskoczącej myszki. Dopiero gdy uda jej się powstrzymać łaskotkowy atak, wyciągnęła rękę w stronę kobiety. - Zawsze warto polegać na własnych siłach, ale chętnie zgodzę się.
[10-03-2013 13:49:05] No one man should have all that power: - Mm, mm! Więc zacznijmy od czegoś prostego, dobrze? Hmm... - dziewczyna podciągnęła nogi, zmieniając swój sposób siedzenia by móc bez problemu obrócić się w twoją stronę. Ujęła twoją rękę w dłonie, jedną z nich później przejeżdżając trochę wyżej, po przedramieniu. - Twoja ręka tu jest, ale ciało nie chce jej przyjąć. Dlatego, że nie jest taka, jaką mogła być kiedyś. jest... znacznie silniejsza. Jestem jednak w stanie na to zaradzić, nawet posiadając dość niewiele. Mhm, a wiesz, czego bym chciała? - dziewczyna wskazała brodą na myszkę na twoim barku. - Nasza mała przyjaciółka bardzo potrzebuje kogoś znaleźć. Potrzebuje znaleźćosobę, która śpi już zdecydowanie zbyt długo. Myślisz, że mogłabyś pomóc jej ją odnaleźć? Ucieszyłabym się niesamowicie. I mogłybyśmy wymienić się wtedy nowymi życzeniami!
[10-03-2013 13:55:00] Kamila Kalisz: Uniosła wyżej brwi. - Silniejsza? A...ha. A co do myszki, to kogo szuka? Bo chętnie pomogę. Nawet jakby nie miało być to życzenie. - Powiedziała z uśmiechem patrzac na kobietę. - A tak właściwie... to zapomniałam się przedstawić, chociaż wydajesz się wiedzieć jak się nazywam. Niemniej. Hitomi Umeki, miło poznać.
[10-03-2013 14:24:22] No one man should have all that power: Dziewczyna ponownie zachichotała. Drugą dłonią wróciłą do pierwszej, obejmując w ten sposób na powrót twoją dłoń.
- W tym właśnie tkwi problem. Nie mam pojęcia, gdzie może być. Nie mam pojęcia, jak może teraz wyglądać. To jest jedyne, co wiem. To, że jej sen trwa już zdecydowanie za długo. Gdybym tylko mogła, sama wyruszyłabym na poszukiwania, ale... jest to dla mnie niemożliwe. Chociaż, jeśli jej pomożesz... być może będę mogła odżyć na nowo? - ponownie z zamyśleniem, przechyliła głowę na ramię. Zauważyłaś, jak wszystko dookoła... ciemnieje. Na polanie zaczął panować półmrok. Nie, właściwie... nie na polanie. Nie byłaś już tam. Tak jak siedziałaś, czułaś kołdrę na własnych nogach. Słyszałaś bębnienie deszczu o szybę pokoju, w którym się znajdowałaś. Wciąż jednak trzymałaś w prawej dłoni wielki bukiet najróżniejszych kwiatów. A lewa dłoń... wciąż była ujmowana przez tę samą dziewczynę, siedzącą na łóżku obok ciebie, lśniącą w mroku pokoju bursztynowym światłem. - Nazywam się Siyanna. Bardzo miło cię poznać, Hitomi. Róża w bukiecie będzie wskazywać drogę naszemu małemu, futrzastemu przyjacielowi. Złóż ją na piersi osoby, której poszukuje, a bez problemu odnajdzie drogę. Hm? I dziękuję ci. - pochyliła głowę, zbliżając twarz do twojej lewej dłoni. Złożyła na niej krótki pocałunek, który sprawił, że cała jej osoba prysnęła w spokojnym deszczu złotego pyłu. Po twojej ręce zaś wspiłęo się kilka drobnych płomyczków, wędrując od nadgarstka aż po bark, lawirując i wygasając powoli. Ręka nie opadła bezwładnie. Została dokładnie w takiej pozycji, w jakiej została zostawiona. Mogłaś nią bez problemu poruszyć, obrócić, podnieść, opuścić. Funkcjonowała tak, jak powinna funkcjonować. Z miejsca, w którym jeszcze chwilę temu siedziała dziewczyna zeskoczyłą z łóżka mała, szara myszka, popiskując cicho rzucając się pędem do drzwi, pod którymi się przecisnęła. Bursztynowy pył opadł w końcu na ziemię, gasnąc i na powrót zostawiając cię w półmroku pomieszczenia. Ciężko było powiedzieć, jaka pora dnia była na zewnątrz. Przez stary witraż dostawało się trochę światła, więc raczej nie noc. Tak czy siak, czułaś się wypoczęta. Chyba nawet zraniona skroń wcale ci nie dokuczała. I wciąż trzymałaś w prawej dłoni pełny bukiet kolorowych kwiatów.
[10-03-2013 14:42:31 | Edited 14:52:51] Kamila Kalisz: - Nie rozumiem. To było jak sen ale... to było coś więcej - mruknęła i usiadła na łóżku. Cholernie dziwne. Popatrzyła na trzymany przez siebie bukiet, a dokładniej na różę. Ciekawe. Sięgnęła dłonią ostrożnie do skroni i dotknęła brzegu rany by sprawdzić jak duży jest strup. - Chyba wreszcie dorobiłam się zadania. - Po dojściu do tego błyskotliwego wniosku, wstała i położyła na łóżku bukiet. Następnie niechętnie ubrała się w niezbyt czyste ubranie, Wzięła kilka głębszych oddechów i podniosła bukiet. Dopiero wtedy wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi i rozglądając się za szarą myszką przewodniczką.
[10-03-2013 14:50:55] Kamila Kalisz: [ daj minutke dodam coś ]
[10-03-2013 14:51:00] No one man should have all that power: [ k]
[10-03-2013 14:51:19] Kamila Kalisz: [ bo mnie naszło, że prawie nic nie robi postać i nie masz na czym sie opierać ]
[10-03-2013 14:51:40] No one man should have all that power: [ też ]
[10-03-2013 14:52:54] Kamila Kalisz: [ juz ]
[10-03-2013 15:00:43] Kamila Kalisz: [ mam nadzieje, ze troche lepiej ]
[10-03-2013 15:16:54 | Edited 15:19:24] No one man should have all that power: Unosząc dłoń do swojej skroni mogłaś zauważyć, że nie ma tam żadnego strupa. Właściwie, to chyba żadnego śladu po byciu ranną. Poza niewielką, ciemną plamą na poduszce. Na pewno była to dobra wiadomość. Zdecydowałaś się ubrać i nieco rozejrzeć. Ubranie, które trochę przeszło przez ostatni dzień wciąż było wilgotne. Nieprzyjemne. Mimo to, włożyłaś je na siebie - nic innego nie miałaś. Biorąc bukiet na powrót do ręki zbliżyłaś się do drzwi i przekręciłaś klamkę, która powitała cię przeraźliwym skrzypem. Podobnie, jak zawiasy starych drzwi.

[ BGM: http://www.endlessvideo.com/watch?v=JLn0i3AhRI0 ]

Wyszłaś na chłodny, mroczny korytarz. Znów mogłaś usłyszeć oddalone świsty, gwiżdżace jęki, będące mocnym kontrastem dla tego, co jeszcze przed chwilą działo się w świecie twojego snu. Z bukietem w ręku zamknęłaś za sobą drzwi które rozbrzmiały znów przeraźliwie, wywołując mroźne ciarki na twoich plecach. Podobne uczucie, wraz z przestrachem mogłaś odczuć, kiedy mrużąc powieki dokładniej spojrzałaś na same drzwi. Coś było na nich... napisane. Narysowane. Wyraźnie ciemniejszy znak, czy może kilka znaków, które układały się razem w inny, znacznie większy. Nawet jeśli samo istnienie znaku nie było wystarczającym wrażeniem, to był nim na pewno sposób, w jaki został wykonany. Widać było wyraźnie ciemne zacieki, ciągnące się co rusz w dół od każdej jego linni. I nawet szczątkowe światło dobiegające zza witraży było wystarczające by stwierdzić, że całe malowidło miało barwę ciemnej czerwieni.
Wydawało ci się, że ktoś jeszcze jest w korytarzu. Jakby wśród świszczących jęków przypominających odgłosy z sali tortur ktoś skrywał się w ciemności i ciebie obserwował. Co chwila widziałaś jakieś poruszające się cienie wokół ciebie. To mógł być tylko taniec ciężkich firan na wietrze, a może... może było to coś więcej.
Był jeszcze jakiś głos. Pojawiał się co chwila. Krótkie wykrzyknięcie, mogące należeć do człowieka przy wysiłku, potem niknące na jakiś czas by pojawić się ponownie. Dobiegało chyba z zewnątrz. Stamtąd, gdzie panowała ulewa.
Mysz zaś... Myszy nigdzie tu nie było.
[10-03-2013 15:17:01] No one man should have all that power: [ Lepiej, lepiej ]
[10-03-2013 15:19:04] No one man should have all that power: [ A, jeszcze jedno zdanie]
[10-03-2013 15:19:27] No one man should have all that power: [ już ]
[10-03-2013 15:23:39] Kamila Kalisz: Przełknęła ślinę i zaczęła sobie wmawiać, że to tylko jej wyobraźnia płata jej figle, że widzi coś, gdzie tego nie ma. A te znaki. Na ich widok poczuła zimny pot na karku, a może to przez wilgotne ubranie. Nie myśląc za wiele, podeszła do drzwi najpierw Hiroshiego, potem do drzwi Floranca, najpierw nasłuchując, po tym uchylając je lekko by zobaczyć czy nic im nie jest. Jeśli będą spali, zamyka drzwi i dalej wmawiając sobie, że nikogo tu nie ma, zaczęła iść wolno, ostrożnie, w stronę ogrodu, rozglądając się nie do końca pewnie.
[10-03-2013 15:23:54] Kamila Kalisz: [ przyjemna muzyka -.- ]
[10-03-2013 15:24:03] No one man should have all that power: [ Kojąca zmysły ]
[10-03-2013 15:24:20] Kamila Kalisz: [ w nocy bym jej nie puszczała :P ]
[10-03-2013 15:25:11] Kamila Kalisz: [ aż mnie ciarki przeszły xD ]
[10-03-2013 15:25:59] No one man should have all that power: [ Masz tu nawet lepszą - http://www.youtube.com/watch?v=JeIYCIGDebQ ]
[10-03-2013 15:31:51 | Edited 15:35:51] No one man should have all that power: Starając się uspokoić własny oddech zdecydowałaś się sprawdzić, co się stało z resztą. Podeszłaś zadziwiająco szybkim krokiem do drzwi Hiroshiego. Zauważyłaś, że jego drzwi były przyozdobione dokładnie tym samym znakiem, co twoje. Nacisnęłaś klamkę, która ugięła się dość łatwo pod naciskiem. Same drzwi też otwierały się całkiem cicho... póki nie szurnęły ze zgrzytem o podłogę. Hiroshi... leżał na łóżku. Plecami do góry, w poprzek łóżka, w ubraniu.
Zamknęłaś drzwi, z głośnym klaknięciem gdy klamka zapadła. Skierowałaś swoje kroki do ostatnich drzwi. I te miały na sobie dziwaczny, złowieszczy znak. Sama klamka nie wydała żadnego dźwięku, ale przeraźliwy skrzyp zawiasów... był zdecydowanie najgłośniejszy z trójki. Na tyle głośny, by zbudzić Florance'a. Widziałaś, jak ten poruszył się na miejscu niespokojnie. Wszystko było z nim w porządku. Mogłaś zdecydować, czy próbować z nim jakoś rozmawiać, czy też zostawić w spokoju i pozwolić spać dalej.
[10-03-2013 15:32:35] Kamila Kalisz: [ powyższy ]
[10-03-2013 15:35:55] No one man should have all that power: [ editniete ]
[10-03-2013 15:39:10] Kamila Kalisz: Widząc, że chłopak się przebudził, weszła do jego pokoju i zamknęła drzwi. Oparła się o nie plecami i powiedziała w miarę przepraszającym tonem - Wybacz, że cie zbudziłam. Chcę się trochę przejśc, a twój brat śpi jak kamień. No i chciałam poprosic byś pilnował się i jego, w miarę możliwości. Ktoś wypisał nam na drzwiach krwią jakieś symbole... aha, jescze jedno - Tu pomachała sprawną ręką.
[10-03-2013 15:49:53] Florance "I know that feel" Akaru: Podniósł się do siadu, pozwalają kołdrze spłynąć w dół i spojrzał nieprzytomnym na Hitomi. Odezwał się dopiero po sekundzie, od razu zasypując ją pytaniami w trakcie powolnego wstawania z łóżka.
-Czyli jednak wystarczyło odespać? Jakie symbole? Która jest godzina?-spojrzał za okno, naciągając spodnie. W tej chwili Hitomi mogło najść dziwne zdanie spostrzeżenie. Pewien detal nie pasował do całości obrazu. A dokładniej- od kiedy to Florance ma mięśnie? Nic nadzwyczajnego, ale ten człowiek był przecież strachem na wróble.-I ładny bukiet. Skąd go masz?
[10-03-2013 15:58:09 | Edited 16:04:48] Kamila Kalisz: Popatrzyła na chłopaka trochę zaskoczona jego muskulaturą, ale dość szybko wróciła do tematu. - Ze... snu. I nie, nie wystarczyło odespać. Chyba. - Podrapała się po głowie - To może powiem od początku, dobra? Śniło mi się, że jestem na przepięknej łące i zbieram kwiaty - Podniosła wyżej bukiet - I miałam obie ręce, ale nie mogłam rusząc tą, tórą straciłam w walce. I była tam taka zabawna dziewczyna, która powiedziała, że odzyskałam rękę ale nie mogę jej używać bo wróciła silniejsza niż była. No i poprosiła bym pomogła szarej myszce znaleźć pewną osobę. Pewną, bo nie wiem jak wygląda, jak ma na imie ani gdzie jest. Wiem tylko, że jak położę różę z tego bukietu na jej piers, mysz odnajdzie tą osobę a ona obudzi sie ze snu, który trwa za długo. W zamian za pomoc w odnalezieniu tego kogoś pomogła mi z ręką. - Zamyśliła się, po czym dodała. - Jak tak to opowiadam, to wydaje się, że postradałam zmysły. No ale. Też początkowo sądziłam, że to sen, ale jak bym zdobyła dokładnie ten sam bukiet? No i widziałam jak myszka z mojego wychodzi z mojego pokoju, więc to musiało być naprawdę. Co do znaków. Na drzwiach naszych pokoi sa jakieś symbole napisane chyba krwią... No i mam wrażenie, że ktoś jest na korytarzu ale go nie widzę. Może to przez ten budynek... tak czy inaczej, idę pozwiedzać.
[10-03-2013 15:58:24] Kamila Kalisz: [ Hitomi level: słowotok ]
[10-03-2013 15:59:53] Kamila Kalisz: [źle to rozumiem?]
[10-03-2013 16:01:25] No one man should have all that power: [ "Róża w bukiecie będzie wskazywać drogę naszemu małemu, futrzastemu przyjacielowi. Złóż ją na piersi osoby, której poszukuje, a bez problemu odnajdzie drogę." ]
[10-03-2013 16:02:48] Kamila Kalisz: [ Aaa. Ja mam znaleźć tą osobę i położyć różę. Mhm. To lekki edit ]
[10-03-2013 16:04:52] Kamila Kalisz: [ już ]
[10-03-2013 16:07:13] Florance "I know that feel" Akaru: Chłopak zarzucił kurtkę na ramiona i upewnił się, że rewolwer i Zerial są na miejscu. Gdyby ktoś pytał, przecież miał uczyć się z Kareen samoobrony, a trudno mówić o prawdziwych warunkach jeśli nie będzie tego robił z pełnym uzbrojeniem, prawda? Podszedł do drzwi i rozchylił je, przyglądając się dokładnie znakowi. Wyśledził wzrokiem, które linie są starsze od innych, która była postawiona przed innymi, jak musiała ciągnąć się czyjaś dłoń czy pędzel, by w taki właśnie sposób pozostawić zacieki. Od razu też zaczął się zastanawiać, czy może coś mu to przypomina. Czy gdzieś już to widział. Przejechał palcem po którejś linii, jakby oczekując, że poczuje coś więcej. Nie odwracając wzroku odezwał się do Hitomi.
-Obudź Hiroshiego. Może jego tygrysi wzrok coś w tym rozpozna.
[10-03-2013 16:10:00] Kamila Kalisz: Prychnęła
- Oczywiście. Najgorsze zadanie dostaję ja.
Tak czy inaczej wykonała polecenie i podeszła do drzwi Hiroshiego. Otworzyła je cicho i weszła do pokoju. Gdy podeszła do łóżka położyła mu dłoń na ramieniu i potelepała nim lekko.
- Hiroshi, wstawaj
[10-03-2013 16:21:41] Kamila Kalisz: [ kto sie czubi ten sie lubi ]
[10-03-2013 16:23:02] Kamila Kalisz: [ a mój roll ? ]
[10-03-2013 16:24:22] Kamila Kalisz: [ ile? ]
[10-03-2013 16:26:42] Florance "I know that feel" Akaru: [K^]
[10-03-2013 16:26:45] Florance "I know that feel" Akaru: [Król pik]
[10-03-2013 16:26:53] Kamila Kalisz: [ :3 ]
[10-03-2013 16:35:12] No one man should have all that power: Florance zaczął ubierać się podczas rozmowy, nie wracając do snu. Nie potrzebował go już. Hitomi otrzymała polecenie i choć niechętnie, przystała na nie. Oboje wyszli z pokoju. Florance zatrzymał się wtedy przed swoimi drzwiami. Przyjrzał się uważnie symbolowi. Dokładna inspekcja pozwoliła mu dokładnie odwzorować sposób, w jaki symbol został wykonany. Zaczynając od jego lewej strony u góry, przechodząc zgodnie ze wskazówkami zegara w prawo, dół, lewo... i coraz bliżej środka, aż wszystko zostało zwieńczone pionową linią. Nie wyglądało to jak nic co chłopak mógł zobaczyć wcześniej, póki... póki nie spojrzał na to z nieco większej odległości. To było... to było bardzo podobne do tego, co widział na kartce która została wcześniej zostawiona w waszym pokoju w Źródle. Tej kartce, która zastąpiła Vaynarda. Znak posiadał bardzo podobny ogólny kształt, choć na pewno jego szczegóły znacząco się różniły. Tamten wyglądał bardziej jak pionowa linia okrążona kołem z mniejszych symboli, zaś ten... był albo pojedynczym znakiem, albo zbiorem kilku, do pięciu mniejszych. Nie kilkudziesięciu jak tamten.
Hitomi wkroczyła do pokoju Hiroshiego. Ten wciąż leżał na swoim miejscu bez żadnego ruchu, jedynie wolno oddychając. Wyraźnie nie zdążył nic zrobić przed zaśnięciem, po prostu padł jak stał.

Ponownie dało się słyszeć na korytarzu rekularne okrzyki. Trzy razy. Potem zaś... cisza. Przynajmniej jeśli chodziło o ten głos. Wciąż wszędzie świszczało. Gwiżdżało. Chyba jeszcze doszły do tego jakieś brzęki...

- Obudziliście się. - Odezwał się spokojny głos, tuż za plecami Florance'a. Gdy ten się tam odwrócił, zobaczył ciemną postać, stojącą tuż przy nim. Przypatrującą się mu. Kiedy się tu pojawiła? Czego chce? I kim do cholery jest? Dopiero po krótkiej chwili był w stanie zrozumieć, że usłyszany głos był raczej żeński. Nic więcej nie mówiła. Tylko stała. I się... chyba patrzyła. W tej ciemności nie można było ujrzeć jej twarzy. Nie, tak długo jak stoi tyłem do okna.
[10-03-2013 16:38:29] Kamila Kalisz: [ to teraz pisz ]
[10-03-2013 16:49:01] Kamila Kalisz: [ piszesz? ]
[10-03-2013 16:49:21] Florance "I know that feel" Akaru: Wlepił wzrok w postać i opuścił prawą rękę wzdłuż ciała. Nie zrelaksowany, gest ten był jedynie przygotowaniem do natychmiastowego wyciągnięcia Zeriala w wypadku ataku.
-Nie do końca, wciąż widzę jeszcze plamy przed oczami. Chyba nie było dane nam się poznać, prawda? Florance.-chłopak spróbował się uspokoić, wciąż jednak pozostając czujnym.-Jeśli można spytać, co to za znak? Z rana jeszcze go tu nie było więc to nieco...dziwne.
[10-03-2013 16:51:14] Florance "I know that feel" Akaru: [zdrowie]
[10-03-2013 17:02:32] Kamila Kalisz: [ jak idzie pisanie? :3 ]
[10-03-2013 17:02:35] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi opierał się wstaniu. Naprawdę nie miał zamiaru tego robić. Po którymś trąceniu go spróbował złapać rękę, która go pyrga i nie myśląc nad tym, co właściwie się dzieje, kto, jak i dlaczego pociągnął ją do łóżka, byleby tylko mieć spokój. Bo jak leży to da sobie spokój i zaśnie, nie? No.
I dajcie mi spać.
[10-03-2013 17:02:52] Namu Myōhō Renge Kyō: [Myślałem, że ty piszesz albo coś, bo Jedi nie napisał, że Hitomi udało się go obudzić]
[10-03-2013 17:03:03] Namu Myōhō Renge Kyō: [I dowiedziałem się chwilę temu]
[10-03-2013 17:03:05] Namu Myōhō Renge Kyō: [>_>]
[10-03-2013 17:03:20] No one man should have all that power: [ Hiran nie umie w czytanie ani w przyznawanie się ]
[10-03-2013 17:04:01] Kamila Kalisz: [ znaczy ja pytałam jeszcze przed postem florka :c ]
[10-03-2013 17:04:05] Kamila Kalisz: [ nastepnym razem dodam ]
[10-03-2013 17:04:20] Kamila Kalisz: [ -.- ]
[10-03-2013 17:06:19] Kamila Kalisz: Zdziwieine Hitomi było skrajnie wielkie, kiedy Hiroshi pociągnął ją na łóżko. Od razu zaczęła się wyrywać i szarpać. - Puszczaj mnie idioto zanim tego pożałujesz! - mówiąc to starała się wymierzyć cios łokciem w żebra chłopaka.
[10-03-2013 17:14:33] Kamila Kalisz: [dlaczego mnie to nie dziwi ? ]
[10-03-2013 17:14:51] Lawfaggot Akaru: [Pacłę nogą, przepraszam :<]
[10-03-2013 17:15:24] No one man should have all that power: Postać milczała. Nie odezwałą się ani słowem do czasu zadania przez Florka drugiego pytania, i jeszcze chwilę po tym. Akaru mógł usłyszeć, jak w końcu wzięła lekki wdech i wypowiedziała krótkie zdanie dość obojętnym głosem.
- To nieistotne. - oznajmiła, wciąż nie wykonując żadnego ruchu. Uważna obserwacja jej postaci pozwoliła chłopakowi dostrzec, że trzyma coś ona na rękach. Coś wielkości małego pudła, albo kilku poduszek. Ciężko jednak stwierdzić, co to właściwie było. W tym momencie było to właściwie niemożliwe. Poza tym, właśnie rozległ się krzyk z pokoju, do którego udałą się Hitomi.

--------------------------------------------------------------------

Hitomi po podjęciu nieudanej próby pobudki została wciągnięta silnym ruchem na łóżko. Następnym ruchem wyrwała się z uścisku, a następnie z krzykiem zadała Hiroshiemu cios w klatkę piersiową, boleśnie wbijając mu swój łokieć w ciało. Na pewno było to wystarczającą pobudką, powodującą do tego tymczasową niemożność zaczerpnięcia oddechu.
[10-03-2013 17:21:16] Namu Myōhō Renge Kyō: Śpiący Akaru, a może raczej już nie śpiący, aż jęknął, ugodzony w klatkę piersiową. To bolało. Paskudnie bolało! Czemu mu nie dają spać, aż nasuwa się wykrzyknąć "co ja ci kurwa zrobiłem"!?
Jednak opanował się na tyle, by nie mieć pretensji. Trzeba to załatwić dyplomatycznie, pokojowo.
- Nie budź mnie, kiedy próbuję odespać cały dzień. - oznajmił, po złapaniu oddechu. Szybkim obrotem zsunął się z łóżka na ziemię kontrolowanym sturlaniem, tak, by nie zrobić sobie krzywdy - A szczególnie nie poprzez uderzenie w klatkę piersiową. - ziewnął, podnosząc się wreszcie na nogi. Zaczął rozpinać marynarkę, oraz koszulę, by dać klatce piersiowej trochę pooddychać. Następnie przeciągnął się, ziewając po raz kolejny - Ile spałem?
[10-03-2013 17:25:27] Lawfaggot Akaru: Florance nie byłby przy zdrowych zmysłach, gdyby nie uznał tego za niepokojące. Obszedł postać by stanąć w odległości dwóch kroków od niej, teraz jednak mając możliwość spojrzenia na jej twarz i to, co trzyma w rękach. Próbując zachować spokój na twarzy i wyglądać jak najmniej w stylu "Podejrzewam, że wszystko wokół chce mnie zabić" spytał tylko cicho.
-Jeśli nie to, co jest teraz istotne?
Zupełnie zignorował krzyk. Nie zauważył by ktoś poza Hitomi tam wchodził, więc pewnie to byla 'pobudka' jego brata.
[10-03-2013 17:26:07] Kamila Kalisz: Wreszcie puszczona, czarnowłosa dziewczyna cofnęła się na łóżku do pozycji siedzącej, gdy ten sturlał się. Uniosła ręce w pozycji obronno-ofensywnej, gdy zaczął się rozbierać. Po czym warknęła na niego. - Zasłużyłeś. Dla twojej informacji, tak się nie zaprasza kobiety do łóżka. - Popatrzyła się na niego jak rozeźlona kotka. Z ciekawszych rzeczy, miała uniesione dwie ręce. W jednej z nich miała bukiet PO PRZEJŚCIACH. Gdy spostrzegła to, humor jeszcze jej się pogorszył - I zobacz co zrobiłeś!
[10-03-2013 17:27:21] Namu Myōhō Renge Kyō: - Ładny bukiet. - oznajmił, dalej nieco senny - To jak się zaprasza kobiety do łóżka? - zapytał, poprawiając rękoma swoją poduszkową fryzurę.
[10-03-2013 17:28:01] Kamila Kalisz: [ na moje to czysty Hiran ]
[10-03-2013 17:28:15] Lawfaggot Akaru: [>2013
>słuchanie tej dwójki]
[10-03-2013 17:29:39] Kamila Kalisz: Ta w odpowiedzi warknęła raz jeszcze. - Uszkodziłeś je. Jak coś się stało z różą, coś się stanie z tobą. - Po tych słowach zaczęła bacznie oglądać kwiaty ze szczególnym skupieniem na czerwonym kwiecie.
[10-03-2013 17:32:47] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi ziewnął po raz kolejny, poprawiając dalej fryzurę. Po chwili przeanalizował dopiero ostatnie dwie minuty, by zatrzymać czynności higieniczne w połowie, spoglądając tępo przed siebie. Zaraz, bukiet? Ki cholera? I czemu gadają o kobiecie w łóżku? Szlag, zaraz Hitomi wybuchnie. Nawet, jeśli zębatki w jego głowie jeszcze nie obracały się z normalną prędkością wiedział, że musi coś zrobić i to już. Podszedł do dziewczyny i oparty jedną ręką o pościel nachylił się przy niej.
- Naprawdę ładny bukiet. I nie przejmuj się nim. - wskazał palcem... prosto na nią. - Bo najładniejszy kwiat w tym bukiecie dalej ma się dobrze.
[10-03-2013 17:34:07] Kamila Kalisz: [ mam coś odpowiadać, czy cchesz już pisać J ? ]
[10-03-2013 17:37:29] Kamila Kalisz: Na chwilę aż się zatrzymała, chociaż miała już ochotę mu przyłożyć. Zrobiło jej się przyjemnie ciepło na ten komplement i dopiero po chwili dotarło do niej, że nie mówi jej tego bo tak uważa, a dlatego, że nie chce oberwać. Nachyliła się bliżej niego i uśmiechnęła się słodko, z półprzymkniętymi oczyma i mruknęła - Nie żartowałam.
[10-03-2013 17:39:16] Kamila Kalisz: [ oni ku sobie pochyleni i wchodzi Florek xD ]
[10-03-2013 17:40:42] No one man should have all that power: Postać wodziła za Florkiem wzrokiem bez najmniejszej przerwy. Gdy ją obchodził, głowa cały czas zwrócona była w jego stronę. Po kilku jego krokach mógł wreszcie dojrzeć rysy jej twarzy w półmroku. Choć cień krótkich włosów wciąż przykrywał sporą jej część, był w stanie dojrzeć wysypane piegami poliki, oraz zaryc obojętnej miny wciąż wpatrującej się w niego obojętnym wzrokiem. Po chwili sama robiła w miejscu dwa kroki, by obrócić ku niemu resztę swojego ciała. To chyba tamta, która wcześniej przyniosłą wam jedzenie w Źródle, prawda...? Ta sama, która później towarzyszyła Kareen w kraterze, gdzie... nie wytrzymała i musiła zwrócić posiłek. A później podążyła zaraz za Marianellą. Ale jej zachowanie wydawało się teraz dziwne. Jakieś... inne. Była ubrana w czarny, ciemny strój który był chyba przed wojną odzieżą elegancką. W wycięciu u góry klatki piersiowej, w kształcie V było widać założoną pod spodem białą koszulę oraz przewiązany pod szyją krawat. Na rękach zaś niosła... chyba ubrania. Równo poskładany, niewielki stos ubrań.
- Czas. - odpowiedziała bardzo krótko, zdecydowanie krócej iż kolejna długa chwila której potrzebowała by wymyślić odpowiedź. Wtedy, kolejny krzyk z dworu. Przeciągły, głośny z początku, słabnący z czasem. Przez hałasy które wywoływał sam wiatr był on jednak na tyle zniekształcony, że nie dało się nawet stwierdzić, jaka była płeć tej osoby. Ruda jednak nawet na to nie drgnęła.

[ Róża jest K ]
[10-03-2013 17:41:59] Namu Myōhō Renge Kyō: Przełknął ślinę. Podbiła stawkę. Podbić, czy wycofać się? Postanowił... jedno i drugie. Uśmiechnął się zawadiacko z również półprzymkniętymi oczyma, odpowiadając:
- Ja też. - po czym odchylił się błyskawicznie, mentalnie wyobrażając sobie nadchodzące uderzenie. Bez słowa skierował się powoli na korytarz, drapiąc się nieco po odsłoniętej klatce piersiowej. Czuł, że coś mu nie pasuje w atmosferze tego miejsca. Coś było tu bardzo nie tak. Nie czuł tego przed pójściem spać. Był wtedy zbyt zmęczony, czy...?
[10-03-2013 17:43:37] Lawfaggot Akaru: -Prawda.-skinął powoli głową i wyciągnął ku niej ręce.-Dlatego nie marnujmy go bardziej. Czy to dla nas? I czy Kareen jest teraz w ogrodzie? Muszę z nią pomówić.
[10-03-2013 17:47:30] Kamila Kalisz: Wpatrywała się w jego plecy, dokładnie między łopatkami żałując, że nie ma czym w niego rzucić. Był tak okropnym pokerzystą. Jeśli chciał bawić się dalej w swoją gierkę, mógł przynajmniej nie uciekać przed nią... znowu. Wciaż rozeźlona, sprawdziła raz jeszcze kwiaty, po czym zeszła z łóżka i wyszła z pokoju za Hiroshim. Ciągle wpatrując się w miejsce tak idealne do ciosu. Gdy ten doszedł do drzwi powiedziała.
- Popatrz na zewnętrzną stronę swoich drzwi.
[10-03-2013 17:52:42 | Edited 17:54:32] Namu Myōhō Renge Kyō: Hehehemoterapia.
[10-03-2013 17:52:56] Namu Myōhō Renge Kyō: .
[10-03-2013 17:53:02] Namu Myōhō Renge Kyō: .
[10-03-2013 17:53:24] Namu Myōhō Renge Kyō: [Test]
[10-03-2013 17:54:12] Kamila Kalisz: [zostaw jeden znak]
[10-03-2013 17:54:29] Kamila Kalisz: [ nie wywalaj całości]
[10-03-2013 17:54:40] Kamila Kalisz: [ tylko zostaw stary jeden znak ]
[10-03-2013 17:56:46] No one man should have all that power: Dziewczyna przekazała ubrania na ręce Florka nie wypowiadając ani słowa. Wciąż stojąc złożyła złączone dłonie na swoich udach i lekko, mechanicznie wręcz pochyliła się skłaniając głowę. Delikatnie obróciła wtedy głowę w lewo, ku Hiroshiemu który właśnie wyszedł z pokoju. Ten zaś, wychodząc mógł poczuć coś cholernie dziwnego. Najpierw, cholerny chłód który niemal go sparaliżował gdy wyszedł na korytarz. Chodzenie tu w takim ubiorz zdecydowanie nie było dobrym pomysłem. Ale prócz tego, było coś jeszcze. Jakieś... gorąco, które biło od osoby z którą chyba rozmawiał jego brat. Dziwna aura, ciepło, które tak naprawdę wcale nie ogrzewało. Nie widział wcale dobrze jej twarzy czy postawy, ale... widział co innego. Ona... z nią było coś nie tak. Coś złego ją otaczało. Nieznana siła wiła się wokół jej ciała i sięgała wszędzie wokół niczym zbiór chciwych macek. Ta energia... otaczała Florance'a. Czy on tego nie zauważa? Sięgała jego skóry, owijała się wokół niego, jakby jego próbowała. Chyba nawet robiła to niezależnie od uwagi samej rudej, która skupiona była teraz na nim samym. Spoglądając nań przez własne ramię z niezmiennym wyrazem twarzy obserwowała go uważnie, podążając wzrokiem za każdym, najmniejszym ruchem. Naprawdę dobrze widział to jedynie Florance.
[10-03-2013 18:00:00] Lawfaggot Akaru: -Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.Czy Kareen jest w ogrodzie?-Florance poczekał na odpowiedź lub jej dziesięciosekundowy brak i skinął dziewczynie.-Dziękujemy.-udał się ze stosem ubrań do brata.-Witaj, śpiochu. Pozwolisz, że odłożę to u ciebie?
[10-03-2013 18:00:59] Kamila Kalisz: [ nikt nie spytał o miejsce, w którym można się umyć -.- ]
[10-03-2013 18:01:15] Lawfaggot Akaru: [Była balia :p]
[10-03-2013 18:02:21] Kamila Kalisz: [ jaka balia? ]
[10-03-2013 18:02:48] Lawfaggot Akaru: [Bez wody, ale była]
[10-03-2013 18:03:00] Lawfaggot Akaru: [w każdym pokoju bodaj]
[10-03-2013 18:03:21] Kamila Kalisz: [ mam cię nią stłuc i napełnić krwią? ]
[10-03-2013 18:03:40] Lawfaggot Akaru: [Czy to ta słynna kąpiel w krwi prawiczków na odmłodnienie]
[10-03-2013 18:03:41] No one man should have all that power: [ > i parawan, oddzielający kąt pomieszczenia od reszty. Była za nim wielka balia, wanna, będąca chyba jedyną łazienką tego miejsca. Żadnych kranów, przyszniców... tylko wielka balia. Nawet nie mieliście tu wody, by z niej skorzystać. ]
[10-03-2013 18:04:32] Kamila Kalisz: [ łapiemy napromieniowany deszcz xD ]
[10-03-2013 18:04:38] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi przyglądał się temu, co właśnie zobaczył ze zdziwieniem. Na tyle ukrywanym, na ile był w stanie. Musiał zachować pokerową twarz. Nie widzi tego. Nie wolno mu dać znać, że coś nie pasuje. Przyglądał się chwilę ich wymianie zdań i chciał interweniować. Stawiał już pierwszy krok, gdy Florance skierował się do niego. Nieco się rozluźnił. On zadał mu pytanie. I nie wyglądało na to, by to było jakieś hasło. A więc... nie wie. Jest bardzo źle.
Starszy Akaru uśmiechnął się uprzejmie do brata, wyrazem twarzy okazując radość, że widzi osobę tak mu bliską tuż po wyjściu z pokoju. Jak gdyby nigdy nic, odpowiedział mu.
- No hej, Florek. A, nie krępuj się. Chodź. - i gestem zaprosił go do środka. Gdy już odwrócił się z pola widzenia rudej i zniknął za drzwiami jego wyraz twarzy zmienił się z uśmiechniętego i beztroskiego na poważny. Śmiertelnie poważny.
[10-03-2013 18:09:04] Kamila Kalisz: [ i tyle w kwestii jedzenia, zdrowie ]
[10-03-2013 18:09:18] No one man should have all that power: [ Zdrowie, Shana rządzi. Piszesz coś? ]
[10-03-2013 18:09:25] Namu Myōhō Renge Kyō: [Seriously, HOW]
[10-03-2013 18:09:29] Namu Myōhō Renge Kyō: [Zdrowie, Taiyou rządzi]
[10-03-2013 18:09:40] Kamila Kalisz: [ ja nie. Nie mam co jescze. Czekamy tylko na Flourensja ]
[10-03-2013 18:15:12] No one man should have all that power: Ruda dziewczyna nie zwracała już najmniejszej uwagi na Florance'a. Nie odpowiedziała na jego pytanie. Nie drgnęła nawet, gdy ten wypowiedział swoje podziękowania i ruszył ku bratu, nieświadomie wyrywając się z objęć tego... czegoś, cokolwiek ją otaczało. Cały czas miała wzrok na Hiroshim, aż do momentu, w którym ziknął za drzwiami razem z resztą grupy. Ulewa chyba przybierała na sile, dudniąc coraz mocniej w okna po stronie korytarza.
[10-03-2013 18:16:02] Kamila Kalisz: - Co tam masz? - Spytała Florka, który wszedł niosąc... coś, co ją zaciekawiło.
[10-03-2013 18:19:46] Namu Myōhō Renge Kyō: [ http://images.4chan.org/jp/src/1362851131526.jpg ]
[10-03-2013 18:19:54] Lawfaggot Akaru: -Ubrania. Pewnie na zmianą, cobyśmy nie zaśmierdli.- poszedł za Hiroshim i odłożył stos ubrań na jego łóżko. Nie wydawał się zupełnie zdziwiony jego zmianą nastroju na poważniejszy. Spytał tylko znacznie, znacznie ciszej.
-Nie była taka wcześniej, co? Taka...pusta. Coś się jej stało. Coś pewnie związanego z tymi krzykami.
[10-03-2013 18:21:46] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi nie stąd, ni z owąd przytulił brata. Ścisnął go mocno, szepcząc do jego ucha, po zasłonięciu ust dłonią tak, by żaden dźwięk nie wydostał się poza jego ucho.
- Nie zbliżaj się do niej. Karmi się tobą. - po tych kryptycznych słowach puścił go i dziarsko podszedł do drzwi.
- Aaale tu zimno, nie? - wyjrzał jeszcze raz za drzwi.
...
Jeżeli nikogo za nimi nie zobaczy, zamyka je.
[10-03-2013 18:23:45] Kamila Kalisz: Usiadła ponownie na na łóżku, z którego niedawno wstała przeglądając ubrania i unosząc brew widząc braci. - Troche to wykracza poza braterską miłośc, wiecie?
[10-03-2013 18:24:50] Lawfaggot Akaru: Skinął tylko w odpowiedzi, gdy brat go puścił.
-Zostałbym i pogadał na temat tego, jak to jest spać w pałacu, ale czym prędzej chciałbym wziąć się za trening. A, i nawiasem.- wskazał drzwi, teraz już zamknięte i zniżył znowu głos.-Vaynard. Kropka w kropkę. Symbole się powtarzają.
[10-03-2013 18:32:13] No one man should have all that power: Gdy Hiroshi wyjrzał za drzwi, dziewczyna stałą wciąż w tym samym miejscu. W tej samej pozie. I patrzyła w tym samym kierunku. Chłopak chwycił więc za otwierane do wewnątrz drzwi i zamknął je. Gdy to zrobił, przez krótki moment mógł usłyszeć trzy, cztery kroki.

Hitomi poczęła przeglądać ubrania. Były tu chyba trzy zestawy. Dwa niemal identyczne, złożone z luźnych, prostych spodni i beżowych, płóciennych koszul oraz skórzanych kamizelek. Ostatni był prostą suknią z długimi rękawami, ciemnej, wiśniowej barwy oraz nieco jaśniejszą narzutą na ramiona. Prócz tego wszystkiego, pomiędzy ubraniami była ukryta koperta. Czysta, biała koperta, zaklejona lakiem z odciśniętym na nim symbolem orła o rozpiętych skrzydłach.
[10-03-2013 18:34:50] Kamila Kalisz: [biore ]
[10-03-2013 18:37:13] Kamila Kalisz: - A wpadł ktoś na pomysł jak mamy się umyć? ciągle jesteśmy zabłoceni i zakrwawieni, a szkoda by było ubierać się w nowe ubrania i momentalnie je ubrudzić. - Zaczęła przeglądać ubrania, aż znalazła kopertę - Patrzcie co znalazłam - Uniosła kopertę pokazując ją braciom Akaru. Gdy zwrócili na nią uwagę, otworzyła ją, by przeczytać zawartość najpierw, w myślach, dopiero po tym na głos.
[10-03-2013 18:40:28] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi bez żadnej krępacji zaczął przebierać się z ciuchów. Byleby tylko szybko, bo chłód i atmosfera były niemiłosierne. W czasie zmiany ubrania postanowił też podjąć kolejną próbę. Milczała długi czas. I nie ma gwarancji, że odpowie. Ale nawet, jeśli nie jest w stanie go usłyszeć, to nie zaszkodzi mu spróbować. Tym bardziej, że wykraczało to poza jego... wiedzę. Cóż, może tym razem się zlituje w nagrodę za to... ostatnie.
*Rin? Dookoła tej... piegowatej towarzyszki Marianelli rozlegała się dziwna aura, która jak macki próbowała owijać się dookoła Florance'a. Była bardzo zła z natury. A ona sama nie zdawała się zdawać sobie z tego sprawy, albo dobrze udawała. Dlaczego? Co to jest?*
Nie usłyszał pierwszej części wypowiedzi, zbyt skupiony na próbie kontaktu. Dopiero zareagował na słowo "znalazłam" - w tym momencie spojrzał jej w kierunku. Gdy zaczęła ją czytać w myślach, podszedł bliżej, szepcząc:
- Cii. - i zapuścił żurawia.
[10-03-2013 18:42:20] Lawfaggot Akaru: Nie doczekując się odpowiedzi na słowa, również zażurawiował w list.
[10-03-2013 18:45:26] Kamila Kalisz: [ co cie tak nosi? ]
[10-03-2013 18:46:41] Namu Myōhō Renge Kyō: [ http://www.groupon.pl/ofe..._1_0_0_69&a=407 ]
[10-03-2013 18:46:44] Namu Myōhō Renge Kyō: [ ;___; \
[10-03-2013 18:48:37] Kamila Kalisz: [ ja sie zabieram za robienie kurczaka. Nie czeakjcie tylko psizcie normalnie. Będę wpadać odpisywać ]
[10-03-2013 18:52:41] No one man should have all that power: Odpieczętowanie koperty nie było trudne. W środku zaś znajdował się list, złożony w pół. Po rozłożeniu, pierwsze co zwróciło uwagę waszego zwroku był niewielki motyl narysowany na papierze z jego prawej strony u dołu. Sama treść zaś była napisana równym, krągłym i eleganckim pismem, posiadającym delikatne ozdoby przy każdej pierwszej literze nowego akapitu.

Witajcie, moi drodzy!

Wybaczcie mi moją niebezpośredniość, jednakże nie jestem w stanie spotkać się teraz z wami osobiście. Mam jednak nadzieję, że nie macie mi tego za złe i wasz pobyt w Festnigu będzie pobytem przyjemnym dla was wszystkich.
Nie posiadam tu wielu ubrań, jednak udało mi się odnaleźć kilka par, które powinny wam dobrze służyć na czas waszego pobytu. Starałam się dobrać coś wygodnego i ciepłego zarazem, aby warunki jakie tu panują nie były dla was uciążliwe.
Jeśli tylko będziecie czegoś potrzebować, poproście o to Fariel. Będzie starać się wykonać wasze polecenia najlepiej jak potrafi. Czy to jedzenie, czysta woda, pomoc w odnalezieniu jakiegoś miejsca bądź potrzeba rozrywki dla spędzenia wolnego czasu, jest na każde wasze wezwanie. Polecam w tym temacie bibliotekę na pierwszym piętrze zachodniego skrzydła. Postarajcie się tylko nie nadwyrężać jej możliwości. To dobra dziewczyna i zawsze stara się wykonywać swoje zadania perfekcyjnie niezależnie od ilości sił, które posiada.
Powinnam dołączyć do was w ciągu dwóch dni. Do tego czasu bywajcie w najlepszym zdrowiu.

Do zobaczenia wkrótce,
Marianella Suel de Chardin


Rin... nie dawała żadnej odpowiedzi. Ani jednego słowa. Bardziej niż "nie chce" Hiroshi mógł jednak mieć wrażenie, że "nie może". Kto nie próbuje ten nie robi, jednak... i tym razem próba zakończyła się fiaskiem.
_________________
. . .
 
 
Jedius 9 Baka
Pierdolony leń


Wiek: 34
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1394
Wysłany: Śro Mar 20, 2013 10:47 pm   

[10-03-2013 19:00:27] Lawfaggot Akaru: Florance zagryzł swój palcem wskazujący, czytając list. Bardziej niż jego treścią martwiło go przypomnienie sobie o kartce, która została po Vaynardzie. Gra...Jeśli to gra, to czy ponowne pojawienie się symbolu było znakiem kroku w dobrą stronę czy przeciwnie, myśliwy znaczył swój teren. Cokolwiek teraz się działo, jednego był pewien. Zaczął mówić wręcz szeptem teraz, gdy był tak blisko pozostałej dwójki
-Cokolwiek zabrało Vaynarda, jest tutaj. Przypałętało się z nami, pewnie z tą całą Fariel. Lily może okazać się małym zmartwieniem...Hiroshi, mówiłeś, że widzisz jak żywi się mną. Może to jakiś duch, skaczący od ciała od ciała. I sprawdzał, czy się nadaję. Może musi podróżować między ciałami by przetrwać. Nie wiem.- oddalił się o krok i pokręcił głową.-Czy wy też słyszeliście krzyki? Tak czy siak, udam się do ogrodu. Chodźcie ze mną, jeśli nie macie nic innego do roboty.
[10-03-2013 19:01:34] Namu Myōhō Renge Kyō: [ http://images.4chan.org/jp/src/1362888400316.png
Umarłem ]
[10-03-2013 19:05:13] Namu Myōhō Renge Kyō: Złapał powietrze ustami, gdy już skończył czytać list. Dwa dni. Dwa dni. Dwa. 2. Koniec. Śmierć.
Śmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćśmierćahahahaufufufufu!
Gwałtownie pokręcił głową na boki, by otrząsnąć się z tego dziwnego przeczucia. Ta atmosfera sprawiała, że nie czuł się bezpiecznie. A obecność tych dwoje tylko mu przeszkadzała. Chciał iść sam. Mieć od nich spokój.
Jednak nie był głupi. Rozdzielanie się byłoby tragicznym pomysłem. I nie chciało mu się wierzyć, że on sam by tak pomyślał. To ta dziwna... paranoja.
- Nic nie słyszałem. Ale wierzę ci. I sprawdźmy te drzwi. - mówił cicho, krótkimi zdaniami, jak strzałami z pistoletu - I nie rozdzielajmy się, nawet do toalety. Nigdy. Potem musimy zajrzeć do biblioteki. - oznajmił.
[10-03-2013 19:06:15 | Edited 19:06:57] Lawfaggot Akaru: Jego brat pokiwał tylko głową.
[10-03-2013 19:06:54] Kamila Kalisz: [ ? ]
[10-03-2013 19:07:06] Namu Myōhō Renge Kyō: [ http://images.4chan.org/jp/src/1362894182401.png
This is my true form]
[10-03-2013 19:12:46 | Edited 19:12:55] Kamila Kalisz: Czyli mamy dwa dni czekania. W sumie mogło być gorzej. Hiroshi może w tym czasie odzyskać siły a my, możemy się jakoś przygoto- - Nawet do toalety? Na głowę upadłeś? W sumie może za często cię po niej biję, ale nie wyobrażaj sobie, że wpuszczę was do tej samej toalety, w której ja jestem. Rozumiemy sie? To nie jest temat do dyskusji. Ostrożność ostrożnością ale ty popadasz w paranoje. - Następnie powiedziała już trochę spokojniej i ciszej - I trzeba się z nią skontaktować. Z tą Fariel. Potrzeba nam wody by się umyć. Skoro to coś testuje i spodobał się temu Florek, to niech lepiej się do niej nie zbliża. Niemniej, jest nam ona potrzebna, bo te nowe ubrania od razu będą do wymiany.
[10-03-2013 19:15:37] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi zwęził powieki, spoglądając na nią spokojnie, aczkolwiek surowo. Nie odezwał się, jakby chciał jej przekazać wiadomość bez stosowania słów. Jego spojrzenie zdawało się przekazywać "Czy ty wiesz, co mówisz?"
[10-03-2013 19:21:00] Kamila Kalisz: - Nie patrz sie tak na mnie, bo decyzji nie zmieni. Jeśli chcesz, możesz stać niedaleko drzwi, ale jeśli wejdziesz, to cię zwyczajnie zatłuke. - po czym dodała cicho - I nie możemy dawać do zrozumienia, że wiem, że coś jest nie tak, bo będzie jeszcze gorzej.
[10-03-2013 19:26:16] Namu Myōhō Renge Kyō: Teraz spojrzał na nią z wyrazem twarzy "No co ty nie powiesz", przewracając oczami. Bez słowa zajął się opróżnianiem kieszeni garnituru. Wsunął do pierwszej kieszeni spodni latarkę, kapsle. Do drugiej ołówek i - o ile się zmieści - zabezpieczony pistolet. Ubranie pozostawił pod pościelą. Udał się następnie na zewnątrz przez otwarte drzwi i ponownie zaczął szukać wzrokiem dziewczyny, która zdawała się funkcjonować jak jakiś robot pozbawiony emocji. Jeśli jej nie zauważy, próbuje odnaleźć jej aurę. ... Bądź aurę kogokolwiek, kto tu jeszcze może być.
[10-03-2013 19:34:48] Kamila Kalisz: [ jj ]
[10-03-2013 19:38:17] Kamila Kalisz: [ jak tam wasz prowiant? ]
[10-03-2013 19:39:39] Kamila Kalisz: [ mielicie zwłoki w blenderze? ]
[10-03-2013 19:43:12] Lawfaggot Akaru: [coś takiego]
[10-03-2013 19:43:17] No one man should have all that power: Ustalenia ustalone, można było wreszcie się ruszyć. Hiroshi przełożył kilka rzeczy z garnituru do nowych spodni, w tym pistolet którego rękojeść dość widocznie wystawała na zewnątrz. Choć wyjście było pomysłem Florance'a, to jego starszy brat ruszył jako pierwszy do drzwi. Nacisnął na klamkę i pociągnął drzwi do siebie, otwierając je. Bardziej przeraźliwe od głośnego skrzypu w tym momencie było tylko to, co mogło ukazać się oczom waszej trójki. Ona tu była, stała teraz w przejściu. Jej dłonie powoli wędrowały w dół, jeszcze przez chwilą tkwiące w pozycji wskazującej na to, że opierała się o zamknięte drzwi. Jej głowa, powoli obracała się ku wam, wcześniej skierowana bokiem co oznacza, że miała ucho przystawione do powierzchni zamkniętych drzwi. To, co widział tylko Hiroshi, to jej dziwna aura która momentalnie wlała się do pomieszczenia, niemal pochłaniając jego samego. To piekło, cholernie piekło, każdy najsłabszy dotyk. Właśnie ku niemu ruda skierowała swój pusty wzrok, zwracając ku górze oczy. Wydawało się nawet, że otworzyła je szerzej. Wciąż bardzo powoli, przechyliła głowę nieznacnie na lewe ramię, nadal nie odzywając się ani słowem. I choć jej twarz cały czas była pozbawiona emocji, teraz jej usta wykrzywiły się w szerokim uśmiechu. Zdecydowanie za szerokim, jak na nerwy każdego normalnego człowieka.
[10-03-2013 19:47:06] Kamila Kalisz: [ Chyba nie zwłoki pewnej egzekutorki ]
[10-03-2013 19:50:38] Kamila Kalisz: [ o tak?
http://img1.ak.crunchyrol...097851_full.jpg
]
[10-03-2013 19:51:11] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi czuł ten ból. Właściwie, to miał ochotę albo uciec, albo ją strzelić. Raczej to pierwsze. Coś tu nie pasowało. Jeżeli te drzwi były tak oznaczone, jak kartka u Vaynarda, to...
... znaczy, że oni mają być drugą, trzecią i czwartą ofiarą. Jak w jakimś epitafium śmierci. A przed nimi... Achase?
Odwzajmnił uśmiech. Skupił swoją energię, swoje nasycenie.
"Jeśli wyobrażę sobie, że tam jest przejście, to co się stanie?"
"To sobie wyobrazisz, że tam jest przejście." Powiedziała mu Yeshit. A więc, musiał dzialać, a nie wyobrażać sobie, że działa.
Skupił nasycenie tak, by móc odepchnąć jej macki. Albo stworzyć jakąś ścianę. Odeprzeć to, co próbowało go zaatakować. Wciąż uśmiechnięty zawadiacko, z kropelką potu na czole, nie ważne, jaki będzie rezultat, odezwał się:
- No hej. Nie widzieliśmy się zaledwie minutę, a już się stęskniłaś do tego stopnia, że stoisz pod drzwiami?

Dopiero jeżeli jego starania nie przyniosą efektów, odsuwa się.
[10-03-2013 19:52:15] No one man should have all that power: [ http://danbooru.donmai.us...e9ee47f77a2.jpg ]
[10-03-2013 19:55:57] Kamila Kalisz: Podsłuchiwała. W sumie nie jest to aż tak straszne, jak to, że teraz ona i Hiroshi tylko się na siebie patrzą. Nie była na tyle głupia by sądzić, że to tylko tak wygląda. Działo się coś czego nie widziała. Czekałą w napięciu, wkładając rękę do kieszeni spodni i zamykając dłoń na nożu w razie gdyby był potrzebny.
[10-03-2013 19:58:14] Kamila Kalisz: [ nublorance nie zareagował :D ]
[10-03-2013 20:00:21] Lawfaggot Akaru: "I oto było, koszmar o którym mówiła nam Kareen. Achase. Upiór przeskakujący z ciała do ciała, wypierając z niego oryginalną duszę. Kaili będzie samobójstwem...Ale i zabicie Fariel będzie jedynie tymczasowym rozwiązaniem. O cholernie dużych kosztach. Mogła nas jednak atakować we śnie a tego nie zrobiła. Czy ten znak nas chronił? Zaatakowała nas dopiero, gdy je otworzyliśmy" Myślał intensywnie, z każdą chwilą zastanawiając się nad kolejnym ruchem. Począł powoli okrążać zbiorowisko, by podejść do drzwi. Jeden fałszywy krok rudej i trzasną jej w nos. Pytanie tylko, co wtedy?
[10-03-2013 20:04:51] Kamila Kalisz: [ takie. Well fuck ]
[10-03-2013 20:14:15] No one man should have all that power: Hiroshi nie chciał ulec tajemniczej sile. Skupił się na tym, bo odpędzić od siebie niematerialne macki, by uniemożliwić im jakąkolwiek interakcję z nim samym. Widział, że z początku podziałało. Jej dziwna aura została odrzucona poza granice pokoju. Ale tylko na krótki moment. Zaraz powróciła ze zdwojoną siłą, atakując go zaciekle, sięgając agresywnie do jego szyi. Wszystko to razem z wciąż niezmienną ekspresją na twarzy dziewczyny, czym on sam już dłużej nie mógł się pochwalić. Zmuszony był wycofać się o półtorej kroku. O dziwo, to zupełnie wystarczyło, by znalźć się poza jej zasięgiem.
Fariel pochyliła się... kucnęła. Przyklękła na kolano. Jej lewa ręka powędrowała wolnym ruchem w bok, sięgając poza próg, za framugą drzwi. Na wszelkie pytania co i dlaczego może robić odpowiedź przyszłą po chwili wydającej się wiecznością, gdy jej ręka zaczęła powracać. Choć na pierwszy rzut oka prztmiot, który podniosłą z podłogi za ścianą przy drzwiach wyglądał na broń, po uważniejszym przyjrzeniu się okazał się być... parasolem. Złożonym parasolem. Zaczęła powstawać na nogi, wciąż bardzo powoli. Przerażający uśmiech nie znikał z jej twarzy. Dopiero kiedy całkiem powstała, wcale nie przyspieszając wyciągnęła parasol przed siebie, trzymając go za rękojeść. Jego czubkiem niemal mogła sięgnąć Hiroshiego.
- Pada. - stwierdziła spokojnie, ani na moment nie odrywając wzroku od starszego Akaru podczas całego manewru.
[10-03-2013 20:22:00] Kamila Kalisz: [ Emonsei ^^ ]
[10-03-2013 20:23:21] Namu Myōhō Renge Kyō: - Doprawdy. - uśmiech również nie zniknął z jego twarzy - Dziękuję. - odpowiedział - Florance, czy mógłbyś być tak miły? - sam nie dotknął parasola. Spoglądał na nią cały czas uważnie. Jako jedyny z trójki posiadał jakiekolwiek możliwości magiczne, by temu zaradzić. A raczej tak by się mogło zdawać. Nie wiedział, co może teraz zrobić. Ba, odnosił wrażenie, że cokolwiek to jest, nie mają szans temu się oprzeć. Mogą tylko za wszelką cenę tego unikać.
Zalał go zimny pot, gdy zdał sobie z czegoś sprawę.
... Jak ma pozyskać kolejną duszę, jeśli...
... TO będzie za nimi podążać?
[10-03-2013 20:26:21] Lawfaggot Akaru: Sięgnął dłonią po parasol i skinął w niemym. To coś nie mogło przekroczyć progu drzwi...albo nie chciało. Teraz absolutnym priorytetem było znalezienie Kareen i porozmawianie z nią. Tylko jak to zrobić, jeśli to coś będzie ich śledzić? Chociaż...
-Wybacz, że nadużywamy twojej dobroci, ale wczoraj...czy raczej rano, była mowa o czymś do jedzenia po tym jak wstaniemy. Czy byłabyś tak miła? Szczerze, padam z głodu. Brat i Hitomi zapewne też.
[10-03-2013 20:26:48] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi przygląda się zachowaniu Fariel, oraz aurom, gdy Florance sięga po parasol.
[10-03-2013 20:28:15] Kamila Kalisz: Hitomi obserwowała całą tą scenę w napięciu, a gdy zobaczyła parasol, prawie się roześmiała. Odetchnęła głęboko i poczekała aż Florance skończy mówić - I gdybyś mogła powiedzieć, gdzie można znaleźć wodę. Nie chcemy przecież ubrudzić od razu otrzymanych ubrań
[10-03-2013 20:38:00] No one man should have all that power: Dziewczyna nie ruszyła się ani centymetra dopóki Florance nie odebrał od niej parasola. Hiroshi mógł zauważyć, jak macki jej aury usiłowały sięgnąc jego brata gdy tylko ten się zbliżył, zupełnie jak przyciągnięte przez magnes. Znajdował się jednak poza zasięgiem. Nic mu się nie stało, parasol wszedłw jego posiadanie. Po usłyszeniu prośby Florka skłoniła się lekko, wreszcie odrywając wzrok od Hiroshiego.
- Trzy minuty. - oznajmiła, by po chwili trwania w takiej pozycji wyprostować się powoli. A i to tylko po to, by padło pytanie Hitomi po którym znów skłoniła się w dokładnie ten sam sposób. - Pięć minut. - odrzekła. Gdy się wyprostowała, cofnęła się o krok, obróciła w swoje prawo i zaczęła iść. Najwyraźniej miała zamiar wszystko dostarczyć na miejsce własnoręcznie.
[10-03-2013 20:39:39] Kamila Kalisz: [ ciekawe czy na Hitomi tez się rzuci :P ]
[10-03-2013 20:42:31] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi odczekał, aż ta odejdzie z zasięgu ich wzroku. Daleko. W tym momencie odwrócił się, podszedł do nich i oznajmił ciszej.
- Ona wie. I jej prezencja właśnie próbowała mnie udusić metaforycznymi rękoma.
[10-03-2013 20:44:16] Lawfaggot Akaru: -Pięć minut-powtórzył, gdy ta się oddaliła. Gdy tylko jej kroki się oddaliły, zacisnął uścisk na parasolce i skinął na słowa brata.-Chodźmy. Czerwonowłosa jest jedyną osoba która wie lepiej, co to jest. Ogród albo główny blok. Drogę do ogrodu znamy-po czym zaczął szybkim krokiem iść w tamtą stronę. Korytarz był prosty, ale przy każdym rozgałęzieniu rozglądał się, w tym za siebie, by mieć absolutną pewność że nikt i nic się na nich nie czai.
[10-03-2013 20:45:12 | Edited 20:45:19] Kamila Kalisz: Popatrzyła na niego zdziwiona - Nie to żebym narzekała ale... dlaczego jeszcze żyjesz? - spytała podchodząc do niego - To przez te znaki na drzwiach? - Stanęła niedaleko drzwi czekając na odpowiedź.
[10-03-2013 20:47:28] Namu Myōhō Renge Kyō: - Prawdopodobnie są jakąś barierą ochronną. W każdym razie, ktoś musi zostać i ją zajmować. Inaczej pójdzie za wami. Albo ja, albo Hitomi. Sądzę, że będzie bardzo na mnie... chętna. I dlatego to dobry pomysł, by zostać. Z drugiej strony, tylko ja to widzę. Więc, jeśli Kareen też to dotyczy... - spojrzał na nich ostrożnie.
[10-03-2013 20:49:28] Kamila Kalisz: - Jak myślisz? Jest szansa na to by na tej kartce papieru zrobić identyczny? Może to jakoś zadziała? No i jak ktoś ma zostać to lepiej Ja. To bardziej działa na Florka, a tylko ty potrafisz się bronić.
[10-03-2013 20:50:29] Namu Myōhō Renge Kyō: - Nie. Ja nie potrafię się przed tym bronić. I jestem jak chodzący świetlik. Ale... chyba nie mamy wyboru. Jeśli tam pójdziecie i z Kareen będzie ten sam problem, to...
[10-03-2013 20:50:56] Kamila Kalisz: - To tak czy inaczej to nasz koniec.
[10-03-2013 20:51:41] Lawfaggot Akaru: Pokiwał głową.
-Będę ostrożny. Kareen...mówiła, że walczyła z tym kiedyś. I nie sądziła, że spotka to znowu. I że jedno ciało powinno temu wystarczyć...to może być coś innego. Coś silniejszego. Ale.-urwał i machnął ręką, idąc w stronę ogrodów by nie marnować więcej czasu.
[10-03-2013 20:53:28] Namu Myōhō Renge Kyō: - Hitomi. Zajmuj ją. Wymagaj od niej obecności. Nie wolno jej od ciebie odejść. - oznajmił, idąc niechętnie, wyraźnie przestraszony, za Florancem. Jak gdyby wyjście za nim było dla niego wyrokiem.
[10-03-2013 20:54:52] Kamila Kalisz: - Zrobie co będę mogła. - Obiecała, stając tam gdzie stał wcześniej Hiroshi i czekając na przybycie pokojówki.
[10-03-2013 21:13:54] No one man should have all that power: Po zniknięciu Fariel za progiem usłyszeliście jeszcze cztery, góra pięć kroków. Po nich nastała cisza. Jedynie dudniący o okna deszcz wypełniał eter. Chyba nawet wiatr zmalał na sile.
Po raz kolejny podjęliście tę samą decyzję, jednak teraz z innymi szczegółami. Hitomi została w pokoju. Została w miejscu przed otwartymi na oścież drzwiami, wpatrując się w pusty, ciemny korytarz w którym znikła pozostała trójka. Całkowicie sama, otoczona przez nic prócz ciemności. Czekała, czekała i czekała...

Bracia Akaru skręcili w prawo po wyjściu z pokoju. W korytarzu nie było nikogo, po żadnej stronie. Od razu ruszyli więc ku schodom, kierując się na parter. Florance świetnie pamiętał drogę, więc nie mieli problemu z dotarciem do drzwi. Problem pojawił się po dotarciu. Naciśnięcie klamki, popchnięcie, pociągnięcie. Nie ruszyły się w żadną ze stron. Były zamknięte. Korytarz rozciągał się tu w oby kierunkach, z oknami po jednej jego stronie i szeregiem drzwi po drugiej. Do tego, od razu po próbie otwarcia dwuskrzydłowych drzwi rozległy się szybkie kroki, piętro wyżej. Ktoś przebiegał tuż nad wami, z lewej do prawej, czyli... w kierunku schodów.
[10-03-2013 21:15:42] Kamila Kalisz: [ Jedi, tyle wygrać xD ]
[10-03-2013 21:21:19] No one man should have all that power: [ :D ]
[10-03-2013 21:21:44] Kamila Kalisz: Dziewczyna czekała niecierpliwie na powrót Fariel. W myślach układała sobie plan pytań, które mogą się przydać i których wyjaśnienie zajmie dużo czasu. - Czas to osobliwa rzecz. Kiedy dobrze się bawimy, wydaje się, ze leci szybko, a kiedy czekamy na cos ciągnie się niesamowicie...
[10-03-2013 21:23:56] Lawfaggot Akaru: Szlag. Było źle, było cholernie źle. Może tylko nadmiernie panikują, ale po usłyszeniu "Żywi się tobą" Florance wolał nadmiernie panikować niż być spokojnym. Sięgnął do buta i wyciągnął zawsze obecny w nich nóż. Drzwi były stare i to nie 'zbudowane przed wojną' stare a 'pamiętają brak elektroniki' stare. Zamek nie powinien być wyjątkowo skomplikowany...to pewni zwyczajna zasuwka. Innymi słowy, będzie w mairę łatwo podważyć mechanizm i spróbować go na siłę otworzyć. A jeśli między drzwi a framugę nie będzie jak wsadzić noża, można spróbować podważyć z Hiroshim zawiasy, o ile drzwi nie są wyjątkowo masywne. Jeśli są...Cóż, pozostaje liczyć na próbę wycięcia zamka nożem z drzwi. Albo ucieczki.
[10-03-2013 21:25:31] Kamila Kalisz: [ wyciecia nożem zamka XD ]
[10-03-2013 21:28:14] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi nie miał pojęcia, co odwala Florance. Nie pomagało to, że wyraźnie ruda podążyła za świetlikiem. W każdym razie, był w lekkiej rozsypce. Czy Florance panikuje za bardzo, czy to on próbuje do tego podejść zbyt spokojnie? Obserwował, co robi Florance nie pomagając mu, gdyż nie dostał polecenia "Hiroshi, potrzebuję, byś mi pomógł zrobić to i to" - czekał, aż pojawi się ruda. I gdy to zrobi i zacznie się do nich zbliżać, w dość dalekiej odległości wyciąga ręce przed siebie i mówi:
- Łoł, łoł, stój!
Jeśli natomiast Florensowi się uda to, co próbuje odwalić, chłopak natychmiast za nim podąża.
[10-03-2013 21:29:37] Kamila Kalisz: [ szanse powodzenia macie równie wielkie jak wygranie bez broni z Alienem :3 ]
[10-03-2013 21:29:53] Namu Myōhō Renge Kyō: [ Who needs a weapon when you have #swag ]
[10-03-2013 21:30:10] No one man should have all that power: [ But you don't have it ]
[10-03-2013 21:30:30] Kamila Kalisz: [ someone who wants to live? ]
[10-03-2013 21:31:26] No one man should have all that power: [ Hiroshi Akaru, somebody that I used to know ]
[10-03-2013 21:31:38] Kamila Kalisz: [ :3 ]
[10-03-2013 21:34:01] Kamila Kalisz: [ http://kuvaton.com/browse...ck_with_me3.gif ]
[10-03-2013 21:34:07] Kamila Kalisz: [ smacznego ]
[10-03-2013 21:36:20] Kamila Kalisz: [ o/ *high five* \o ]
[10-03-2013 21:36:56] Kamila Kalisz: [ wychodze z konfy, bo filmu nie słysze :P ]
[10-03-2013 21:37:25] Kamila Kalisz: [ ciagle jestem jak coś ]
[10-03-2013 21:41:42] No one man should have all that power: Oba skrzydła drzwi posiadały klamkę, jednak tylko te po prawej stronie miały otwór, w który najpewniej wsadzało się klucz. Nóż raczej nie zmieści się do środka, ale między skrzydła... jak najbardziej. Wystarczyło tylko stać obok nich by czuć powiew świeżego powietrza z zewnątrz. Widoku na zewnątrz jednak nie było, najwyraźniej drzwi posiadały osłonę w postaci pojedynczej deski przybitej połową do jednego ze skrzydeł, by drugą połową zakrywała drugą. Uniemożliwiało to dojrzenie za pomocą wzroku części zamka, które znajdowały się pomiędzy skrzydłami. Było na to po prostu za ciemno. Ogółem, drzwi nie wyglądały na specjalnie mocne, choć podczas wcześniejszych prób ich otwarcia wcale się specjalnie mocno nie chwiały.
Odgłos kroków się zmienił. Nie biegłu już po płaskiej powierzchni. Teraz... zbiegały po schodach.
[10-03-2013 21:47:56] Lawfaggot Akaru: Cholera. Dobra, stwierdził młodszy z Akaru, wóz albo przewóz. Stanął obok drzwi i wycelował nożem w szparę między nimi na wysokości zamka i wepchnął, licząc na przeczucie czy wręcz ślepy fart, że trafi. Jeśli teraz szybkim ruchem otworzy całość a potem zatrzaśnie za nimi, kupią sobie odrobinę czasu. Jeśli nie uda się za pierwszym razem...Lepiej nie być obróconym plecami do schodów. Zaprzestaje od razu prób i spogląda na Hiroshiego, oczekując jakiegoś pomysłu jak tu wybrnąć
[10-03-2013 21:56:54] No one man should have all that power: Raz się żyje. Florance wycelował, a następnie pchnął ostrze noża w szczelinę. Klak. Coś wyraźnie puściło. Oba skrzydła drzwi rozwarły się naprzód, otwierając się na wielki dziedziniec na którym szalała dzika ulewa. Zanim jeszcze dwójka zrobiła choćby krok naprzód, już poczuli na sobie uderzenia setek opadających z nieba kropel, witających ich swoim chłodem.
W tym momencie rozległ się potężny grzmot, w chwilę po tym jak jasny błysk rozświetlił okolicę. Ta krótka chwila pozwoliła Hiroshiemu na stwierdzenie, że ktoś znajduje się na środku placu, tam, gdzie były trzy drzewa które widzieli przed udaniem się do snu. Za daleko jednak by stwierdzić, kto to jest. Tak czy siak, drzwi się już za nimi zatrzasnęły.

------------------------------------------
[10-03-2013 22:00:44] No one man should have all that power: Hitomi wciąż czekała. Podczas tych oczekiwań, nagle cały świat momentalnie błysnął rażącym światłem, a tuż po tym rozległ się okropny grzmot zagłuszający wszystkie inne dźwięki. Przez chwilę... przez chwilę mogło wydawać się, że zza tego grzmotu słyszała jakiś śmiech, głośny śmiech. Ale... gdy to ucichło, jednak nic podobnego nie dało się usłyszeć. Wydawało się tylko, prawda?
[10-03-2013 22:04:37] Namu Myōhō Renge Kyō: - Tam ktoś jest. - oznajmił bystrze, wyciągając latarkę. Jeżeli Florance go nie powstrzyma, zapala ją i podświetla osobę, którą wcześniej zauważył.
[10-03-2013 22:06:26] Lawfaggot Akaru: Florance zaraz przypomniał sobie o parasolce i rozłożył ją, czując na sobie wodę. Od razu szybkim krokiem powędrował w stronę postaci, wciąż mając Zeriala w pogotowiu.
-Chroń plecy.-rzucił do brata. Cholera, wcześniej z tej strony dobywały się krzyki, ale ulewa jest zbyt wielka, by było słychać cokolwiek. Iluzja? Sztuczka mająca doprowadzić ich do szaleństwa? Cokolwiek to było, ten ...zamek był przesiąknięty uczuciami. Jeśli potrafił tak emanować samotnością to...Dlaczego i nie strachem, paranoją?
[10-03-2013 22:09:17 | Edited 22:09:30] Namu Myōhō Renge Kyō: Po tych słowach wcisnął Florensowi latarkę do ręki i zaczął chronić plecy przed tym, co może nadejść. A raczej kimś, kto bardzo chciał go spróbować. Nie wiedział za bardzo, co mógłby zrobić w momencie, gdy ona wyskoczy. Prawdopodobnie znowu każe jej stanąć. A jeśli nie stanie... to będzie musiał unikać bezpośredniej konfrontacji poprzez powolną, nasilającą się w bieg ucieczkę. Jeśli okaże się szybsza, wtedy...
Będzie trzeba walczyć.
[10-03-2013 22:11:26] Kamila Kalisz: - C-Co to było. Nie nie nie. Nie słyszałam tego. - Niepewnie przestąpiła z nogi na nogę. Minęło już pięć minut? Cholera. Jeśli im się coś dzieje, to musze im pomóc, ale jeśli to mi się zdawało i ona zaraz przyjdzie, to musze ją zająć. Noż cholera jasna! Dobra. Liczymy do czterdziestu i jeśli nie przychodzi, to biegnę ich szukać.
[10-03-2013 22:13:40] Kamila Kalisz: [ nie brata, a kogoś kto ma ]
[10-03-2013 22:31:57] Kamila Kalisz: [ ale nadaje xD ]
[10-03-2013 22:32:14] Namu Myōhō Renge Kyō: [To akurat ja próbuję go podjużyć do chrapania, ale działa
[10-03-2013 22:32:18] Namu Myōhō Renge Kyō: [Zaczął chrapać]
[10-03-2013 22:32:28] Namu Myōhō Renge Kyō: [Zaklinacz Tidusów]
[10-03-2013 22:38:54] No one man should have all that power: Hiroshi włączył latarkę, świecąc przed siebie. odległość była jednak zdecydowanie za duża, by latarka coś pomogła. Blisko dwieście metrów do centrum placu to odległość znacznie przekrzaczająca możliwości tego ręcznego urządznia.
Florance rozłożył parasol, chroniąc siebie przed deszczem i ruszył szybko naprzód rzuciwszy bratu krótkie polecenie. Ten się do niego zastosował, przekazując drugiemu latarkę. Trymanie noża, parasola i latarki było dla niego dość ciężkie mając tylko dwie ręce. Mimo to, parł nadal naprzód. Każdy krok z chlupotem rozbryzgiwał na boki wodę z podmokłej ziemi, gdy dwójka zbliżała się do celu. Drzwi nie otwierały się za nimi. Wyglądało na to, że nikt ich wcale nie goni. Dotarli w końcu do miejsca, przy którym rosły trzy okazałe drzewa. Tak, rzeczywiście ktoś tutaj był. Nie potrzeba było światła latarki by rozpoznać postać, ale na pewno pomagało ono w zobaczeniu szczegółów. Była to Kareen, bez wątpienia, miała nawet ten sam strók. Siedziała na ziemi ze zgiętymi w kolanie nogami przed sobą, w tym jedną położoną na boku. Plecami do was. Pochyliła nieznacznie do przodu głowę, gdy znaleźliście się już tuż za nią.
- Nie idźcie dalej. - rzekła spokojnie jej normalnym głosem. Krótko, stanowczo i na temat.

-----------------------------------------------------------------

Hitomi podjęła własną decyzję. Nie wiedziała, ile czasu minęło, ale nie zamierzała czekać wiele dłużej. Stojąc naprzeciw drzwi zaczęła odliczać czterdzieści sekund. Od czterdziestu aż do zera, zupełnie nic się nie stało i nic się nie zmieniło. Nie czekając więc więcej, ruszyła biegiem naprzód i w prawo, w kierunku schodów. To był moment, w którym usłyszała jakiś brzęk w korytarzu. Dobiegał z przeciwnego końca, za jej plecami. Chyba się zbliżał. Jakby... jakby ktoś ją gonił. Takie mogła mieć wrażenie.
[10-03-2013 22:39:25] Kamila Kalisz: [ bitch slap to był? ]
[10-03-2013 22:39:31] Kamila Kalisz: [ xD ]
[10-03-2013 22:43:41] Kamila Kalisz: Nie zwalniając ani na chwilę, przeklęła w duchu. Wiedziałam! Wiedziałam, że jak tylko wyjde z tego pokoju, coś ruszy zaraz za mną. No nic. Pozostaje mieć nadzieje, ze tamci znaleźli Kareen, albo, że nie jestem smaczna.
_________________
. . .
 
 
Jedius 9 Baka
Pierdolony leń


Wiek: 34
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1394
Wysłany: Śro Mar 20, 2013 10:48 pm   

[10-03-2013 22:47:27] Lawfaggot Akaru: Florance...nie takiej odpowiedzi się spodziewał. Spojrzał od razu na całe jej ciało, wypatrując ran, krwi, czegoś wskazującego na to, że i ją drowała. Chociaż wtedy...zapewne by tutaj nie siedziała, prawda? Nie tak spokojnie. Spytał więc tylko:
-Dlaczego? Czużbyś wiedziała, że to coś nas zaatakuje?
[10-03-2013 22:50:36] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi milczał, przyglądając jej się. Czy i od niej czuć tą aurę?
Jeżeli nie, czeka na jej odpowiedź, aby się nie wygłupić. Jeżeli będzie wyglądało na to, że wszystko wie i Florance nie wypaplał się po prostu, to odzywa się:
- Cokolwiek się dzieje, to coś prawdopodobnie siedzi w tej piegowatej dziwczynie.
Jeżeli natomiast Florance się zbłaźnił i wypaplał, nie odzywa się, mentalnie facepalmując na swojego brata.
[10-03-2013 22:52:14] Kamila Kalisz: [ ... ]
[10-03-2013 22:52:30] Kamila Kalisz: [ . . . ]
[10-03-2013 22:52:42] No one man should have all that power: [Jajco]
[10-03-2013 22:52:50] No one man should have all that power: [ Zdrowie, Shana rządzi ]
[10-03-2013 22:53:01] Namu Myōhō Renge Kyō: [ Zdrowie, Taiyou rządzi! ]
[10-03-2013 22:53:04] Kamila Kalisz: [ 2:0. Znowu źle użyte ]
[10-03-2013 23:06:11] No one man should have all that power: Hitomi biegła dalej, nie chcąc tracić tempa. Skręciłą ku schodom i niczym błyskawica zbiegła w dół, piętro za piętrem. Wyleciała z rozpędu na parter, rozglądając się pośpiesznie. Wyjście było... po lewej. Szybkim krokiem zbliżyła się do drzwi i nacisnęła klamkę. Pchnęła. Pociągnęła.
...zamknięte. Chyba poszli jakąś inną drogą. Tak czy siak... nie było już słychać tego brzęczenia. Tylko znów wzmagający się gwizd wiatru.

------------------------------------------------------

Florance przyjrzał się Kareen uważniej, oświetlając latarką jej plecy. Nie, nie wyglądało na to, by była ranna. Żadnych śladów walki, oparzeń, nieczego podobnego. Była tylko przemoczona do suchej nitki.
- Każdy wasz następny krok naprzód może doprowadzić do zniszczenia wszelkich podstaw zaufania którym możecie mnie darzyć. Nie róbcie tego. Proszę. - odpowiedziała wciaż tym samym tonem. - Zaatakuje? Nie ma w tym miejscu nic ani nikogo, kto mógłby was zaatakować. - dodała po chwili. - Póki tu jestem, Festnig jest dla żywych najbezpieczniejszym miejscem na ziemi.
[10-03-2013 23:12:47] Lawfaggot Akaru: -Mimo to coś co wyraźnie czuję i próbowało nas zaatakować. Jakaś...siła. I z każdym spotkaniem przypomina mi się, jak mówiłaś o Achase. Nie wiem, czy to jest to samo. Ale na to wygląda- nie był pewien, czemu nie chciiała, by podeszli. Czy coś z jej wyglądem? Coś co tło przed nią a co zakrywała plecami? Cóż, jeśli nie może zrobić krokku do przodu...zrobi krok w bok.
[10-03-2013 23:15:32] Kamila Kalisz: - Zgubiłam sie... - Rozglądnęła się na wszystkie strony, starając się dostrzec coś ciekawego. Stara się też nasłuchiwać czy nie słyszy zbliżających się kroków. Jeśli tak będzie, to stara się schowac w miejscu, z którego mogłaby zobaczyć osobę, ale samą nie być widoczną. Jeśli jednak nie usłyszy nikogo ani niczego, wraca piętro wyżej i zaczyna sprawdzać korytarze. Gdyby ktoś... przyjacielski ja znalazł, to przynajmniej nie będzie musiała kłamać, że się zgubiła, a poszperać nie zaszkodzi.
[10-03-2013 23:15:59] Namu Myōhō Renge Kyō: - Wiesz, że mówiąc to nie zachęczasz nas wcale do nie zbliżania się? - zapytał w końcu, czemu towarzyszyło westchnięcie niezadowolenia, kapitulacji - Słuchaj. Nie ważne, co... "ukrywasz", widziałem już dzisiaj tyle rzeczy, że największym aktem zaufania wobec nas byłaby najzwyklejsza szczerość. - nie dodaje nic na temat zagrożenia. Florance ujął to wystarczająco. On sam nie chciał wyjść na osobę, która cokolwiek wie, poza byciem w paranoi.
[10-03-2013 23:18:33 | Edited 23:18:44] Kamila Kalisz: [ tak bardzo nie wiedzieć gdzie jestem xD ]
[10-03-2013 23:20:56] Kamila Kalisz: [ xD ]
[10-03-2013 23:21:16] Kamila Kalisz: [ Ale H też brzmisz tak "zaraz zasne, yyyyh" ]
[10-03-2013 23:21:33] Kamila Kalisz: [dlaczego? ]
[10-03-2013 23:21:43] Kamila Kalisz: [ . . . ]
[10-03-2013 23:22:43] Kamila Kalisz: [ zdychaj -.- ]
[10-03-2013 23:23:35] Kamila Kalisz: [ ciekawe kiedy nowy kotek przyjdzie :P ]
[10-03-2013 23:25:33] Kamila Kalisz: [ zostane przy "futrzak" chyba ]
[10-03-2013 23:26:35] Kamila Kalisz: [ Hitomi jest nieśmiertelna XD ]
[10-03-2013 23:30:17] Kamila Kalisz: [ -.- ]
[10-03-2013 23:30:42] Kamila Kalisz: [ xD ]
[10-03-2013 23:30:43] No one man should have all that power: Kareen milczała przez chwilę. Obróciła nieznacznie głowę w kierunku przeciwnym do tego, w którym poruszył się Florance, by wciąż mieć głowę odwróconą do niego tyłem.
- Achase nie ma prawa istnieć w tym miejscu. Powtórzę to. Nie ma tu nic ani nikogo, kto mógłby was zaatakować. Być może za bardzo wierzysz swojej wyobraźni. - odrzekła. Ponownie milczała przez kilka chwil, po których nieznacznie uniosła głowę. - To tylko moja prośba. Wciąż będę robić, co do mnie należy. Będę bronić tego miejsca pod każdym względem. - odpowiedziała dość enigmatycznie. Właściwie to niezbyt brzmiało jak odpowiedź na zdanie Hiroshiego. Ale nic więcej nie powiedziała.

------------------------------------------------------------

Zawróciłaś po stwierdzeniu, że nie masz pojęcia gdzie właściwie jesteś. Wróciłaś na pierwsze piętro, wychodząc na korytarz. Rozciągał się on w obie strony, z szeregami drzwi i okien naprzeciw siebie. Całkiem podobnie do piętra drugiego, gdzie mieliście swoje pokoje. Tak naprawdę nie widać tu jednak niczego nadzwyczajnie się wyróżniającego. Może gdzieś na końcu korytarza? Z lewej, albo z prawej?
[10-03-2013 23:35:26] Kamila Kalisz: [ To Hiran nie jest...? ]
[10-03-2013 23:35:51] Lawfaggot Akaru: -Być może. Ale nie potrafię zaufać komuś, kto zapewnia mnie o moim bezpieczeństwie, unikając mojego wzroku. Spójrz mi w oczy Kareen i powtórz to. Zaufaj mi a ja zaufam tobie.- podszedł o krok bliżej, wciąż wlepiając w nią snop światła z latarki. Cokolwiek działo się z jej twarzą, nie mogło być tak potworne. Chciał jej zaufać, naprawdę chciał.
[10-03-2013 23:41:02] Kamila Kalisz: Florance miał zawsze dwie lewe ręce więc... idę w lewo. Po wybraniu kierunku, stara się iść jak najciszej, ale dość sprawnie przed siebie. Jeśli dotrze do kolejnego ślepego zaułka, wraca i idzie w prawo. Jeśli usłyszy jakieś kroki zbliżające się, chowa się w pokoju, jeśli będą się oddalać idzie za nimi cicho.
[10-03-2013 23:42:41] Lawfaggot Akaru: [najśmieszniejsze jest to, że ilekroć słyszę o dwóch lewych rękach traktuję to jako komplement]
[10-03-2013 23:42:46] Lawfaggot Akaru: [Bo jestem leworęczny xD]
[10-03-2013 23:43:00] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi milczał. Czekał na rozwój wydarzeń. Jeżeli Kareen dalej będzie wykręcać kota ogonem, dopiero wtedy się odzywa:
- W takim razie, co to za symbole na drzwiach? I dlaczego ona zdawała się nie móc przez nie przejść, do tego stopnia, że podawała przedmioty przez próg?
[10-03-2013 23:46:58] Kamila Kalisz: [ oj cichać -.- ]
[10-03-2013 23:51:29] Kamila Kalisz: [ zapytaj na KK ]
[10-03-2013 23:52:08] Kamila Kalisz: [ filipek Unreal? ]
[10-03-2013 23:52:32] Kamila Kalisz: [ przecież to jest Filippa ]
[10-03-2013 23:52:41] Kamila Kalisz: [ po co pytasz Filippe? ]
[10-03-2013 23:53:00] Kamila Kalisz: [ nie wydajesz sie gejem ]
[10-03-2013 23:53:21] Kamila Kalisz: [ Za duzo Tidusa :3 ]
[10-03-2013 23:53:48] Kamila Kalisz: [ To niech ją zmieni... ]
[10-03-2013 23:54:08 | Edited 23:54:15] Kamila Kalisz: [ nie chce tego słyszec ;_; ]
[11-03-2013 00:05:14] Kamila Kalisz: [ Jedimodominatorozordotron :3 ]
[11-03-2013 00:05:52] Kamila Kalisz: [ Jedimodominatorozordotronominator ]
[11-03-2013 00:07:49] Kamila Kalisz: [ JedimodominatorozordotronominatorT1000 ]
[11-03-2013 00:09:45] Kamila Kalisz: [ kto umarł? ]
[11-03-2013 00:11:31] No one man should have all that power: Ponownie opuściła głowę. Choć było widać, że robi to niechętnie, powstała powoli na nogi. Uniosła wpierw wzrok ku niebu, przez dłuższą chwilą pozwalając kroplom deszczu na uderzanie w jej twarz. Rozłożyła na boki ręce, wzdychając ciężko.
- Florance. Nie ma tu żadnego Achase. - kobieta odwróciła się wolno w waszą stronę. Nim jeszcze zostało skierowane przeciw niej światło latarki, wyraźnie można było zobaczyć parę jej szkarłatnych oczu, błyszczących w półmroku. Kiedy zaś Florance rzucił na nią więcej światła... zobaczyliście jeszcze więcej czerwieni. I nie chodziło tu tylko o jej włosy. Jej twarz. Jej ubranie. Jej dłonie, rękawy. Wszystko splamione było żywą czerwienią, której deszcz nie był w stanie zmyć. Spojrzawszy młodszemu w oczy właściwie sparaliżowała go w miejscu. - Nie ma tu nic ani nikogo, kto mógłby was zaatakować. Jedynym potworem, którego moglibyście się tutaj obawiać... jestem ja. - wypowiedziała równo słowa niskim i stanowczym tonem, z silnym akcentem na poszczególne słowa. Wciąż jednak w jej wypowiedzi było wiele spokoju, czy raczej opanowania. Nie wyglądało na to, by miała się na was rzucić lada moment, choć... widząc to, co widzicie i łącząc to z tym, co mogliście wcześniej usłyszeć...

---------------------------------------------------------------------------------------------------

Wybrałaś drogę w lewo. Korytarz ciągnął się w tę stronę na bardzo długi dystans. Minęłaś po drodze z dwadzieścia drzwi prowadzących do osobnych pokojów, aż dotarłaś do progu, który otwierał się na... kolejny korytarz. Prostopadły do aktualnego. Z lewej strony znajdowała się kolejna klatka schodowa, zaś w prawo... dalszy korytarz, na końcu którego widać było światło nieco wyraźniejsze od tego panującego w całej reszcie tego... zamczyska. Warto też zauważyć, że środek aktualnego korytarza wyściełany był czerwonym dywanem. Czy to przypadkiem nie jest ten... "blok centralny"?
[11-03-2013 00:16:43] Kamila Kalisz: Miejsce warte zapamiętania - Mruknęła pod nosem i zawróciła. Czas wrócić pod nasze pokoje i zacząć poszukiwania raz jeszcze... Albo wrócić do pokoju i udawać, ze jest dobrze. W sumie może jej się wydawało. Pewnie tak było, a Fariel szukała jej, by się nie zgubiła. Wracając stara się zwrócić uwagę na charakterystyczne punkty, by w razie czego wiedzieć jak tam dojść.
[11-03-2013 00:18:50] Namu Myōhō Renge Kyō: [ http://sztejnwald.blog.on...ch_mlodych.jpg]
[11-03-2013 00:18:53] Namu Myōhō Renge Kyō: [ http://sztejnwald.blog.on...uch_mlodych.jpg ]
[11-03-2013 00:18:58] Namu Myōhō Renge Kyō: [Totally not the same]
[11-03-2013 00:22:15] Kamila Kalisz: [ i muzyka on ]
[11-03-2013 00:22:42] Lawfaggot Akaru: Wpatrywał się w nią jeszcze długą chwilę. W jej oczy. W krew na jej ciele. W jej włosy. I nie licząc strachu czuł jeszcze coś jeszcze. Jakiś szczery, paskudny podziw do którego nie chciał się przyznać nawet przed samym sobą a co dopiero na głos. Drżącą ręką schował nóż do kieszeni i przełożył latarkę do ręki trzymającą parasolkę. Podszedł powoli, próbując pohamować drżenie. Gdy był już na tyle blisko niej, wyciągnął prawą rękę, powoli, by nie myślała, że to paniczny atak.
-Dziękuję ci. Za ochronę. Za szczerość. Wiedz, że gdy tylko będę mógł, postaram się odwdzięczyć tym samym. Raz jeszcze, dziękuję ci, Kareen.
[11-03-2013 00:31:00] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi przełknął tylko ślinę. O dziwo, ze wszystkich rzeczy do tej pory, to najmniej nim wstrząsnęło. Może dlatego, że ONA nie miała CHOLERNEJ AURY ZŁA która BARDZO CHCIAŁA GO UDUSIĆ. Nie odwzajemnił jego entuzjazmu wobec Kareen. Wręcz przeciwnie, nie ufał jej. Ani przed jej wielkim odkryciem, ani po jej wielkim odkryciu.
- W takim razie, chciałbym zadać kilka pytań. - zaczął sceptycznie - Jeżeli czujesz się na siłach. Wpierw - co to za znaki na naszych drzwiach? Do tego stopnia, że panna Fariel nie chciała przejść przez próg i nawet podawała nam przez niego przedmioty.
Skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Nie chciał brzmieć oskarżająco, ani surowo. Jednak wyraźnie było widać, że chce swoich odpowiedzi już teraz. Wsłuchiwał się w jej słowa, przyglądał się jej mimice, jak gdyby szukał w jej słowach niepewności, fałszu. Tego, gdy będzie próbowała odwrócić kota ogonem. Trybiki w jego głowie zaczęły pracować. Szukał wszelkich śladów wymijania odpowiedzi. Półsłówek, zbycia. Nie mógł pozwolić odpowiedziom na prześlizgnięcie się obok niego.
[11-03-2013 00:42:26] Kamila Kalisz: [ sigh]
[11-03-2013 00:56:35] Kamila Kalisz: [ widze ścianę tekstu ]
[11-03-2013 01:05:05] No one man should have all that power: Zawróciłaś, nie chcąc iść dalej. Podczas marszu zapamiętywałaś drogę, co nie było wcale problemem - była prosta. Dosłownie. Nawet ślepiec miałby tu problem zabłądzić. Wystarczyło ci iść aż do schodów, a następnie z ich pomocą piętro wyżej, i...
Zobaczyłaś ją. Znaczy, Fariel. Z twarzą będącą wyrazem obojętności stała tuż przy drzwiach prowadzących do pokoju Florance'a, z niewielkim, metalowym wózkiem przed sobą. Miał on dwie półki, jedną na szczycie, drugą u dołu, niemal przy samej podłodze, tuż nad kółkami. Na tej górnej znajdowały się dwie porcelanowe miski, z czego jedna jeszcze parowała, oraz trzy talerze. Najpewniej były tam jeszcze jakiś sztućce, ale stojąc przy schodach tego nie widziałaś. Na niższej półce wózka zaś stała pojedyncza, aluminiowa beczułka. Jeśli był to zbiornik na wodę i była pełna, to musiała być chyba też całkiem ciężka. Jej rozmiary były takie, że pewnie byłabyś w stanie zmieścić się w środku cała po skuleniu. Jakkolwiek ją napełniła i przytargała na wózek na drugim piętrze, wydawało się być całkiem nierealne. Tak czy siak... stała tam. Na pewno cię widziała, bo spojrzała w twoją stronę. Trzymała w dłoni niewielką podstawkę ze świeczką, która rzucała na korytarz trochę więcej światła niż kiedykolwiek od kiedy się tu znaleźliście. Można było zauważyć między inymi, że ściany obite drewnianymi panelami są mocno podrapane. A do tego... chwila. Te znaki, które mieliście na drzwiach... znikły?

-----------------------------------------------------------------------------

Kareen chyba nie spodziewała się takiego obrotu spraw. W bezruchu obserwowała wyciągniętą ku niej dłoń, najpewniej zastanawiając się nad odpowiedzią. Ale chyba nie znalazła żadnej dobrej, ponieważ zadała pytanie.
- Nie rozumiem. Nie rozumiem, dlaczego mi dziękujesz. Nie masz za co. Nie zrobiłam tu nic, co zasługuje na podziękowania. - niepewnie uniosła zaczerwienioną dłoń. Nie podała jej jednak Florance'owi. Zwróciła za to wzrok ku Hiroshiemu. Tym razem to on mógł się poczuć niemal jak sparaliżowany w miejscu. Coś nie tak było w tym... przenikliwym spojrzeniu.
- I... tego nie rozumiem. Jeśli Fariel nie wkroczyła do pomieszczenia, to z powodu jej zasad. Nie wjedzie tam, gdzie nie dostała przywolenia aby nie naruszyć prywatności. To zupełnie normalne. Nie wiem jaki związek z tym mogą mieć... znaki, o których mówisz.
[11-03-2013 01:08:00] Kamila Kalisz: [ damn xD ]
[11-03-2013 01:10:38 | Edited 01:24:27] Lawfaggot Akaru: -Ponieważ dzięki twemu wyborowi możemy być bezpieczni. Dzięki temu, że wzięłaś ten ciężar na swoje barki, śnimy spokojnie. Jeśli to czyni cię potworem, po stokroć bardziej szanuję potwory nad świętych.- nadal miał wyciągniętą dłoń, lecz jeśli jeszcze jakiś czas mu jej nie podała, opuścił ją.-Nawiasem, czy teraz jest nieodpowiednia chwila by poprosić cię o ten trening?
[11-03-2013 01:12:27 | Edited 01:12:37] Kamila Kalisz: .
[11-03-2013 01:20:08 | Edited 01:22:09] Kamila Kalisz: O cholera. Ona tu jest... a ja jestem za pokojem. A na drzwiach nie ma znaków. Podeszła w miarę spokojnym krokiem.
- Przepraszam, że musiałaś czekać. Zdawało mi się, że usłyszałam krzyk. To miejsce potrafi działać na wyobraźnię, nie sądzisz? - Starała się zacząć rozmowę. Ten wózek, to chyba był już na tym pietrze. Pewnie są takie na wszystkich piętrach, dla ułatwienia transportu. Gdy znalazła się przy pokoju uśmiechnęła się lekko i powiedziała - Dziękuję, za to wszystko. Może mogę jakoś pomóc? Ta beczka jest pewnie dość ciężka, a przed zjedzeniem i przebraniem wolałabym się umyć.
[11-03-2013 01:21:41] No one man should have all that power: [ *wózek ]
[11-03-2013 01:27:41 | Edited 01:29:22] Namu Myōhō Renge Kyō: Hiroshi spojrzał na Florance'a pytająco. Nie wiedział, co on odwala i dlaczego tak po prostu się na to zgadza. Ale skoro uważa, że wszystko jest w porządku, nie będzie nasilał paranoi. Chociaż wiedział, że ta albo kłamie, albo nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Jednak, nawet jeśli mówi prawdę, nie ufał jej na tyle, by obnazać fakt tego, że... widzi. A jej spojrznie zdecydowanie mu się nie podobało.
- Skoro tak mówisz. Ale dalej nie powiedziałaś, czym są te znaki. Nie pojawiły się przecież tak same z siebie.
_________________
. . .
 
 
Jedius 9 Baka
Pierdolony leń


Wiek: 34
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1394
Wysłany: Śro Mar 20, 2013 10:51 pm   

[16-03-2013 19:31:06] Nyaaa~~: Kareen westchnęła ciężko, odwracając się od was gwałtownym ruchem. Potraktowała milczeniem pierwszą wypowiedź Florance'a. Powoli powróciła do pozycji, w której ją tu zastaliście - siedzącą na ziemi, za nic mając sobie szalejącą ulewę. Po pytaniu uniosła na chwilę głowę, będąc znów plecami do was.
- Nieodpowiednia. Bardzo nieodpowiednia. - jej głos był wystarczająco stanowszy by wiedzieć, że nie uda jej się przekonać. Znów pochyliła głowę, gdy padło zapytanie Hiroshiego.
- Pieczęcią. Dla waszego dobra nie mogę powiedzieć wam więcej. I nie ma to już znaczenia. Wasz sen się zakończył. - znów odetchnęła głęboko. - Odejdźcie teraz. Kaise.
Jej głowa zwisła całkiem w dół. Wyglądało też, jakby się rozluźniła. Potężna błyskawica przecięła niebo, rozświetlając na moment cały dziedziniec. Po jej huku można było słyszeć jakby tysiąc jęków, które rozbrzmiały zewsząd i powoli rozeszły się w eter...

-------------------------------------------------------------------------------

Tym razem nie uciekałaś. Wolnym krokiem zaczęłaś zbliżać się do dziewczyny. Ta nie ruszała się przez jakiś czas - dopiero kiedy zbliżyłaś się na kila kroków, ta nagle obróciła się w stronę wózka na który odłożyła świeczkę by podnieść srebrną chochlę. Zupełnie jakby dopiero teraz cię zauważyła, choć patrzała się w twoim kierunku cały czas. Ujęła głęboki talerz w wolną rękę i zaczęła nalewać do niej... zupy. Ciemnej, brunatnej zupy z której wciąż unosiła się para. Podczas wykonywania tego zadania wyraźnie przytaknęła głową na twoją próbę zaczęcia rozmowy. Cóż, żadne słowo nie wyszło z jej ust. Nie dostałaś rozmowy, za to dostałaś pełen talerz zupy - wyciągnęła go na dłoni w twoim kierunku, drugą ręką odkładając chochlę i sięgając po łyżkę, którą również zamierzała ci podać. Zauważyłaś też, że druga z większych misek - to jest ta, w której nie było zupy - była wypełniona jakimiś posiekanymi warzywami oraz liśćmi. Gdy zadałaś swoje pytanie, ta jedynie pokręciła przecząco głową. Wcale nie wydawała się być groźna, wbrew temu, co mówił Hiroshi.
[16-03-2013 19:38:04] Anioły i Donuty: - Słyszałeś. To nieodpowiednia chwila, Florance. Wracajmy. - odezwał się Hiroshi. Nie miał ochoty poddawać próbie cierpliwości szkarłatnowłosej, nie chciał też ryzykować tego, że Florance będzie się upierał przy swoim, dlatego też lekko pociągnął go za rękę. Skierował się ponownie do drzwi, którymi przyszli. Może ona już tam nie stała. Sam nie był pewien tego, czy stanowcze słowa kobiety oznaczały to, że popadają w paranoję, czy to, że nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństwa. A może to, że doskonale wie, ale chce, by myśleli, że tylko panikują. Wszak pewnie nikt z nich nie wie, że potrafi widzieć niektóre z tych rzeczy. Przełknął ślinę. Jak bardzo wypoczął? Ile nasycenia powróciło? Te rzeczy mogą okazać się bardzo kluczowe w najgorszym wypadku. Jednak, czy mieliby jakiekolwiek szanse? Wolał się o tym nie przekonywać. Tuż przed drzwiami, których nie otworzył jeszcze zamknął oczy, skupiając się - jak gdyby chciał wykryć, czy znajduje się tu ktoś jeszcze poza nimi. Tyle jęków, tyle dziwnych uczuć - może rzeczywiście nie są tu sami? Dla spokoju własnego sumienia musiał to sprawdzić. Był tak przejęty tym wsystkim że nie zwracał już uwagi na Florance'a, stojąc przed tymi zamkniętymi drzwiami.
[16-03-2013 19:40:31] Kamila Kalisz: Nie mając lepszego wyjścia, Hitomi przyjęła talerz, po czym popatrzyła na milczącą. - W sumie... zapewne jesteś bardzo zapracowana, a przynoszenie nam rzeczy jeszcze dodatkowo dodaje ci pracy. Może zostawisz tutaj wózek, a ja go wprowadzę do pokoju, a gdy zjemy i się umyjemy, odprowadzę Ci go? Nie chcemy sprawiać jeszcze więcej kłopotu.
[16-03-2013 19:41:10] Lawfaggot Akaru: Kaise. Kolejne słowo, które warto zapamiętać. Florance skinął jedynie w odpowiedzi szkarłatnej damie. Rozejrzał się jeszcze wokół ogrodu, świecąc latarką po drzewach, ziemi chcąc z powodu nienaturalnej, dziwnej chęci porównać stan z wczoraj do dzisiejszego. Jak bardzo półmrok i krew, nie wspomianając o burzy, zmieniły wygląd tego miejsca?
Poszedł za Hiroshim chwilę po tym, gdy ten pociągnął go za rękaw. Jeśli nie to, to chociaż w bibliotece znajdzie coś by zacząć ćwiczenia. Jeśli nie wiedzę w książkach, to spokój pośród ciszy wielkiej komnaty.
-A, a, zapomniałbym. Podziękuj ode mnie dla pani Marianelli za gościnę, bo chyba tego osobiście nie zrobiłem i tak głupi się czuję nieco.-uśmiechnął się do Kareen ostatni raz, dreptając za bratem.
[16-03-2013 19:41:29] Hiroshi Nyakaru: [Szkarłatna dama, poważnye?]
[16-03-2013 19:47:07] Kamila Kalisz: [ ile płacą? ]
[16-03-2013 19:49:19] Kamila Kalisz: [ oż ]
[16-03-2013 19:50:39] Kamila Kalisz: [ mów ]
[16-03-2013 19:56:38] Nyaaa~~: Hiroshi ponaglił Florance'a, który chciał jednak poświęcić chwilę na rozejrzenie się. Póki co największą różnicą był sam fakt, że wcześniej był dzień, świt a teraz ciemność, ale... same drzewa wyglądały jakby nieco inaczej. Ciżęko mu było w sumie powiedzieć dlaczego. Może jakby były trochę starsze, bardziej spróchniałe czy wyschnięte. Chyba. Tak czy siak, chłopak rzucił jeszcze ostatnie słowa ku szkarłatnej, jednak z jej strony nie było na nie żadnej reakcji. Zupełnie żadnej. Oboje oddalili się w kierunku drzwi.
Zbliżając się do nich, Hiroshi spróbował skupić się na otoczeniu. Czy ktoś tu jeszcze jest... Trochę ciężko było powiedzieć. Na pewno to miejsce bardzo różniło się od Źródła. Tam było pusto, spokojnie. Zaś tutaj... powietrze niemal iskrzyło się od dziwnej energii. Jak gdyby ze spokojnej łąki, miłego lasku trafili prosto na dno oceanu. Jak gdyby... cały czas, nieważne gdzie się udadzą, byli otoczeni.

-------------------------------------------------------------------------------

Przyjęłaś poczęstunek, wypowiadając swoją propozycję. Ta wysłuchała jej do końca bez ruchu, po czym pochyliła nisko głowę. Choć wyraz jej twarzy się nie zmienił, miałaś wrażeni, że było w tym geście trochę... smutku, zawodu. Wolnym krokiem cofnęła się, po czym pokłoniła jeszcze niżej. Nastpnie opróciła się w stronę witrażu, stanęła tuż przy nim. Bez żadnego dalszego ruchu Po prostu wyglądała na zewnątrz przez nieprzejrzyste szkło, z dłońmi złożonymi przed sobą na wysokości ud.
Ał, ał. Ten talerz jest gorący. Zupa najpwniej też. Jeśli zaraz gdzieś tego nie odłożysz, to chyba upuścisz na ziemię.
[16-03-2013 20:00:20 | Edited 20:00:36] Kamila Kalisz: .
[16-03-2013 20:02:51 | Edited 20:04:58] Hiroshi Nyakaru: Hiroshi otworzył drzwi - powoli, ostrożnie, dokładając siły, jeżeli nie będą chciały się otworzyć. Spogląda przez nie, jak gdyby spodziewał się, że zaraz wyskoczy na niego macka energii i zacznie dusić. Nigdy nie można być zbyt ostrożnym. Nie mógł się oprzeć wrażeniu, że jest tu dużo więcej osób. Zarówno przez jęki, przez samopoczucie, przez te dziwne zjawiska... i przez to, co właśnie wyczuł. Zupełnie, jakby to miejsce było oblegane przez dusze. Mógł to sprawdzić jednym słowem. Ale to było zbyt ryzykowne. Na więcej niż jeden sposób. Jeżeli za drzwiami nikogo nie zastanie, wchodzi do środka i odbiera bez słowa latarkę bratu, by poświecić na drzwi - czy będą tu jakieś ślady, znaki, cokolwiek dziwnego? Przejeżdża też po nich palcami. Jeżeli niczego nie odnajdzie, zamyka je swobodnie, w miarę możliwości szczelnie. Po wykonaniu tej czynności kieruje się bez słowa dalej, oświetlając sobie drogę. Chce udać się z powrotem do pokoju. Nasłuchuje.
- Odwiedzimy zaraz bibliotekę. Ale najpierw wrócimy do Hitomi. - odezwał się w końcu. Przełknął przy tym ślinę.
[16-03-2013 20:04:19] Lawfaggot Akaru: Skinał głową i odpowiedział cicho.
-Tak będzie najrozsądniej, chociaż biblioteka pachnie mi zasadzką. Nie mamy jednak póki co lepszego tropu.
[16-03-2013 20:05:45] Kamila Kalisz: Widząc smutek dziewczyny Hitomi aż zrobiło się przykro, ale to uczucie szybko zostało zastąpione, przez przemożną chęć odstawienia gorącego naczynia na wózek i ochłodzenie jakoś dłoni, co też uczyniła.
- Umm... mam nadzieję, ze nie powiedziałam czegoś nie tak. Zwyczajnie nie chce chce dodawać ci pracy, której i tak musisz mieć masę. Właściwie... to gdzie zaprowadzić później wózek? - Jeśli uzyska odpowiedź, uśmiecha się lekko i mówi - Dziękujemy za opiekę i posiłek - po czym wprowadza wózek do pokoju Hiroshiego.
[16-03-2013 20:22:53] Nyaaa~~: Hiroshi otworzył powoli drzwi. Nie stawiały żadnego oporu. I w miarę ich otwierania było widać, że nikt się za nimi nie znajduje. Wydaje się, że cały korytarz był czysty. Odbranie latarki i przyjrzenie się drzwiom raczej nie przyniosło żadnych rewelacji. Były to solidne, drewniane drzwi wzmacniane żelazem lub stalą. Miejscami dość mocno już ucierpiały wskutek upływu czasu. W miejscu, gdzie oba skrzydła się łączyły podczas zamnkięcia metal był ukształtowany W jednostajne wzory przypominające liście wzbijającej się do góry rośliny. To róznież nie wyglądało na nic specjalnie symbolicznego, a raczej na zwykłą ozdobę która mogła być modna kilkaset lat temu. Od zewnętrznej strony były mokre wskutek deszczu. Od wewnętrznej też lekko wilgotne, widać nie były specjalnie szczelne. Albo po prostu drewno już nasiąkło.
Musieliście przejść kawałek w lewo za drzwiami po ich zamknięciu, a następnie schodami w górę. Dwa piętra wyżej zakręcić w lewo, a tam...
Tam stała Fariel. Przed wejściem do pokoju Hiroshiego, po tej stronie korytarza gdzie były okna. Właściwie, tuż przed jednym z nich, patrząc się na zewnątrz. Starszy Akaru mógł zobaczyć, jak otaczająca ją aura spokojnie prześlizgiwała się po kolorowej szybie, niemal z wytęsknieniem. Mimo niespecjalnie dużej odległości oraz posiadania latarki, ta wcale nie odwróciła się w waszą stronę, jakby was nie zauważyła. Za to z pokoju było widać słabe światło.

------------------------------------------------------------------

Odłożyłaś czym prędzej talrz na wózku, pomachawszy niedługo dłońmi przed sobą by ostudzić pikące palce. Zmartwiona jej ponurym gestem wytłumaczyłaś swoje słowa. Dziewczyna pokręciła na to tylko głową w odpowiedzi. Po pytaniu, cicho, spokojnym tonem odpowiedziała krótko.
- Zabiorę.
I to było w sumie na tyle. Podziękowałaś i wprowadziłaś wózek do pokoju. Świeca, która się na nim znajdowała rozświetliła jego wnętrze ciepłym światłem. No cóż, wypadałoby chyba zacząć jeść póki gorące.
[16-03-2013 20:25:57] Kamila Kalisz: [ good for me ]
[16-03-2013 20:26:08] Kamila Kalisz: [ buja ]
[16-03-2013 20:30:19 | Edited 20:31:36] Lawfaggot Akaru: Po drodze Florance oczywiście schował nóż i złożył parasol. Gdy tylko ją ujrzał, powędrował spokojnie ku rudej. Jakiekolwiek zgrywanie idioty byłoby oczywiste z oczywistych powodów, tym samym więc pozostał nam tylko jeden scenariusz działania- zgrywanie jeszcze większego idioty przy frontalnym ataku.
-Nasz plan naturalnego prysznica był chyba mnie rozważny niż myślałem. Hiroshi, ubrania zostawiliśmy u ciebie, nie?-Florance spojrzał na brata przez ułamek sekundy, zaraz wracając wzrokiem do Fariel.-Można przejść? Jeśli zostaniemy w tych ciuchcach jeszcze chwilę, pewnie się przeziębimy. I dzięki za parasolkę.
[16-03-2013 20:35:07] Kamila Kalisz: Hitomi po wprowadzeniu wózka do pokoju, rozglądnęła się. Krzesło i stolik. Po zlokalizowaniu go, przeniosła szybko talerz na stolik, a po zabraniu sztućców, usiadła na krześle i zaczęła jeść gorący posiłek. W myślach układała sobie plan wyjaśnienia Florkowi i Hirciowi co zaszło. Zaciekawiła ją także miska tego zielska. -Ciekawe jak tamto będzie smakowało.
[16-03-2013 20:42:51] Hiroshi Nyakaru: - No, no, ubrania są u mnie. Brrr. Ale od tej ulewy na pewno teraz się przebudziłem. - podrapał się za głową, siląc się na uśmiech. Gdy Florance się ruszył, to Hiroshi też - jednak w odległości od rudej - nie chciał, by to coś go tknęło. I wręcz miał nadzieję, że nie stanie się znowu nic niepokojącego. Jak bardzo naiwna była to nadzieja. Mógł tylko liczyć na to, że nie będzie już żadnych większych niespodzianek. Smutne było dla niego to, że taka ładna dziewczyna musi być dla nich tak wielkim niebezpieczeństwem, którego trzeba było za wszelką cenę uniknąć. Wolał jej nie zaczepiać, ale wiedział doskonale, że cały czas milcząc i unikając jej wzbudzi tylko podejrzliwość, więc postanowił posłużyć się najprostszą możliwą formą grzeczności - Dziękujemy za poświęcany nam czas. Nie chcemy się jednak narzucać, więc, Panno Fariel, jeżeli nie koliduje to z twoimi obowiązkami, naprawdę możesz zająć się sobą. - wciąż uśmiechając skinął głową w geście podziękowania. Nie chciał jednak ani z tonu głosu, ani z wyrazu twarzy przez przypadek dać jej do zrozumienia, że chce się jej pozbyć. Ot, zwykła uprzejmość.
[16-03-2013 20:44:30] Kamila Kalisz: [ Marta jest pijana? ]
[16-03-2013 20:44:41] Kamila Kalisz: [ kiedy nie wypije? ]
[16-03-2013 20:45:02] Kamila Kalisz: [ plus dla mnie. łatwiej będzie ja przekonać do bicia ciebie :D ]
[16-03-2013 20:46:04] Kamila Kalisz: [ e ? ]
[16-03-2013 20:46:12] Kamila Kalisz: [ Tidus? ]
[16-03-2013 20:46:32] Nyaaa~~: [ Nyaaa~~ ]
[16-03-2013 20:46:48] Nyaaa~~: [ Zdrowie, Shana rządzi, Suzu jest naprawdę spoko ]
[16-03-2013 20:46:55] Lawfaggot Akaru: [ja?]
[16-03-2013 20:47:04] Kamila Kalisz: [ Ty. Mó o co H chodziło ]
[16-03-2013 20:47:11] Kamila Kalisz: [mów]
[16-03-2013 20:47:35] Kamila Kalisz: [ wpisze sobie w google :P ]
[16-03-2013 20:47:53] Kamila Kalisz: [ to nie postać z touhou? ]
[16-03-2013 20:48:09] Kamila Kalisz: [ :3 ]
[16-03-2013 20:48:24] Nyaaa~~: [ http://www.youtube.com/watch?v=e9jkWSyWgp8 ]
[16-03-2013 20:48:42] Kamila Kalisz: [ Mhm. Tak jak sądziłam ]
[16-03-2013 20:49:03] Nyaaa~~: [ Taka rozebrana się pokazała, wstyd wogle ]
[16-03-2013 20:49:08] Nyaaa~~: [ Ale jest kapelusz i jest k ]
[16-03-2013 20:58:34] Hiroshi Nyakaru: [Trzeba być po prostu Martą]
[16-03-2013 20:59:03] Kamila Kalisz: [ :3 ]
[16-03-2013 21:03:02] Nyaaa~~: Fariel stała i czekała. Florens podszedł jako pierwszy ze złożonym parasolem. Ta odwróciła głowę ku niemu dopiero, gdy się odezwał. Z początku obojętna, uśmiechnęła się szeroko na wasz widok. Oczekiwała w spokoju podczas waszej rozmowy, kiwnąwszy jedynie głową na pytanie skierowane do niej. W spokoju... z zewnątrz. Hiroshi jednak widział, jak macki tej czarnej energii wścielke wystrzeliły w kierunku brata gdy tylko się zbliżył. Oplotły mu głowę, szyję, pierś, jakby nie miały zamiaru puścić. Dziewczyna skinęła głową na ostatnią wypowiedź Hiroshiego i skłoniła się nisko. Nie ruszyła się jednak z miejsca, mając wzrok wlepiony w starszego z braci.

Hitomi bez problemu odnalazłą stolik przy którym były dwa krzesła. Przeniosła na niego otrzymany od rudej talerz i łyżkę, powoli zaczynając konsumpcję. Dziwne, że potrawa nie miała zapachu, ale za to posiadała smak. Jakby się dłużej zastanowić... to chyba coś grzybowego, tylko trochę słodsze. Nie smakowało wcale źle, choć na pewno nie było szczytem wytrawności. W zupie pływało też trochę kawałków warzyw, część miękkich, część bardziej chrupiacych. Ciężko jednak powiedziec, co to dokładnie było.

Dziewczyna mogła usłyszeć głosy braci, którzy najwyraźniej wrócili ze swojej wędrówki. I oni na pewno usłyszeli jej komentarz na temat sałatki. Mogli też zauważyć, że... drzwiom czegoś brakuje. Tego krwistego znaku.
[16-03-2013 21:08:22 | Edited 21:10:36] Hiroshi Nyakaru: Hiroshi pozostał na swoim miejscu, nie ruszając się. Spoglądał w jej kierunku, nadal się uśmiechając. Ona nie idzie. Gapi się na niego. Wie, prawda?
Jeżeli nie miała zamiaru ich opuszczać, to trzeba będzie sprawdzić, o co właściwie jej chodzi. Czy o jego esencję? Chce ją wyssać? A może o coś zupełnie innego?
Czekał na jej ruch. Jeżeli przez jakiś czas nie nastąpi, przechyla głową lekko w bok, odzywając się uprzejmie:
- Hm? Coś nie tak, panno Fariel? - teraz musiał być ostrożny. Mogła się na niego rzucić. A on nie mógł pozwolić jej na to, by go pochwyciła. W razie problemów prześlizgnie się w bok, pośpiesznie udając się do pokoju z "A, właśnie, Hitomi!". I nie wyjdzie na to, że się boi, tylko sobie coś przypomniał.
A co, jeśli i tak go pochwyci?
Nye ma takiej możliwości. Jego nyasycenie jest tylko jego. I nye będzie się nim dzielił.
[16-03-2013 21:12:47] Lawfaggot Akaru: -Tak, racja, dzięki. Rany, coś jest nie tak ze mną i dziękowaniem innym. Cóż, nie przedłużając.-Florance jak najspokojniej udał się do pokoju brata, przeklinając w duchu brak pieczęci tylko gdy odwrócił już twarz od rudej. Udał się ku kupce ubrań i począł w nich przebierać, szukając czegoś pasującego. Spojrzał na zajadającą Hitomi w trakcie.
-Lepsze niż domowe? Błagam, powiedz, że lepsze.
[16-03-2013 21:13:37] Kamila Kalisz: [ i połowa... 3/4 posta poszły się patataić ]
[16-03-2013 21:13:47] Lawfaggot Akaru: [praszam :<]
[16-03-2013 21:13:48] Kamila Kalisz: [ yup ]
[16-03-2013 21:16:28] Kamila Kalisz: Słysząc głosy Braci Akaru, dziewczyna przeklęła w myślach. Odłożyła łyżkę, przerywając posiłek i już miała zamiar wstać, gdy wparował do pokoju Florek. Wracając do posiłku, powiedziała tylko.
- Zjesz to się przekonasz
Zajadała dość szybko by zrobić miejsce Hiroshiemu, gdy ten wreszcie wejdzie do pokoju, po czym zabierając talerz, wstała z krzesła, by podejść do wózka i podejrzliwie przyglądając się sałatce.
[16-03-2013 21:21:46] Kamila Kalisz: [ Pff ]
[16-03-2013 21:21:56] Kamila Kalisz: [ co sie stało? ]
[16-03-2013 21:25:32] Kamila Kalisz: [ czym jest Leto? ]
[16-03-2013 21:26:04] Nyaaa~~: Dzieczyna nawet nie obejrzała się za Florancem gdy ten od niej odchodził. Eteryczne, czarne ramiona rozplotły się bez problemu wskutej kego kroków, puszczając go wolno. Mógł wejść do pokoju rozpoczynając krótką konwersację z Hitomi. Ta przysieszyła swój proces spożywania, w czasie gdy chłopak przeglądał odzież. Z tego, co na niego pasowało, był tu właściwie identyczny zstaw który założył Hiroshi - płócienna koszula, spodnie i kamizelka. Towarzyszka właściwie kończyła już posiłek, a zrobiwszy to przeniosła talerz z powrotem na wózek i przyglądając się sałatce. Znajdowały się tam warzywa i owoce najróżniejszych kolorów i kształtów, a co ciekawe, nigdy żadnego z nich nie widzieliście w podręcznikach w krypcie. Jedynie liście laurowe wyglądały znajomo. Były tu też osobne, płaskie talerze, widlce oraz większa łyżka, zapewne do nałożenia tego dania.

Między starszym z braci a pokojówką rozpoczął się pojedynek na spojrzenia. Ta wcale nie zmieniała swojej pozycji. Otaczająca ją energia uspokoiła się na powrót, powracając do wędrowania w kierunku okna, gładząc je powoli. Hiroshi zadał pytanie - ta odpowiedziała na nie przymykając oczy i kręcąc kilkukrotnie głową, pochylając się przy tym nieznacznie naprzód. Po tym znów się wyprostowała i uniosła na niego wzrok ciągle się szeroko uśmiechając. Całkiem przyjaźnie zresztą. Wcale nie wyglądało na to, by miała zamiar zrobić komukolwiek krzywdę.
[16-03-2013 21:31:03] Lawfaggot Akaru: -Mogłabyś się obrócić? Niby widziałaś mnie w bieliźnie ale szczerze nie chcę wiedzieć, jak zareagowała na wodę.-powiedział do Hitomi, ściągając kurtkę i zaczynając się przebierać w płócienny strój, na koniec znowu narzucając skórę na ramiona. Co jak co, ale tego arsenału kieszeni i kieszonek nie zamierzał pozbywać na dłużej niż wymaga tego sen.
Podszedł bliżej wózka i nalał sobie zupy do jednego z talerzy, przyglądając się jej nieufnie, jakby miała na niego skoczyć i go udusić. Po chwili jednak zabrał się za konsumpcję, widocznie uznając, że jedzeniu tutaj można jednak zaufać.
[16-03-2013 21:34:15] Kamila Kalisz: Dziewczyna od razu sie obróciła w stronę najbliższego brudnego okna i zaczęła przyglądać mu się, a raczej starała się zobaczyć co jest za nim - jeśli cokolwiek było widać - Odwraca się dopiero gdy Florek da jej znać, że już może się odwrócić, po czym siadając na łóżku mówi. - Później będę chciała się umyć, więc wykopie was na zewnątrz. Jeśli nie macie nic przeciwko - A jej wzrok podpowiadał by lepiej nie mieć nic przeciwko.
[16-03-2013 21:34:53] Lawfaggot Akaru: -Sama się wykop. Na zewnątrz jest naturalny prysznic.
[16-03-2013 21:35:55] Kamila Kalisz: Uśmiechnęła się rozbawiona. - Ujmę to tak. Albo sam wyjdziesz, albo brat cię będzie musiał wynosić.
[16-03-2013 21:36:45] Lawfaggot Akaru: Prychnął tylko równie rozbawiony w odpowiedzi.
-Hiroshi, chodź bo wystygnie, do cholery.
[16-03-2013 21:47:33] Kamila Kalisz: [zjadł coś ]
[16-03-2013 21:48:49] Hiroshi Nyakaru: Spoglądał na nią tak jeszcze chwilę. Po czym również odpowiedział przyjaznym uśmiechem, kierując się do pokoju, za nawoływaniem. Jego uwadze nie umknęły znikające pieczęcie. Nie był jednak spanikowany - Hitomi była tu cały czas, na pewno zaraz mu to wyjaśni. Przechodząc obok Fariel był gotowy na to, by w razie ataku macek ponownie siłą swojej woli odepchnąć je. To powinno dać mu wystarczająco długie "okno wolności", by przejść bezpiecznie do środka. Zamknął za sobą drzwi. Od razu rozejrzał się po pomieszczeniu i podobnie jak Florance wcześniej spojrzał na jedzenie, jak gdyby z zupy nagle miała wyłonić się potworna ręka, która wciągnie jego głowę do środka, by go utopić. Jednak nic takiego (chyba) się nie stało, dlatego też szybko zabrał się za nakładanie go sobie i jedzenie. Nie zapytał jeszcze o nic Hitomi. Był pewien, że ONA stoi za drzwiami. Czeka. I nasłuchuje. Dlatego wolał w milczeniu zabrać się za jedzenie.
Był paskudnie głodny. Nic dziwnego, w końcu cały jego wczorajszy posiłek to jakaś konserwa i mleko. Teraz musiał się "zemścić". Dlatego gdy spróbował podejrzliwie tej zupy i okazało się, że raczej nic jej nie dolega, zaczął jeść. I nakładać dokładki, aż poczuje się usatysfakcjonowany przyjętym pokarmem - zostawiając jeszcze trochę miejsca, by potem spróbować sałatki.
[16-03-2013 21:57:41] Kamila Kalisz: [ gapi się w okno przecież ]
[16-03-2013 21:58:16] Kamila Kalisz: [ to je sałatke ]
[16-03-2013 22:00:05] Nyaaa~~: Hitomi przystała na prośbę Florka, odwracając się ku oknu. Niestety, nie było za nim nic widać. W trakcie przebierania się młodszego (który odłożył parasol oparty o łóżko) wszedł starszy, zamykając za sobą drzwi. Nasłuchiwanie w sumie nic mu nie dało, poza deszczem było tu teraz całkiem cicho. Chyba nawet świst wiatru nieco zelżał. Zupa także nikogo nie zaatakowała. Po Florensie zostało jej jeszcze na trzy porcje dla Hiroshiego, i tyle też zostało zjedzone w ciągu kilku minut. Hitomi zabrała się wtedy za sałatkę. Nie była zła, acz smaki były całkiem nowe. Różowe owoce były mocno kwaśnawe, granatowe troszeczkę gorzkie, zaś białe warzywa całkiem słodkie. Smak reszty w sumie nikł pod przykrywką tej najsilniejszej trójki. Tak czy siak, jedzenie było sycące. Przy okazji, Hiroshi jako jedyny był teraz w przemoczonym ubraniu.
[16-03-2013 22:02:52] Kamila Kalisz: Dziewczyna smakowała się chwilę w sałatce, po czym z uśmiechem powiedziała - Gdyby coś takiego podawali w domu... - Po odstawieniu pustego naczynia na wózek popatrzyła na Hiroshiego, jak wcześniej na Florka. - Będę chciała się umyć zanim się przebiorę. Mam nadzieję, że wyjście nie stanowi dla was wielkiej przeszkody.
[16-03-2013 22:03:41] Lawfaggot Akaru: Po skończeniu zupy również zabrał się za porcję sałatki.
-To co robimy teraz? Nie ma zbytnio z kim pogadać, nie ma co porabiać. Nie narzekam, ale mogłem chciaż zabrać coś do czytania z ruin.-powiedział między jednym widelcem żarcia a drugim, mrugnąwszy do brata. Komentarz o kąpieli zignorował
[16-03-2013 22:08:36] Hiroshi Nyakaru: - Przede wszystkim muszę się przebrać w stare ubrania, niech te wyschną. Powinienem to zrobić od razu, ale siła głodu jest większa. - do tej pory nie odpowiedział na oświadczenie Hitomi. Nałożył sobie sałatki i zaczął ją jeść. Dopiero, gdy skończył, bez żadnej krępacji zaczął się rozbierać do bielizny, po to, by przebrać się w stare ciuchy. Przemoczone odwiesił na krześle bądź czymś podobnym, byleby nie przemoczyć pościeli. Dopiero w trakcie tych prawie nagich akcji odezwał się ponownie:
- Oczywiście, że nie stanowi to dla nas żadnego problemu, by wyjść na zewnątrz. Może nawet stoi tam Panna Fariel. - stwierdził, spoglądając w jej kierunku dość poważnym spojrzeniem. Najwyraźniej nie chodziło mu nawet o poznanie jej bliżej.
Gdy już zjadł, przebrał się, przełożył rzeczy z kieszeni do kieszeni, skierował się do drzwi. Nie otworzył ich jednak jeszcze.
[16-03-2013 22:09:27] Lawfaggot Akaru: A Florek spokojnie udał się za bratem, bo im szybciej tym lepiej.
[16-03-2013 22:10:15] Kamila Kalisz: Gdy chłopak się przebierał, Hitomi odwróciła się ponownie,a na jego komentarz odpowiedziała - No to skoro nie ma problemu, to ustalone.
[16-03-2013 22:15:14] Hiroshi Nyakaru: - Będziemy w bibliotece.
Więc otworzył drzwi. Szybko i nagle, jednak nie agresywnie. Był gotowy na to, że za nimi może czekać już ONA.
Jeżeli stała gdzieś z tyłu, mijając ją kieruje się do biblioteki. Posyła jej jeszcze uśmiech.
Jeżeli jej nie było, po prostu idzie.
Jeżeli właściwie lepiła się do drzwi, uśmiecha się ponownie super uprzejmie, robiąc prewencyjny krok w tył przed jej aurą i odzywa się:
- No hej. Już to chyba przerabialiśmy, prawda?
[16-03-2013 22:26:39] Nyaaa~~: Posililiście się, prowadząc też krótką, częściowo udawaną konwersację. Po najedzeniu się, Hiroshi zabrał się za zmianę odzieży na tę ubłoconą. Ostatnie ustalenia i chłopak po podejściu do drzwi nacisnął na klamkę i szybkim pociągnięciem otworzył je na oścież. Fariel nie było za nimi. A przynajmniej nie tuż za nimi. Wciąż stała przy oknie. Właściwie, to była nawet bliżej niego. Dosłownie mówiąc, przylgnęła do jego powierzchni dłońmi i twarzą stojąc na palcach, wykonując przy tym rękoma wolne ruchy podobne do psa rozkopującego ziemię. Niespokojnie, jakby chciała dostać się tędy na zewnątrz. Jakby było tam coś, czego bardzo w tej chwili pragnęła. W bardzo podobny sposób zachowywała się moc, która tuliła jej ciało.
Powtarzała to cały czas, jakby zupełnie nie zauważyła otwierających się drzwi. Dopiero, kiedy Hiroshi postąpił pierwszy krok poza próg, mijając drzwi bez znaku o który to zresztą wcale nie zapytał, ta nagle się opamiętała. Niczym poparzona odczepiła się od witrażowego okna, szybko odwracając ku wam z lekko wystraszoną miną. I ta jednak szybko się zmieniła, powracając do pogodnego uśmiechu. Złożyła znów ręce u dołu i przyglądała się Hiroshiemu. Czarne macki jednak wciąż lgnęły do okna.

Biblioteka miała być w zachodnim skrzydle, czyli... po przeciwnej stronie dziedzińca zdaje się. Czyli albo znów idziecie przez ulewę, albo... szukacie drogi dookoła.
[16-03-2013 22:38:39] Hiroshi Nyakaru: Jej zachowanie było bardziej niż podejrzane. Właściwie, był pewien jednego - w tej chwili z pewnością nie jest normalna. Zachowuje się, jakby czegoś pragnęła. Jak Florance, kiedy Chakwas odstawiła mu fencyklidynę mówiąc, że poradzi sobie bez niej, a potem miała przywrócić mu ją z powrotem. To dziwne zachowanie, połączone z szaleńczym uśmiechem, gdy go zasmakowała, tym, jak te macki do nich lgnęły... Wysilił się na utrzymanie uśmiechu. Za wszelką cenę nie mógł teraz zblednąć.
Ona chyba...
Pragnęła esencji. Nasycenia się.
Choć nie wiedział, co mogło doprowadzić ją do tego stanu, wszystko wskazywało właśnie na to. Na to, albo na jego gigantyczną paranoję. Ale gdyby to była paranoja, to jak wyjaśnić to, co przed chwilą zobaczył?
Nie było innej możliwości. Skinął do niej głową i skierował się do biblioteki - szukając drogi dookoła. Nie chciał przechodzić znów przez ten mokry dziedziniec.
[16-03-2013 22:41:50] Lawfaggot Akaru: Widząc gest Fariel nie zareagował znacząco w jakikolwiek sposób. Nie słyszała ich rozmowy zajęta wypatrywaniem...czegoś na zewnątrz. Może ona i Kareen...nie, nie, nie, masz siedemnaście lat, Florance, przestań myśleć jak piętnastolatek. Tak czy siak, stwierdził, ona nie wie gdzie się kierują więc tym lepiej dla nich. Rozrysował sobie w myślach to, jak wyglądała budowla na zewnątrz i wewnątrz, próbując obrać jak najpewniejszy kurs na drogę łączącą skrzydła bez wychodzenia na zewnątrz.
[16-03-2013 22:46:46] Kamila Kalisz: Dziewczyna zlokalizowała wzrokiem Balię, po czym podjechała tam wózkiem jak najbliżej mogła, po czym popatrzyła na zbiornik z wodą oceniając czy będzie w stanie przelać zawartość do balii. Jeśli tak, to robi to, po czym sprawdza czy dostarczono jakiś ręcznik. Jeśli nie da rady przelać sama i nie minęło za dużo czasu, a bracia Flip i Flap jeszcze sobie nie poszli to ich woła - Hej, chłopaki! Pomożecie mi to przelać? - Jeśli jednak nie będzie już ich to pozostaje jedna opcja. Poprosić o pomoc Fariel, co też czyni podchodząc do niej i prosząc o pomoc. Gdy już ją uzyska i będzie sama w zamkniętym pokoju, zrzuca z westchnieniem z siebie brudne ubranie, bieliznę i zabiera się za mycie ciała. Czysta i pachnąca, ubiera się w nowe ubrania, po czym, układa wszystkie naczynia na wózku i wyjeżdża nim z pokoju, przekazując w ręce milczącej kobiety.
[16-03-2013 22:47:31] Kamila Kalisz: [ ona tego nie wie~ ]
[16-03-2013 23:01:35] Kamila Kalisz: [ e ? ]
[16-03-2013 23:07:28] Kamila Kalisz: [ baj de łej. Odpisane masz na eX 2.0 ]
[16-03-2013 23:07:55] Nyaaa~~: No cóż, nie było co tak stać. Hiroshi skinął dziewczynie głową, na co ta zrobiła dokładnie to samo. Razem z Florancem udali się w prawo. Mieli w sumie dwie drogi - albo gdzieś przez część w której była brama wejściowa, albo z przeciwnej strony, czyli tam, gdzie... znajdowała się chyba ta cała część centralna. Skoro już ruszyliście w prawo, to oznaczało, że najpierw na celu macie bramę.
Szliście korytarzem i szliście, szliście. Wydawał się w ogóle nie zmieniać. Po lewej okna, po prawej drzwi. Jakie było zaskoczenie, kiedy w końcu dotarliście do jego końca. Dość dosłownie, końca. Nie było tu dalej żadnej drogi. Przynajmniej na tym piętrze. Pytanie, co teraz - próbować innego piętra czy może zupełnie drugiej strony? W górę były jeszcze dwa piętra, podobnie jak w dół.

---------------------------------------------------------------------------------

Podciągnęłaś wózek bliżej balii, spoglądając na beczułkę. Była dość spora, pękata, miała u gory króciutką szyjkę z żółtym korkiem. Cała górna krawędź była jako tako uchwytem, za który można było złapać. Ręczniki... nie widziałaś tu nic takiego. No i właściwie to chyba o nie nie poprosiłaś. Spróbowałaś w końcu dźwignąć pojemnik - ugh, nic z tego. Zdecydowanie za cięzkie. Zawołałaś za Akaru, ale... nie otrzymałaś żadnej odpowiedzi. Chyba zdążyli już odejść za daleko. Zamiast nich, mogłaś usłyszeć głos dziewczyny.
- Hmm? - zapytała krótko. Stała tuż przed wciąż otwartymi drzwiami, lekko nachylona do środka z pytającą miną.
[16-03-2013 23:09:11] Kamila Kalisz: [ powaliło... was? ]
[16-03-2013 23:10:07] Hiroshi Nyakaru: - Pomysły? - zadał krótkie pytanie, stojąc twarzą do ściany.
[16-03-2013 23:13:06 | Edited 23:15:49] Lawfaggot Akaru: -Nie wiem jak ty, nie chcę znowu moknąć. Spróbujmy przejść przez część centralną. Przecież nie będziemy iść inaczej jak korytarzami, nie przeszkodzimy Marianelli w odpoczynku o ile będziemy chodzić na paluszkach, nie?-obrócił się i począł wędrować w drugą stronę, od czasu do czasu zerkając wokół, za okna, po ścianach. Jak tak pomyśleć, ciekawe, czemu tamte drzewa po zaledwie jednym dniu wydawały mu się starsze...Może i tutaj coś się zmieniło? Może wcześniej zbytnio idealizował widziany obraz?
[16-03-2013 23:14:08] Hiroshi Nyakaru: - Aha. Czyli wracamy. - skierował się za bratem, rozglądając się dokładniej po korytarzu.
[16-03-2013 23:16:50] Kamila Kalisz: Uśmiechnęła się przepraszająco do kobiety
- Głupio tak znowu prosić, ale możesz mi pomóc przelać tą wodę? Trochę to za ciężkie dla mnie. -
Jeśli Fariel pomoże z przelaniem wody wzdycham z ulgą i mówi pod nosem
- Kąpiel. Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało przez ostatnie dni. Umyć się, wysuszyć i przebrać w coś czystego, po zjedzeniu pysznego posiłku.
Po tych słowach układa bliżej nowe ubranie i jeśli Fariel wyjdzie, by mogła w spokoju się umyć, to robi to. Jeśli jednak dziewczyna zostanie, to ponownie prosi o przysługę, a mianowicie, coś w co mogłaby się wytrzeć, by zyskać w ten sposób czas by się umyć.
[16-03-2013 23:27:08] Kamila Kalisz: [ z czego się śmiejecie? ]
[16-03-2013 23:34:49] Kamila Kalisz: [ e? ]
[16-03-2013 23:34:54] Kamila Kalisz: [ zmień dilera ]
[16-03-2013 23:41:12 | Edited 23:41:32] Nyaaa~~: Bracia Akaru natrafiwszy na ślepą uliczkę zdecydowali się zawrócić i spróbować po przeciwnej stronie budynku. Ruszyli w drogę powrotną, rozglądając się po drodze zdecydowanie uważniej niż poprzednio. Czy coś w tym korytarzu nie pasowało...?

-------------------------------------------------------------------------------------------

- Tak.
Ruda przytaknęła skinieniem głowy. Powoli wkroczyła do pokoju uśmiechając się szeroko. Zatrzymałą się obok ciebie, przy wózku i kucnęła. Złapała najpierw za zółtą zakrętkę, przekręcając ją kilka razy. Następnie schyliła się jeszcze ciupkę mocniej, obejmując całą beczułkę rękoma. Dźwignęła ją z półki wózka trochę się przy tym trzęsąc. No, niewątpliwie była ciężka. Z trudem dziewczyna obróciła się w stronę balii i wspierając na kolanie uniosła pojemnik wyżej. Nie bez problemów, ale wyglądało na to, że da radę. Zagaiłaś więc do niej krótką rozmową. Odpowiedziała znów jednym słowem, nie do końca mającym związek z samym oznajmnieniem.
- Tak!
W tym dokładnie momencie beczka wyleciała jej z rąk. Ruda aż złapała się za głowę wskutek łomotu wywołanego przez beczułkę uderzającą o wnętrze balii oraz chlupot wody. Nim jednak zdołałaś zareagować, ta gwałtownie powstała i rzuciła się w twoją stronę. Dłońmi pochwyciła cię za ramiona, a nim zdołałaś wydusić z siebie choćby pisk... jej usta przylgnęły do twoich. Straciłaś równowagę. Obie upadłyście na ziemię; ty na plecy, ona na tobie. Ani na chwilę nie puszczając. Jedna z jej dłoni zmieniła chwyt na szyję, przyciskając ją do ziemi. Powietrze zaczęło być cholernie trudne do zaczerpnięcia, mając właściwie zatkane usta i ściśniętą krtań. Mało tego, jje kolano spoczęło na twoim podbrzużu, a druga dłoń... chyba sięgała do kołnierza. Właściwie, miałaś dzieki temu wolne ręce. I chyba dobrze byłoby zareagować szybko.
[16-03-2013 23:43:07] Kamila Kalisz: [ Jedi... ]
[16-03-2013 23:43:24] Kamila Kalisz: [ JEDI! ]
[16-03-2013 23:43:52] Nyaaa~~: [ Co. ]
[16-03-2013 23:44:01] Kamila Kalisz: [ śmiechłam xD ]
[16-03-2013 23:46:57] Kamila Kalisz: [ . . . ]
[16-03-2013 23:47:41] Hiroshi Nyakaru: [ http://images.4chan.org/vg/src/1363473797727.jpg
- Fariel ]
[16-03-2013 23:50:35] Kamila Kalisz: Co. cococcoco?! Od razu po poleceniu na plecy, czarnowłosa zaczęła się wiercić i wyrywać. Jako, że kolano miała na podbrzuszu, a obie dłonie wolne, wsunęła rękę między ciała i starała się zepchnąć Fariel z siebie. W jej oczach gościło przerażenie zmieszane z szokiem, ale nie zamierzała poddać się bez walki! Jeśli uda jej się zepchnąć ją z siebie, Hitomi stara się przycisnać jej dłonie do podłogi będąc nad nią okrakiem. Jeśli Fari będzie się wyrywać w dość skuteczny sposób, to Umeki, oddala się od niej w miarę możliwości. Jeśli jednak będzie bardziej uległa, to... roztrzęsionym głosem pyta -C-Co to miało być?
[16-03-2013 23:51:06] Kamila Kalisz: [ hmmmmm? ]
[16-03-2013 23:51:44] Kamila Kalisz: [ ..|.. ]
[16-03-2013 23:52:50] Kamila Kalisz: [ aż przescrollowałam w górę, by przeczytać czy jakiegoś podtekstu nie napisałam ale nie widze! ]
[16-03-2013 23:54:29] Kamila Kalisz: [ "od czego zaczać", powiedziałeś jedno ]
[16-03-2013 23:56:11] Kamila Kalisz: [ mów no ]
[17-03-2013 00:00:28] Nyaaa~~: Oczywiście, że nie zamierzałaś po prostu leżeć ulegle. Zaczęłaś się wiercić ile wlezie, co jakiś czas podrzucając nieznanie dolną część jej ciała opartą kolanem na twoich biodrach. Nie była wcale ciężka. Dlatego wcisnęłaś rękę między was i z całej siły pchnęłaś ją od siebie. Ale... nie. Zdecydowanie za mało miałaś na to siły. Jej chwyt na twojej szyi był dużo silniejszy. I chyba dopiero teraz, po szoku, dotarło do ciebie że upadając prawdopodobnie uderzyłaś głową w podłogę. Ta jej druga ręka, ta przy kołnierzu... zaczęła go rozpinać na siłę. Ona chyba próbuje cię rozebrać.
[17-03-2013 00:06:31] Kamila Kalisz: Widząc, że nie jest w stanie się wyrywać, chciało jej się krzyczeć, ale nie mogła. Starała się odwrócić głowe i krzyknąć, a wolnymi jeszcze rękoma, zablokować dalsze rozbieranie przez kobietę. Nie chciała tego i nie da sobie tego zrobić. Nie tutaj, Nie dziś. Nigdy.
[17-03-2013 00:15:56] Kamila Kalisz: [ go f*** you**** H :3 ]
[17-03-2013 00:20:04] Nyaaa~~: Nie mogąc się wyrwać, zaczęłaś szukać innej metody. Używając całych swych sił obróciłaś głowę na lewo, wydając z siebie zduszony krzyk. Był to moment, w którym dłoń z szyi przesunęła się ku żuchwie, ściskając ja i obracając na powrót twoją twarz ku twarzy rudej. Przez moment widziałaś jeszcze jej podekscytowaną twarz, po czym... ponownie się zbliżyła. Mając dwie ręce przeciwko jednej, powstrzymywałaś ją przed dalszym rozbieraniem, choć miałaś już odsłonięte jedno ramię. Do tego... wszędzie wokół zaczynało być coraz ciemniej, coraz... głuszej. Czyżby świeca zgasła...? W sumie... nie wiedziałaś. Wózek powinien niby być gdzieś blisko, ale nie miałaś pojęcia, z której strony.

---------------------------------------------------------------------------------------

Korytarz chyba nie wyróżniał się niczym nadzwyczajnym. Wyglądał właściwie jak szereg idealnych kopii tych samych drzwi i okien. Żaden z pokojów nie był nawet ponumerowany, więc nie było wiadome ile ich właściwie dzieli was do klatki schodowej przy której mieliście swoje pokoje, a gdzieś dalej powinna znajdować się część centralna. Cóż, to miejsce było naprawdę duże, ale... powtarzalne. Ciekawe, czy w innych skrzydłach będzie to wyglądać inaczej.
Pośród waszych kroków, Florance znów mógł usłyszeć jakiś krzyk z oddali korytarza. Taki sam w sumie jak wiele podobnych, które słyszeliście od pobudki. Tyle, że ten brzmiał odrobinę, jakby... Hitomi...?
_________________
. . .
 
 
Jedius 9 Baka
Pierdolony leń


Wiek: 34
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1394
Wysłany: Śro Mar 20, 2013 10:51 pm   

[17-03-2013 00:28:49] Lawfaggot Akaru: Florance począł powoli się odprężać przez cały ten spacer. To miejsce było straszne, pewnie, ale chyba niewiele im tu groziło. Kareen miała rację, cokolwiek im zagrażało, było poza zasi-
I wtedy usłyszał krzyk. Krzyk znajomej mu osoby, sygnalizujący, że dzieje się właśnie coś, co nie powinno mieć miejsca. Szok zapewne sparaliżowałby go, gdyby nie przyzwyczaił się już tak do tego uczucia przez ostatnie tygodnie. Zamiast standardowej reakcji emocjonalnej na strach, Florancem targnęło zupełnie inne uczucie.
-Kurwa mać!-Gniew. Złość. Agresja. Jakby nie była nazwana, jedna z najprostszych, pierwotnych emocji porwała nogi chłopaka do biegu, wyrywając się bez dalszych wyjaśnień ku pokojowi Hiroshiego. Nie sięgał po broń, jeszcze nie. Robienie tu i teraz hałasu może tylko pogorszyć sytuację. Ale cokolwiek doprowadziło, że -ta- Hitomi krzyknęła nie spotka się z miłym potraktowaniem przez młodszego Akaru.
[17-03-2013 00:28:53] Hiroshi Nyakaru: [ A skoro już Hitomi jest gwałcona...
http://images.4chan.org/jp/src/1363471945211.jpg ]
[17-03-2013 00:32:19] Hiroshi Nyakaru: Hiroshi nie miał pojęcia, czemu jego brat zaczął nagle biec. Ale ruszył od razu za nim. Czuł nieprzyjemne uczucie w żołądku. Może sobie coś przypomniał? A może zauważył bądź usłyszał coś, co jemu się nie udało? W każdym razie, biegł ile sił w nogach. Mentalnie zapamiętał, gdzie trzyma pistolet i latarkę. Nie chciał się do tego uciekać. Nie tutaj. Nie w zamku.
Ale jeżeli coś rzeczywiście się stało i komuś z jego bliskich stanie się krzywda, nawet piekło będzie obawiało się jego furii. Ponieważ on sam się wtedy boi siebie.
[17-03-2013 00:32:36] Kamila Kalisz: Dziewczyna nie wiedząc co robić, z całych sił trzymała dłońmi ubranie, by nie dać się rozebrać. Wiedziała co może się dzieje, ale miała naprawde szczerą nadzieję, że przestanie albo ktoś ją powstrzyma. Łzy stanęły jej w oczach i zacisnęła mocno usta. Zamknęła oczy nie wierząc w to co się dzieje.
[17-03-2013 00:37:49] Kamila Kalisz: [ tak bardzo macki zatrzasną drzwi xD ]
[17-03-2013 00:39:47] Nyaaa~~: [ Jakie macki, to przecież urojenie Hiroshiego ]
[17-03-2013 00:40:04] Kamila Kalisz: [ Urojone macki Hiroshego zamkną drzwi xD ]
[17-03-2013 00:41:23] Kamila Kalisz: [ Jak tam Marta? ]
[17-03-2013 00:41:40] Kamila Kalisz: [ huh... ]
[17-03-2013 00:51:50] Nyaaa~~: Stawało się coraz ciemniej. Potrafiłaś się skupić już tylko na jednym - nie dać się rozebrać. Nawet, jeśli ta szarpała koszulą to w jedną, to w drugą stronę, nie dawałaś za wygraną. Żelazny uścisk przytrzymywał cały czas materiał, podczas gdy otoczenie stawało się coraz ciemniejsze, ciemniejsze... aż wszystko całikiem zanikło. Widok, dźwięki... czucie.

---------------------------------------------------------------------------------------------

Florens pędził cały czas przodem, nawet powoli oddalając się od goniącego go brata. Widząc już w oddali klatkę schodową wiedział, że jest prawie na miejscu. Wpadł do pomieszczenia jako pierwszy po to, by zobaczyć... dość niecodzienny widok. Hitomi leżała na ziemi obok wózka, na plecach, na wpół rozebrana. Jej koszula była zdarta niemal do pasa, choć biustonosz nienaruszony. Czarnowłosa patrzyła się pustym wzrokiem w sufit. Chyba była nieprzytomna, albo może raczej... nieobecna. Hiroshi dołączył do brata.
Słabe światło świecy wypełniało pomieszczenie. Nie wyglądało na to, by znajdował się tu ktoś jeszcze. Było nawet na to za cicho.
[17-03-2013 00:53:35] Kamila Kalisz: [ Emm... ]
[17-03-2013 00:53:41] Kamila Kalisz: [ mam coś pisać? ]
[17-03-2013 00:53:47] Lawfaggot Akaru: -Szlag.-Florance sięgnął szybko po rewolwer.-Dobra, specu, jak na moje coś wyrwało jej duszę z ciała. Mamy na to metodę inną niż to co do tej pory?
[17-03-2013 00:54:58] Kamila Kalisz: [ gwałt ciała to nic! Zgwałcimy ci dusze! ]
[17-03-2013 00:56:39] Nyaaa~~: [ (nie) ]
[17-03-2013 00:58:28] Hiroshi Nyakaru: Odpalił latarkę, rozglądając się po pomieszczeniu. Choć słuchał, co ma do powidzenia, to odepchnął Florance'a, jeżeli ten zagrodzi mu drogę, po czym podbiegł do Hitomi, klepiąc ją po policzku.
- Hej! Hitomi! Obudź się! - wiedział, że to niewiele da. Ale musiał chociaż spróbować. Przyłożył dłoń do jej klatki piersiowej, skupiając się.
Dusza. Czy ją czuje? Wcześniej był w stanie czuć dusze strażników, których wyciągnął. Czy dusza tutaj jest? Czy była jakaś półsfera!? Jeżeli nie... zamyka jej oczy. I podnosi się na nogi.
- Nie. Nie mamy. Nie mamy, nie mamy. Wiedziałem od samego początku, że coś z nią jest nie tak. - odezwał się drżącym głosem - To była ona. Musimy ją znaleźć. A jeśli będzie udawała, że nic się nie stało, to ONA będzie następna. - przełknął głośno ślinę, uśmiechając się szeroko - Jeżeli ta suka ją zasymilowała, to ja zasymiluję ją.
[17-03-2013 01:01:34] Lawfaggot Akaru: Florance skinął i rozejrzał się. Ślady. Nawet jeśli Fariel dokonała...tego poza ciałami, jej powinno gdzieś zostać. A nie było go tutaj. Musiała się gdzieś oddalić. Czy zabrała ze sobą wózek? Czy coś w pokoju zostało poruszone względem ostatniego razu? Wszystko, co wskazuje na to, gdzie mogła udać się ruda, i w pokoju i na korytarzu, każda poszlaka wskazująca kierunek i pozawalająca ją dogonić jest ważna.
[17-03-2013 01:02:30] Kamila Kalisz: [ dlaczego zawsze jest tak, że ona jest tą nieprzytomną :C ]
[17-03-2013 01:02:43] Nyaaa~~: [ I wonder ]
[17-03-2013 01:03:01] Lawfaggot Akaru: [Bo spieprzyłaś, wpuszczając do pokoju ćpuna dusz na głodzie xD]
[17-03-2013 01:03:53] Kamila Kalisz: [ chciałam być miła i załapać plusy, by w razie czego zjadła was piersza :c ]
[17-03-2013 01:04:18] Kamila Kalisz: [ ale za to Jedi ma teraz zabawe :3 ]
[17-03-2013 01:04:27] Kamila Kalisz: [ właśnie ]
[17-03-2013 01:12:12] Kamila Kalisz: [ nie moge sie doczekać posta ]
[17-03-2013 01:13:07] Nyaaa~~: Florens dobył swojej broni. Przekazał wiadomość Hiroshiemu, który rozglądał się z latarką. Nie, na pewno nikogo tu nie było. Starszy odepchnął młodszego, podbiegając do Hitomi. Próbował ją ocucić, wywołać, ale nic z tego. Czy jest w niej dusza...? Chyba jest. Miał takie wrażenie, ale nie miał pewności. Przesycenie tego miejsca mogło zakłócić jego osąd. Półsfera, tunel? Zdaje się, że... tak. Chyba tak. Gdzieś... gdzieś w pobliżu wasz świat musi mieć połączenie ze światem zmarłych.
Młodszy z braci zaczął rozglądać się za śladami. Co się różniło... na pewno to, że wózek stał w innym miejscu. I nie miał na dolnej półce beczułki, która znajdowała się teraz wewnątrz balii wypełnionej w jednej trzeciej czystą wodą. Był tu też... krawat. Leżał tuż obok wózka, po stronie Hitomi, blisko jej nogi. Prócz tego, nie. Nic więcej nie było widać.
[17-03-2013 01:14:44] Lawfaggot Akaru: -W skali od jednego do kocham cię, Florance, jak oczywistym przejściem jest krawat?-młodszy Akaru wskazał palcem artykuł odzienia.
[17-03-2013 01:15:59] fLAWrance Akaru: [.]
[17-03-2013 01:17:36] Hiroshi Nyakaru: Wyraźnie nie w humorze zerwał się, podchodząc bliżej, do krawatu.
- Jest szansa, że jej dusza wciąż tu jest. Ale nie mogę tego stwierdzić, to miejsce jest pełne... wszystkiego. Ba. Gdzieś tutaj jest tunel. Nie wiem jednak, czy to jest... - zgasił latarkę, zarówno, by oszczędzić baterię, jak i z powodu "blasku", który może być typowy dla otworzonego przejścia. Skupił się na krawacie. Czy jest tunelem? Czy to jest to, co pozwoli im przejść?
[17-03-2013 01:19:12] Kamila Kalisz: [ Baka? zbędę potrebna przez 20-25 minut? ]
[17-03-2013 01:19:31] Kamila Kalisz: [ prysznic time~]
[17-03-2013 01:19:49] Kamila Kalisz: [ ..|.. nie mam wanny ]
[17-03-2013 01:19:54] Flawrance Akaru: [Tak bardzo lustuję za wanną ostatnio, nie przypominajcie]
[17-03-2013 01:21:20] Nyaaa~~: Hiroshi ujął czerwony krawat w dłoń, zgasiwszy latarkę. Pomieszczenie wciąż było rozświetlon przez światło świecy. I tak jak przyglądał się materiałowi, jak próbował coś wyczuć... to wyglądało na najzwyczajniejszy krawat.
[17-03-2013 01:22:12] Hiroshi Nyakaru: Hiroshi pokręcił głową.
[17-03-2013 01:23:35] Flawrance Akaru: Widząc brak efektu Florance zaczął szybko wymieniać opcje-Wózek. Beczka w balii. Świeca. Biustonosz Hitomi.
[17-03-2013 01:29:32] Hiroshi Nyakaru: Hiroshi zaczął po kolei podlatywać do przedmiotów. Wpierw wózek. Obejrzał go dokładnie, obmacał, jakby chciał wyczuć, czy on, lub coś na nim, może być przejściem. Próbował też cały czas być skupionym na zasadzie "ciepło-zimno". Nie robił tego tylko wobec przejścia - poszukiwał też tej złej aury, która otaczała Fariel. Coś, co tak cuchnie złem nie mogło tak po prostu się zmyć. Jeżeli na wózku nic nie znalazł, przyszła kolej na beczkę. Podwinął nerwowo rękawy, oglądając i ją. Jeżeli i tutaj nie trafi, świeca. Z nią obchodzi się ostrożniej. Wciąż monitoruje zarówno to, czy jest bliżej półsfery jak i to, czy trafi na tamtą aurę. Aż do skutku. Nie zniechęca się tym, że do tej pory to nie dawało rezultatu. Przyklęknął przy Hitomi, chwytając biustonosz, oglądając i "skanując" go zmysłami z każdej strony. Wsunął nawet pod niego dłonie, choć tylko na tyle, by mieć pewność, że nic tam nie jest teraz ukryte. W normalnych okolicznościach mogło być to bardzo nie na miejscu, a nawet ktoś mógłby go teraz posądzić o wykorzystywanie jej stanu, jednak teraz absolutnie miał to w głębokim poszanowaniu. Nie mógł przegapić niczego. Jeżeli po tych dogłębnych poszukiwaniach nic nie znajdzie, podnosi się na nogi i po raz kolejny już próbuje się wyciszyć. Szukać aury tej pierprzonej suki.
[17-03-2013 01:41:06] Nyaaa~~: Chłopak obszukiwał wszystko, co wymienił Florance. Wózek. Metalowy wózek, w letniej temperaturze, zapewne trochę zagrzany przez zupę którą dopiero co jedli. Beczka była częściowo zanurzona w wodzie, miała lekkie wgłębienie na boku, spowodowane chyba jakimś uderzeniem. Dalej, świeca. Wypalona już do połowy, stopiony wosk stworzył dość solidne mocowanie do podstawki na której się znajdowała. I... biustonosz. Miał bardzo miękkie i przyjemne podłoże. Był lekko wilgotny, chyba od potu. Ale nie znajdowało się pod nim nic, czego tam być nie powinno. Wszystko to były normalne przedmioty. Nie miały w sobie żadnych aur. Ani przejść. Właściwie, to skąd wziął się ten pomysł?
[17-03-2013 01:44:58] Hiroshi Nyakaru: - Nie jestem w stanie tu nic wyczuć. W tym pokoju nie ma niczego takiego. Nie uważasz, że zdążyła pobiec w drugim kierunku, w czasie gdy my tu już biegliśmy? - skrzyżował ręce na klatce piersiowej, oddychając szybko, nerwowo - Nie jestem też w stanie jej wyczuć. Możemy próbować jej szukać. Ewentualnie ryzykować pomocą Kareen. Ale jaką mamy gwarancję, że wtedy nie pomoże po prostu jej? Niby... od niej nie widziałem tej dziwnej aury.
[17-03-2013 01:46:35] Kamila Kalisz: [ jj ]
[17-03-2013 01:47:55] Flawrance Akaru: Florance wyszedł na korytarz i ponownie rozejrzał się za śladami. Ostrożnie sprawdził też pokój swój i Hitomi. Jeśli znajdzie ślad, naprowadzający ich na Fariel, informuje o nim brata. Jeśli niczego nie znajdzie, syczy jedynie pod nosem ze złością.
-Szlag...Nie wiemy, ile ma czasu?
[17-03-2013 01:48:48] Kamila Kalisz: [ you bastard -.- ]
[17-03-2013 01:49:28] Hiroshi Nyakaru: - Nie mam zielonego pojęcia. Nienawidzę nawet myśleć o tym, że mamy ją teraz prosić o pomoc, ale jak nawet dopadniemy tą sukę, to CO zrobimy? Nie posiadam takiej wiedzy. Mam tylko kilka godzin doświadczenia, Florance.
[17-03-2013 01:49:51] Hiroshi Nyakaru: [ Bastard w jaki sposób? ]
[17-03-2013 01:51:19] Kamila Kalisz: [ przynajmniej wiesz, że o ciebie chodzi ]
[17-03-2013 01:51:41] Hiroshi Nyakaru: [ No pytam, w jaki sposób? ]
[17-03-2013 01:51:52] Kamila Kalisz: [ tak wykożystywać sytuacje ]
[17-03-2013 01:52:05] Hiroshi Nyakaru: [ Nikt nie wykorzystuje w żaden sposób sytuacji, durr ]
[17-03-2013 01:52:08] Kamila Kalisz: [ tak sie tłumacz ]
[17-03-2013 01:52:56] Hiroshi Nyakaru: [ Hiroshi woli sprawdzić nawet tam, niż potem żałować, że jej nie uratował, bo wstydził się sprawdzić, czy został jakiś ślad w tych okolicach - w końcu ubranie było rozerwane ]
[17-03-2013 01:52:58] Flawrance Akaru: -Pilnuj jej.-młodszy Akaru schował rewolwer na powrót do kieszeni i wciągnął głośno powietrze, wdając się w szaleńczy bieg ku ogrodowi, doskonale znając drogę.
[17-03-2013 01:53:29] Kamila Kalisz: [ to dlaczego od razu nie sprawdził w spodniach? xD ]
[17-03-2013 01:53:40] Hiroshi Nyakaru: [ Bo nie były naruszone ]
[17-03-2013 01:54:24] Hiroshi Nyakaru: - Nie powinniśmy się rozdzielać, do jasnej cholery! - zawołał jeszcze za nim. To był debilny pomysł. Doskonale o tym wiedział. Ale ten idiota go nie posłucha.
[17-03-2013 01:55:39] Kamila Kalisz: [ ... Jej koszula była zdarta niemal do pasa, choć biustonosz nienaruszony. ... ]
[17-03-2013 01:56:02] Hiroshi Nyakaru: [Do biustonosza można wsunąć bez naruszania go.]
[17-03-2013 01:56:21] Kamila Kalisz: [ Bo nie były naruszone ]
[17-03-2013 01:56:27] Kamila Kalisz: [ :3 ]
[17-03-2013 01:56:38] Hiroshi Nyakaru: [ Dobra, nie ma co z tobą dyskutować ]
[17-03-2013 01:56:46] Hiroshi Nyakaru: [ Albo trollujesz, albo wyraźnie nie rozumiesz ]
[17-03-2013 01:56:51] Kamila Kalisz: [ i nie mam z kim się podroczyć :3 ]
[17-03-2013 01:58:26] Hiroshi Nyakaru: Hiroshi wyciągnął pistolet i odbezpieczył go. Był gotowy na to, że zaraz ktoś tu może wpaść, zjawić się.
... I naszło go coś jeszcze.
Celując wraz ze swoim wzrokiem, spojrzał na sufit.
[17-03-2013 01:59:20] Kamila Kalisz: [ alboooo. Nie możesz sprawdzić bo za dużo nasycenia w pokoju, więc dlaczego nie wynieśliście z pokoju i nie sprawdziliście ponownie :D ]
[17-03-2013 01:59:28 | Edited 01:59:33] Kamila Kalisz: [ r-r-r-rage]
[17-03-2013 02:03:47] Kamila Kalisz: [ a na suficieee. spidermaid ]
[17-03-2013 02:09:37] Flawrance Akaru: [In today's episode:
http://i1.kym-cdn.com/ent...this%20evil.jpg ]
[17-03-2013 02:10:50] Kamila Kalisz: [ http://d24w6bsrhbeh9d.clo...308_700b_v3.jpg ]
[17-03-2013 02:21:38] Nyaaa~~: Florance opuścił pokój Hiroshiego, sprawdzając dwa pozostałe. Było w nich dużo ciemniej, ale wystarczająco jasno, by mógł się rozejrzeć. Nie tu się zdecydowanie nic nie zmieniło. Drzwi były przymknięte tak jak je zostawili, wszystkie przedmioty wciąż leżały na swoich miejscach. Powrócił więc do brata, by doszło do kolejnej wymiany zdań. Podjął swoją decyzję - zawiadomić Kareen. Rzuciwszy krótkie polecenie wybiegł w stronę klatki schodowej, wśród akompaniamentu niezadowolonej odpowiedzi brata. Pędził szybciej niż myślał, że był w stanie. Błyskawicznie dobiegł do schodów, wręcz zleciał nimi w dół. Jak rakieta dotarł do parteru, po przebiegnięciu ostatniego odcinka staranował wręcz drzwi na zewnątrz. Wybiegł na otwarty dziedziniec, przyjmując na twarz uderzenie deszczu. Kareen... chyba wciąż była na jego środku.

A Hiroshi?
Rozglądając się po raz kolejny po pomieszczeniu, wyciągnął pistolet. Niesiony nagłym tchnieniem, uniósł wzrok w stronę sufitu. Zrobił to. Tylko po to, by tuż przed sobą zobaczyć twarz tej, która była winna całej sytuacji. Twarz, rozdziawiona w szerokim, przerażającym wręcz uśmiechu. Niemal stykali się nosami. Ruda dziewczyna była cała porozpinana - swoisty frak, koszula. Ona sama trzymała go już za nadgarstek. Czarne macki oplotły się wokół całego ramienia, z okropnym bólem je unieruchamiając. A zanim jeszcze jego broń wyśliznęła się z osłabionego chwytu, Fariel... zaczęła spadać.
Już po ułamku sekundy ich usta się złączyły, nie zdążył nawet nic powiedzieć. Chłopak nie zdołał się utrzymać na nogach pod jej ciężarem, został powalony na plecy. Ona sama opadła na niego, ani na chwilę nie przerywając piekącego pocałunku. Nawałnica czarnych pnączy od razu zaczęła go oplatać sprawiając, że w cierpieniu łzy napłynęły mu do oczu. Jedna z jej dłoni złapała go za szyję, zacisnęła się na niej. Druga ręka wsunęła się pod kark, niemal jak życzliwa próba przytulenia go do siebie. Tak, by nie mógł się od niej oddalić. By nie mógł jej zostawić. Para zielonych oczu wciąż wpatrywałą się w jego parę, jak zauroczona. Widać w nich było niewyobrażalną radość, ekscytację i podniecenie. To, co w normalnych warunkach byłoby raczej dobrą rzeczą do ujrzenia, a teraz... było raczej przekleństwem.
[17-03-2013 02:25:58] Flawrance Akaru: Florance natychmiast podbiegł do Kareen. Ryzykował wiele, bardzo wiele, dlatego też był gotów sięgnąć po Zeriala gdyby nagle okazało się, że mają w tym wszystkim więcej aniżeli jednego wroga. Spojrzał na szkarłatną i wydusił z siebie nieomal jednym tchem.
-Fariel. Hitomi. Umiera. Brak pieczęci. Tunel. Błagam, pomóż.- złapał ciężko oddech i dopowiedział jeszcze-Żyjący zaatakowali żyjących.
[17-03-2013 02:27:51] Hiroshi Nyakaru: Mógł się tego spodziewać. Do jasnej cholery! Wiedział, że z pewnością niczego nie zrobi, póki unieruchomiają go te macki. Całą swoją wolę skupił własnie na tym, by swoim własnym nasyceniem rozedrzeć te macki, pozbyć się ich, rozwiać je. Był wściekły. Nawet, jeśli powinien się bać, to nie ta emocja brała nad nim górę. Był to czysty gniew. Osoba, która teraz to zrobiła, skrzywdziła Hitomi. I póki ma do tego siły, zniszczy tą kurwę. Zrobi to.
Każdą częścią swojej woli chciał przełamać te więzy. Bez tego nie będzie w stanie poruszyć kończynami. Jeżeli mu się to uda, zadaje jej brutalne uderzenie w grdykę. Jeżeli mu się to uda, powinna nie móc być w stanie utrzymać tego pocałunu. Żaden człowiek, o ile jeszcze nim jest, nie przeciwstawi się temu odruchowi. A gdy tylko będzie miał wolne usta...
- Mher Kaili!
[17-03-2013 02:29:40] Kamila Kalisz: [czyli tylko bi :D ]
[17-03-2013 02:30:15] Flawrance Akaru: [ITT: http://i49.tinypic.com/1z2neia.jpg ]
[17-03-2013 02:31:21] Hiroshi Nyakaru: [ http://fc09.deviantart.ne...e_Sith_Code.jpg
Miejmy nadzieję, że Hiroshi oddający się pasji zabicia jej będzie niczym Sith xD ]
[17-03-2013 02:31:42] Hiroshi Nyakaru: [ MY CHAINS ARE BROKEN ]
[17-03-2013 02:31:55] Kamila Kalisz: [ czyli nie trafi w nic i przetną go na pół/spali sie/ spadnie w przepaść? ]
[17-03-2013 02:32:16] Hiroshi Nyakaru: [Ale jakie będzie mial zajebiste augi]
[17-03-2013 02:48:37] Nyaaa~~: Chlopak zbliżył się do szkarłatnej, powstrzymując przyspieszony oddech by w miarę wyraźnie wypowiedzieć wszystkie słowa, które były największym skrótem do tego, co chciał jej przkazać. Ta jednak nie odpowiadała. Ani słowem, ani ruchem. Wciąż siedziała tak, jak ją tam zostawili. Florance obszdł ją dookoła, by znaleźć się przed nią. Po kucnięciu zauważył może tyle, że z jej ust powoli skapuje krew. Była nieobecna. Zupełnie tak samo jak Hitomi. Była tu jedynie ciałem.

----------------------------------------------------------------------------------------------

Hiroshi skupił się na jednym zadaniu. Pragnął odepchnąc od siebie mroczną energię, która go oplątała. Użył siły swojego gniewu, by odrzucić paraliż który nim zawłądnął, by uwolnić swoją rękę. Niczym cień uciekający przed światłem, czarne macki cofnęły się od jego ciała z jednej strony. Natychmiast wykorzystał to, by zadać jej cios który na pewno zmusi ją do cofnięcia się. Uderzył. Ale nie tam, gdzie zamierzał. Trafił w bark jej ramienia, które oplatało go pod karkiem. Gdy przylegaliście jedno do drugiego, trafienie w przód jej szyi było praktycznie niemożliwe. Niemniej jednak, sła była wystarczająca, by na moment oderwać od siebie wasze usta. Ale ona też nie była słaba. Wydawało się wręcz, że była coraz silniejsza z każdą chwilą. Zdążyłeś wypowiedzieć zaledwie jedną sylabę, nim ta chciwie nie powróciła na wcześniejsze miejsce. Tym razem było jednak nawet gorzej. Czarny woal okrył wasze głowy, całkowicie blokując dostęp światła. Do tego, zaczynałeś się dusić. Wciąz jednak miałeś wolną prawą rękę. I... coś chyba na niej przez moment poczułeś. Jakieś... futro? Na pewno nie była to ona.
[17-03-2013 02:54:59] Flawrance Akaru: Szlag. Szlag szlag szlag SZLAG. Nie tego się spodziewał. Nie zastanawiając się długo, starł krew z jej ust kciukiem w ramach niewerbalnych przeprosin i ponownie biegiem udał się spowrotem do pokoju. Kareen powinna poradzić sobie dłużej od Hitomi, ba najpewniej po prostu z kimś walczyła a nie miała te same kłopoty...Powinien ją póki co zostawić. Tak będzie najrozsądniej.
Po drodze sięgnął ponownie po rewolwer. Cholera, niech jego brat samotnie okaże się sprytniejszy niż w tandemie i ją znajdzie. Coraz mniej mu się to wszystko podobało.
[17-03-2013 02:59:20] Hiroshi Nyakaru: Czymkolwiek była ta moc, była zdecydowanie niebezpieczniejsza z każdą chwilę. Co prawda nie było to nic nowego, gdyż już wcześniej to wracało silniej. Musiał się jednak skupić na tym, by jeszcze raz rozbić to coś. Skupić swoje nasycenie w jednym punkcie i zdetonować je, by znów rozbić to coś. W tym samym czasie szukał ręką pistoletu. Jeżeli go znajdzie, błyskawicznie przystawia go do miejsca, gdzie u dziewczyny przypadałby bok klatki piersiowej i odpala. Jeżeli nie znajdzie go, a uda mu się uwolnić od tego czegoś chociaż na chwilę, chwyta za jej włosy i gwałtownie ciągnie do tyłu.
Wydawało mu się, że poczuł futro. Ach, ile by dał, by Yeshit tu była i mu pomogła. Gdyby teraz tylko zrzuciła ją z niego, otworzyła tą sferę, gdzie stała się swoją humanoidalną formą, zrobiła cokolwiek z tych rzeczy...
Ale jej już nie było. Teraz musiał radzić sobie sam. Jeżeli to wszystko dalej zawiedzie, zapiera się nogami i stara się przeturlać, by zamienić ich pozycje. To z pewnością osłabiłoby nieco jej możliwości ściskania go. Nie mógł wypowiedzieć słowa, ale mógł spróbować skupić się. Skupić się na tym, by sięgnąć do tego zapożyczonego elementu swojej duszy, który pozwoli mu stać się na chwilę silniejszym. Teraz, w tym desperackim tangu, każdy trik jest na wagę złota.

Jeżeli ciągnąc ją wcześniej za włosy udało mu się znowu na chwilę ją "odessać" wykrzykuje "Mai!", puszczając jej włosy i z rozpędu uderzając pięścią w jej potylicę. Z całej siły.
[17-03-2013 03:25:59] Nyaaa~~: Zacząłeś od poszukiwania dłonią pistoletu, wciąż próbując odrzucić nieprzyjemną energię. Niestety, broni nie było nigdzie w pobliżu. W ten sposób się jej nie pozbędziesz. Trzeba było zastosować inną metodę. Pochwyciłeś rudą za jej włosy, ciągnąc z całych sił do tyłu. Nic z tego, była jak pijawka. Albo trzymała się cholernie silnie, albo... ty znacząco osłabłeś.
Miałś już przechodzić do kolejnej części planu, kiedy... da nagle cofnęła głowę. Nie, raczej nikt jej do tego nie zmusił. Po prostu cofnęła się, mając szeroko otwarte usta w błogim uśmiechu. Uniosła pełen satysfakcji wzrok przed siebie. Nie zwlekałeś ani chwili, jako, że była to twoja jedyna okazja. Wykrzyknąłeś jedno ze znanych ci słów i zamachnąłeś się w ataku na jej potylicę. Uderzenie rozległo się głośnym hukiem. Natychmiast opadła znów na ciebie, tym razem bezwładnie. I... chyba... nie było tu już nigdzie tych dziwnych macek. Jakby się głębiej zastanowić, to chyba nie było ich już w momencie, w którym się od ciebie odkleiła.

Hitomi poczuła jakąś wilgoć na twarzy. Poczuła też w tym momencie, jak jej jest cholernie niedobrze. Jakby ktoś ją napoił denaturatem. Była też cholernie zmęczona. A to jeszcze nic w porównaniu do tego, co mogła zobaczyć gdyby tylko otworzyła oczy. Ponadto, ten dziwny dotyk na jej rozebranej klatce piersiowej... czy to... kot?

----------------------------------------------------------------------------------------------

Po krótkim zabiegu kosmetycznym udzielonym szkarłatnej, Florance znów zaczął biec. Ponownie w stronę pokoi. Był już jednak wycieńczony. Tym razem zajmie mu to zdecydowanie więcej czasu.
[17-03-2013 03:30:29] Hiroshi Nyakaru: Postarał się podnieść, dysząc ciężko. To, co się stało, było... absurdalne. Choć można to powiedzieć o praktycznie wszystkim, co miało tu miejsce. Chwycił bezwładnie leżącą za gardło, nagle, gwałtownie. Teraz role się odwróciły. To on leżał, a raczej klęczał na czworaka nad nią, z zaciśniętą dłonią na jej szyi. Nie dusił jej. Jeszcze. Sapał wściekły.
- Zabiłaś... Hitomi. Wiesz... co cię teraz za to czeka, ty dziwko? Może tak odpłacę ci się pięknym za nadobne, a?! CO!? Nie możesz mi odpowiedzieć!? - potrząsnął nią raz, drugi. Był wyraźnie dalej pochłonięty furią.
[17-03-2013 03:31:18] Kamila Kalisz: [ jeszcze nie śpie ]
[17-03-2013 03:33:19] Hiroshi Nyakaru: [To pisz!]
[17-03-2013 03:33:22] Hiroshi Nyakaru: [T nie ma co pisać]
[17-03-2013 03:33:30] Kamila Kalisz: [ dopiero czytam ]
[17-03-2013 03:36:14] Kamila Kalisz: Co się stało? I to zmęcz- Nagle sobie przypomniała i pewnie gdyby miała więcej sił, zerwałaby się z miejsca. Nie miała jej jednak, a to uczucie, które towarzyszyło przebudzeniu było okropne. A to co czuła na piersi...
-Z...łaź... dachowcu...
wypowiedziała resztkami sił, widocznie myląc uczucie z kotem, który już raczej nie miał prawa tu być.
[17-03-2013 03:41:06] Nyaaa~~: Hiroshi złapał nieprzytomną za szyję, zamieniając się z nią miejscami. Wykrzykując ku niej słowa nienawiści potrząsał nią raz za razem. Nie było z jej strony żadnej reakcji. Jakiekolwiek emocje znikły z jej twarzy, wrzok był pusto skierowany przed siebie. I swoją drogą, jej odsłonięte piersi też poruszały się z rytmem, który im nadawał.
Wtedy własnie odezwała się Hitomi. Zaraz po jej słowach drogne pazurki podrapały ją za obojczykiem. Odpowiedziało jej ciche miałknięcie, a po tym została ponownie polizana po twarzy.
Gdyby ktoś spojrzał w tę stronę, rzeczywiście zobaczyłby kota. Jednak ten kot nie był szary. Na białej sierści posiadał czarne plamy. I był też od tamtego mniejszy. To zdecydowanie nie Yeshit. Tylko... skąd takie zwierzę mogłoby się tutaj wziąć?
[17-03-2013 03:47:29] Hiroshi Nyakaru: Słysząc słowa dochodzącego ze strony Hitomi, wydawało mu się, że ma urojenia. Spojrzał powoli w tamtym kierunku... i gdy zobaczył, że daje oznaki świadomości, od razu zszedł z Fariel. Na czworaka rzucił się w kierunku Hitomi. Widział też kota, nie był ślepy.
- Hitomi! Hitomi, Hitomi! Żyjesz! - gdy wreszczcie doczołgał się do niej spojrzał jeszcze chwilę na nią niepewnym wzrokiem. Dłońmi zaczął gładzić ją po twarzy, jakby upewniając się, że nie ma zwidów. Chwycił ją ręką pod glowę i przybliżył do siebie, stykając się czołami - Już myślałem, że ta suka, ta gnida... ha... ale jednak. No... normalnie chyba bym cię ucałował, ale jes...jestem pewien, że masz tego dosyć na długi, długi czas. Hah! - drugą ręką nie omieszkał zaczął drapać kota za uchem. Chielai tu jest. Nie wie jak, nie wie dlaczego, ale... nie ma wątpliwości, że miała w tym ogromny wkład. Nie był pewien co do jej udziału w pojedynku z Fariel, ale nie miał żadnych wątpliwości, że to dzięki niej Hitomi tu jest. Jego do tej pory płonący gniew zaczął ustępować zmęczeniu, uldze i nieopisanej radości. Choć wiedział, że długa ona nie będzie.
[17-03-2013 03:50:17] Kamila Kalisz: [ NIE ŚPIE DO JASNEJ CIASNEJ ]
[17-03-2013 03:53:46] Kamila Kalisz: Zmęczenie i chęć zapadnięcia w długi sen. Te dwie rzeczy głównie odczuwała Hitomi. Z trudem rejestrowała słowa chłopaka. Po chwili dotarło do niej, że gładzi ją po policzku. To wydawało się zbyt nierealne. Coś mówił... coś o całowaniu? Na tą myśl wróciło niedawne wspomnienie napaści, na co czarnowłosa odpowiedziała słabym skrzywieniem. Próbowała też podnieść rękę by pogładzić kota, choć wciąż była przekonana, że go tam nie może być, bo inaczej to by znaczyło, że jest półnaga.
[17-03-2013 03:58:26] Nyaaa~~: Tak, naprawdę słyszała, że ktoś do niej mówi, że gładzi ją po twarzy. Naprawdę miała też na piersi małego kota, który z radością przyjłą pieszczoty ze strony chłopaka. Wskutej swej radości oparł się na dłoni obracając, a potem przewalając na bok, co następnie doprowadziło do tego, że zleciał z dziewczyny na ziemię. Ale chyba wcale się tym faktem nie przejął. Czy raczej, nie przejęła.
Na korytarzu było słychać zbliżające się kroki. Powolne, zmęczone. Zdaje się, że to Florance powraca na miejsce.
[17-03-2013 04:01:29] Kamila Kalisz: [ słyszałam ]
[17-03-2013 04:01:35] Kamila Kalisz: [ wszystkie 3 razy ]
[17-03-2013 04:01:54] Kamila Kalisz: [ teraz ode mnie walnij go :3 ]
[17-03-2013 04:06:11] Kamila Kalisz: Z niemiłosiernym jęknięciem Hitomi starała się przewrócić na bok i wreszcie otworzyć oczy. Po dłuższej chwili, gdy uda jej się skupić wzrok, popatrzyła na Hiroshiego - C-Co sie... stało...? Chyba uderzyłam się... w głowę - Nie próbowała nawet wstać, ani usiąść. Jedyny większym wysiłkiem było to przewrócenie się na bok. Gdy wzrok jej padł na kota, spróbowała się uśmiechnać do niej.
[17-03-2013 04:06:46] Nyaaa~~: [ Bonus http://img600.imageshack....0/scan0003y.png ]
[17-03-2013 04:06:54] Nyaaa~~: [ Zrobiony w międzyczasie ]
[17-03-2013 04:07:19] Nyaaa~~: [ "I had your first times" : ) ]
[17-03-2013 04:07:23] Kamila Kalisz: [ najs ]
[17-03-2013 04:07:34] Kamila Kalisz: [ Damn you! ]
[17-03-2013 04:08:13] Hiroshi Nyakaru: - Ta suka się na ciebie rzuciła. Próbowała wyssać twoją duszę. I prawie jej się to udało. Ale już tego nie zrobi. - odsunął się nieco, wskazując na znokautowaną - Suka zabrała mi mój pierwszy pocałunek. Ale przynajmniej nie zabrała żadnej duszy. - opadł na cztery litery, uśmiechając się słabo.
[17-03-2013 04:09:35] Kamila Kalisz: Z wysiłkiem zamknęła oczy i szepnęła -P-Próbowała mnie...
[17-03-2013 04:10:59] Hiroshi Nyakaru: - Już prawie po wszystkim. - pogładził ją po twarzy - Wiem, że jesteś wycieńczona. Ale musimy się stąd wynosić. Zostawanie tutaj na dłużej, a szczgólnie po brutalnym nokaucie ich pokojówki, to samobójstwo.
_________________
. . .
 
 
Jedius 9 Baka
Pierdolony leń


Wiek: 34
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1394
Wysłany: Sob Kwi 13, 2013 7:06 pm   

Dwójka kontynuowała powoli rozmowę głosem zmęczonym i słabym od zdenerwowania, co oczywiście było usprawiedliwione. Patrząc z ich perspektywy, przecież... dopiero co udało im się cudem uniknąć śmiertelnego zagrożenia. I to najprawdopodobniej dzięki... bohaterskiemu, łaciatemu kotkowi, który znów wskoczył na Hitomi. Wesoło zaczął podskakiwać na jej piersi, czy właściwie piersiach, jakby była to świetna zabawa. W okno wciąż uderzał ciężki deszcz, jakby próbował dostać się do środka przez barwny witraż.

W tym momencie, do pokoju wbiegł zdyszany Florance. Mimo słabego światła pojedynczej świeczki, widział scenę dość wyraźnie. Z jego oczu, po prawej, na ziemi... leżała Fariel. Nieprzytomna. A do tego rozebrana. Cała górna część jej odzieży była rozpięta i rozwarta na boki tak jak jej ramiona. Nic nie zasłaniało widoku na parę okrągłych, wcale nie małych piersi. Choć pewnie do Hitomi brakuje jej parę rozmiarów. A do Marianelli to już w ogóle. Ale mniejsza z tym. Leżała tak z otwartymi w szoku ustami, pusto spoglądając na sufit. Jak już powiedziane wcześniej, raczej bez przytomności. Ale chyba oddychała. Widać było ruch... no... piersi. Po lewej... Wyglądało na to, że Hiroshi bierze się już za kolejną. I to Hitomi. A do tego... ma nowego wspólnika? Bez problemu zobaczył zza wózka małego kota na piersiach Hitomi. Ta była już rozpięta, tylko biustonosz stał na drodze jego brata.
"Miaaau".
_________________
. . .
Ostatnio zmieniony przez Jedius 9 Baka Sob Kwi 13, 2013 7:25 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Tidus
Jebany farciarz


Wiek: 31
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 694
Wysłany: Sob Kwi 13, 2013 7:18 pm   

Leży. Skąd ona do cholery się wzięła? Zresztą, nieważne. Teraz znacznie ważniejszy był stan pozostałej dwójki. Podszedłem do nich i spytałem jakże odkrywczo i uniwersalnie.
-Wszystko w porządku? Jesteście cali?
Cholera, że też oddaliśmy tamtego stimpaka dla tej rudej. Wiedziałem, że na dłuższą metę to będzie błąd, ale postanowiłem koniec końców być miły. Szlag. Ale czas się stąd wynosić. Ku bibliotece a potem...Co potem? W tym miejscu są trzy osoby nie licząc nas. Fariel, Kareen która jest nieprzytomna i Marianella, która nie będzie mogła z nami porozmawiać przez najbliższe dwa dni wedle jej własnych słów z listu.
Wpierw jednak...Należy zminimalizować zagrożenie. Podszedłem do Fariel i obróciłem ją na brzuch, wciąż mając broń w pogotowiu. Gdy już leżała jak chciałem, odezwałem się.
-Nie wiem, co im się stało, lecz stało się to z twojej winy. Wybacz, ale nie pozostawiasz mi wyboru.- z tymi słowami, schowałem broń i wziąłem jakikolwiek materiał pod ręką. Wyrzucone na ziemię jej suche ubrania, prześcieradło, cokolwiek długiego, co może mi posłużyć do związania jej za plecami nadgarstków i kostek w paru supłach, by nie mogła się poruszyć. Takie dłuższe leżenie z pewnością będzie bolesne...Ale nic jej nie zagrozi.
-Jeśli jednak jeszcze raz uniesiesz dłoń na któreś z nich, zginiesz. Masz w tej kwestii moje słowo. Najlepiej będzie, jeśli się stąd nie ruszysz.- podniosłem się po zakończeniu czynności z ziemi i spojrzałem na resztę.
-Chodźmy stąd.
_________________


>Karta postaci.
 
 
Hitomi
Czarna Mamba


Wiek: 33
Dołączyła: 18 Mar 2010
Posty: 354
Wysłany: Sob Kwi 13, 2013 7:32 pm   

Czarnowłosa przekręciła obolałą głowe tak, by lepiej przyjrzeć się kotu, który zrobił sobie z niej zabawkę. Skrzywiła się widząc, że jest praktycznie rozebrana. Nie wpadała jednak w panikę. Nie dlatego, że się nie bała, nie dlatego, że osoba, która jej to zrobiła, leżała nieprzytomna, a dlatego, że nie miała sił na nic. Wpadł Florance, na którym starała się skupić wzrok. Podszedł do nich i raczył ich ledwie jednym spojrzeniem. Z jęknięciem, poruszyła zbolałe mięśnie do pracy i przekręciła się na bok, co zaowocowało spadnięciem z piersi kota. Wzrok padł jej na Hiroshiego, który leżał obok niej. Zmusiła się do zadania pytania.
-Fari...el? C-Co z... nią?
Zapewne nie takiego pytania spodziewali się jej towarzysze. Ona też nie chciała o nią pytać, ani mieć ją w pobliżu, ale nie mogła pozbyć się wrażenia, że spowodowała jakoś ten... atak. Spróbowała podnieść się do pozycji siedzącej, by jakoś się osłonić od wzroku pozostałych. Czuła zimno, które przenikało jej ciało, zimno, które czuła od przebudzenia się, a teraz, gdy była wyczerpana, tylko się to pogłębiło. Czuła ból głowy, który zapewne był spowodowany uderzeniem się w nią podczas upadku z pokojówką. Spostrzegła, że ma na sobie spodnie i do oczu napłynęły jej łzy, które starła wierzchem dłoni. Chciała się okryć, ale najpierw... chciała odpocząć. Wiedziała, że jej ciało tego potrzebuje. Na ostatnie słowa Floranca odpowiedziała tylko wolnym podniesieniem na niego wzroku. Każdy mógłby stwierdzić, że nie jest w stanie pokonać jakiegokolwiek dystansu.
_________________
Hitomi Umeki

"You know what? Fuck you and your fucking game"
> Karta postaci.
 
 
Firanke
Tygrys


Wiek: 32
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 644
Wysłany: Sob Kwi 13, 2013 8:14 pm   

Widząc, a raczej wpierw słysząc Florance'a westchnął obolały z lekką ulgą.
- I po kiego wybiegłeś, nie konsultując się ze mną, Florance. Dosłownie dziesięć sekund potem ją znalazłem, była na suficie. I prawie i mnie dopadła, niewiele brakowało. - wyprostował się w siadzie. Trzeba było się zbierać. Przyglądał się poczynaniom brata, gdy odezwała się Hitomi ze swoim pytaniem.
- Ogłuszyłem ją uderzeniem, które było chyba słychać w całym Festnigu. Te magiczne słowa to nie są jednak przelewki. - zamknął na chwilę oczy, oddychając głęboko. Raz. Dwa. Trzy. Cztery. Pięć. Czująć, że resztki wściekłości go opuszczają, zastanowił się chwilę przed następną odpowiedzią - Florance ją teraz obezwładnia. Powinniśmy się stąd zbierać, ale... - spojrzał znów na Umeki, przejeżdżając dłonią po jej policzku - Nie ma na to szans. Nie w twoim stanie. Nawet, gdybyśmy oboje byli rześcy, to i tak pogoda nam bardzo nie sprzyja. Silna ulewa w środku zimy. Aktualnie będziemy musieli się zabunkrować i odzyskać siły. A ty... - zmienił pozycję do kucek, by zacząć powoli ją unosić. Był zmęczony, dlatego już po chwili dodał - Florance, pomóż. Musimy ją przenieść na łóżko. Nie będzie leżeć przecież na podłodze. - co by nie mówić, jemu samemu przydałby się odpoczynek. Ale wpierw Hitomi. Teraz to ona jest tu najważniejsza.
_________________
Hiroshi Akaru
Arcana: ?

> Karta postaci.

"You look like you were born with a face meant to deceive cute little girls in order to molest them, mr Pervert Hiroshi! Even I am having a hard time resisting it!"
OH, HEY, IT'S KASSIN!
 
 
Tidus
Jebany farciarz


Wiek: 31
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 694
Wysłany: Sob Kwi 13, 2013 8:24 pm   

-Liczyłem na pomoc. Znalazłem nieprzytomną rudą. Przyznaję, to był błąd.- podniósł się do pionu po związaniu rudej. Na propozycję brata pokręcił głową.
-Nie tutaj. Jakoś dostała się do tego pokoju, mimo że do innych nie mogła.- podszedłem do Hitomi i po uspokojeniu się dźwignąłem ją na ramię. Może i jestem zmachany, ale bratu bardziej się oberwało,-Zaniosę ją do mojego pokoju. Weź jej rzeczy i stąd i z jej komnaty. Jak mówiłeś, nie możemy się rozdzielać. Jeden pokój.- i jak powiedziałem tak zrobiłem, niosąc ją do mojego pokoju, kładąc ją na moim łóżku. Zaraz sprawdziłem, czy i Hiroshi sobie radzi a gdy już 'zbierzemy się', zamykam za nami drzwi i pytam się, głośno z braku potrzeby skrywania się.
-Jak myślisz...Ten symbol był tym, co nas chroniło?
_________________


>Karta postaci.
 
 
Firanke
Tygrys


Wiek: 32
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 644
Wysłany: Sob Kwi 13, 2013 8:33 pm   

Chłopak pokręcił głową, gdy padła propozycja, by przenieść się do jego brata. Prawą ręką wskazał na nieprzytomną.
- Ją też musimy pilnować. Latała po suficie jak pająk, myślisz, że związana prześcieradłem nie wyrwie się pozostawiona sama? Musimy tu zostać w trójkę wraz z nią, Florance. Nie jest to dobre rozwiązanie, ale nie ma lepszego. Pozostawiając ją spuszczoną z oka ryzykujemy tylko tym, że ocknie się szybko i znowu nas zaatakuje. Poza tym... chcę przeprowadzić z nią pogadankę. Skoro i tak nie możemy się stąd ewakuować, warto chociaż mieć pełny obraz naszej aktualnej sytuacji. - spojrzał następnie w oczy brata, z determinacją. Chciał mu przekazać, że będzie upierał się przy tym rozwiązaniu. Jeżeli Florance nie będzie dalej dyskutował i przystanie na jego wersję, po ułożeniu Hitomi pochyla się obok kotki, by pogłaskać ją z krótkim "Dzięki, Chielai", następnie kieruje się po swój pistolet, chwyta go w rękę i kieruje się ku drzwiom, by je zamknąć, po tym wbijając wzrok w nieprzytomną.
_________________
Hiroshi Akaru
Arcana: ?

> Karta postaci.

"You look like you were born with a face meant to deceive cute little girls in order to molest them, mr Pervert Hiroshi! Even I am having a hard time resisting it!"
OH, HEY, IT'S KASSIN!
 
 
Jedius 9 Baka
Pierdolony leń


Wiek: 34
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1394
Wysłany: Sob Kwi 13, 2013 9:18 pm   

Grupa ponownie się połączyła. Florance szybko podjął dość słuszną akcję - przewrócił nieprzytomną na brzuch i używając jej własnego krawatu silnie obwiązał jej nadgarstki z kostkami. Dziewczyna wygięła się w potrzebny sposób bez żadnego problemu - widać jej ciało było całkiem... gibkie. Tak czy siak, pozycja zdecydowanie była niewygodna. Cały jej korpus wygięty był w tył, tylko głowa bezwładnie leżała na podłodze. Będąc nieprzytomna, nijak nie zareagowała na skierowane do niej słowa. Nie było też w tym nic dziwnego. Zawołany o pomoc, młodszy podszedł do starszego i podniósł bez większego problemu Hitomi na ramię, nie potrzebując pomocy. Wyraził swoje zdanie, ale brat natychmiast zaoponował. Florance przystał na wersję swojego rodzeństwa, kierując się do łóżka by tam ułożyć czarnowłosą. Hiroshi w tym czasie pochylił się do kotki, która spadłą z dziewczyny gdy ta była podnoszona i pogłaskał ją, na co ta zareagowała wesołym miauknięciem. I... wywróceniem się. Tak czy siak, Hiroshi podniósł z ziemi swój pistolet i chwytając go pewnie, skierował się ku drzwiom, by je zamknąć. Nacisnął klamkę i niemal mu się to udało, gdy...

[ SE: 1 + 2 ]

GRZMOT.
I to nie byle jaki. Ten był naprawdę potężny. Na chwilę w pokoju zrobiło się całkowicie biało. Nie było wątpliwości, że to uderzyło blisko. Bardzo blisko. Zdaje się, że... na samym środku dziedzińca. I nie był to tylko grzmot. Mocarna fala uderzeniowa w mgnieniu oka potłukła wszystkie okna w korytarzu, a następnie uderzyła w drzwi które trzymał Hiroshi, natychmiast odrzucając je w drugą stronę. Drewniane skrzydło staranowało Hiroshiego, powalając go całkiem na ziemię. Aż go zamroczyło. Wszyscy w środku również poczuli uderzenie powietrza, które zdmuchnęło świecę, pozostawiając was w półmroku słabego światła zza witrażu w pokoju, który pewnie też by poszedł w drobny mak gdyby nie opór drzwi i starszego Akaru. Ale... i ten stan trwał tylko przez chwilę.Zaczęło być coraz jaśniej. Z korytarza, a dokładniej, zza potłuczonych okien, zaczęło dobiegać czerwone światło. Z początku słabe, z każdą chwilą coraz silniejsze. I wtedy, kolejny piorun. Może nie aż tak silny jak ten przed chwilą, ale wciąż niesamowicie głośny. I tym razem było to widać bez problemu - tak, na pewno uderzył w dziedziniec. I kolejny błysk. I jeszcze jeden.
Mały kot natychmiast zwiał w róg pomieszczenia. Wśród ciągłych fleszy i coraz silniejszego, czerwonego światła dało się zobaczyć, że... Fariel najwyraźniej się ocknęła. w wyniku pierwszego grzmotu chyba uderzyła głową o nogę łóżka. Było widać, że rozglądała się przestraszona. Nie miała chyba pojęcia, co się dzieje. Ale nawet nie próbowała się wyrywać. Ani odzywać.
Światło z zewnątrz było coraz silniejsze, wręcz oślepiające. Mogliście z jednej strony zamknąć drzwi by się od tego spróbować odciąć i wyciszyć w zamkniętym pomieszczeniu, albo... zobaczyć, co się właściwie stało i nadal dzieje. Znów błysk, znów grzmot.
_________________
. . .
 
 
Firanke
Tygrys


Wiek: 32
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 644
Wysłany: Sob Kwi 13, 2013 9:34 pm   

To zdecydowanie bolało! W duchu Hiroshi cieszył się, że jakoś wytrwał - coś tak wytrzymałego uderzającego tak mocno, tak nagle... powinno go pozbawić przytomności. A jednak tego nie zrobiło. Czym prędzej chwycił ponownie pistolet, zamknął drzwi, po czym skierował wzrok na brata, masując ugodzone miejsce.
- Florance, jakieś pomysły co zrobić z koncertem tych błyskawic? Zastanów się chwilę, ja muszę zająć się naszym agresorem, bo właśnie się ocknął. - sam skierował się do napastniczki, która się ocknęła, by prawą ręką unieść jej podbródek, skierować twarz w swoim kierunku i starając się nie spoglądać na jej odsłonięte piersi spojrzeć prosto na nią i odezwać się, z przymkniętym od bólu i zmęczenia lewym okiem:
- Witamy z powrotem. Napadłaś nas i niemal wyssałaś do cna. Hitomi ledwo żyje, jest w szoku, co mnie bardzo, bardzo, BARDZO niepokoi... - każde kolejne "bardzo" mówił wolniej, niższym tonem głosu, brzmiąc aż nader spokojnie. Potrzebował chwili, zanim dodał: - A do tego jeszcze odebrałaś mi mój pierwszy pocałunek. Pewnie masz nam teraz wiele do powiedzenia. Słucham.
_________________
Hiroshi Akaru
Arcana: ?

> Karta postaci.

"You look like you were born with a face meant to deceive cute little girls in order to molest them, mr Pervert Hiroshi! Even I am having a hard time resisting it!"
OH, HEY, IT'S KASSIN!
 
 
Hitomi
Czarna Mamba


Wiek: 33
Dołączyła: 18 Mar 2010
Posty: 354
Wysłany: Sob Kwi 13, 2013 9:41 pm   

Czarnowłosa skuliła się gdy rozległ się pierwszy grzmot. Podczas kolejnego złapała się dłońmi za głowę. Pewnie nawet by nie zarejestrowała, że Fariel się obudziła gdyby Hiroshi o tym nie wspomniał. Odruchowo cofnęła się, co zaowocowało piekącym bólem mięśni, a to z kolei zaowocowało cichym jęknięciem. Dziewczyna wyraźnie się telepała, ale zdołała sklecić składniowe zdanie.
-M-mój pistolet? W-W pok-koju, oobok łóżka.
Wyraźnie bezpieczniej w tej chwili czułaby się mając w pobliżu broń, choć łóżko, które było ciepłe sprawiało, że stawała się senna.
_________________
Hitomi Umeki

"You know what? Fuck you and your fucking game"
> Karta postaci.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



smartDark Style by urafaget
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 8