Wiele sfer Strona Główna Wiele sfer
Mało gier
 
FAQ :: Szukaj :: Użytkownicy :: Grupy
Rejestracja :: Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: Jedius 9 Baka
Śro Maj 16, 2012 7:03 pm
Rozdział Ia - Podróż w nieznane
Autor Wiadomość
Cinek
Najszybszy poster na dzikim zachodzie


Wiek: 35
Dołączył: 29 Kwi 2011
Posty: 376
Wysłany: Nie Maj 13, 2012 7:30 am   

Tak jak się można było tego spodziewać, pomysł z zostaniem ze skośnookimi raczej nie wypali. Poza tym, jeśli faktycznie wyruszają oni w jakieś niebezpieczne miejsca, to lepiej będzie zostać w tym całym mieście. To chyba niemożliwe, żeby w tak zaludnionym miejscu tamten demon nas zaatakował, prawda? Podrapałem się w tył głowy, zastanawiając się nad tym, co powiedzieć.
-Trudno, w takim razie zostaniemy w mieście. Jeśli jednak zmienicie zdanie, jesteśmy do waszej dyspozycji - powiedziałem, po czym ukłoniłem się podobnie, jak facet ukłonił się zamaskowanej kobiecie, tyle że nie tak nisko. -W każdym razie, bardzo dziękuję za pomoc w tamtym miejscu. Bez was byśmy sobie nie poradzili.
Odszedłem od gościa, nie bardzo wiedząc, czy podjąłem słuszną decyzję. Właściwie to przyda nam się trochę spokoju, a jeśli faktycznie w tym mieście są dobrzy ludzie, to lepiej dla Fiołka. Dalekie podróże tym rumpolcem pełnym broni nie kojarzy mi się zbyt dobrze. Grunt, to skombinować niedługo coś do jedzenia i znaleźć lepszą broń... Rzuciłem okiem na arsenał cudzoziemców, aby stwierdzić, czy mają jego na tyle dużo, aby zapytać o wymianę mojego karabinu na jakiś poręczny pistolet. Jeśli jednak widzę wyraźnie, że nie mają żadnych ręczniaków w zapasie, daję sobie spokój. Tak czy siak, siadam blisko Fiołka, opieram się wygodnie i sam staram się zasnąć, chociaż na chwilę. To był naprawdę męczący dzień...
_________________
> Karta postaci.
 
 
Jedius 9 Baka
Pierdolony leń


Wiek: 34
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1392
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 7:03 pm   

Odpowiedziałeś cudzoziemcowi, skłoniłeś się mu na wzór jego własnego gestu. I on odpowiedział ci tym samym. Nie odpowiedział ci już słowami, trochę niechętnie wracając do swojej pracy. Przeklął coś chyba pod nosem, szarpiąc za sterczące kable.
Zerknąłeś na sprzęt porozrzucany po pojeździe, poszukując broni. Pod jedną ze ścianek walał się długi pas amunicji, położony luzem. Było tego sporo, na oko ze dwieście, a może nawet trzysta pocisków. Do czego to mogło pasować... Chyba do wielkiego karabinu z drugiej strony pojazdu. Właściwie, tylko on pasował gabarytowo do dużych, długich naboi. przy końcu lufy miał parę nóżek służących najpewniej do podparcia go o jakąś stałą powierzchnię - nic w tym dziwnego, był bez wątpienia ciężki. Solidne, duże części, kolba z ciemnego drewna dobrze wyprofilowana, by pasowała do ramienia na końcu, a do dłoni na jej początku. Z karabinu wystawał jakiś pręt, zdecydowanie dłuższy od dźwigienki przy twojej broni i pewnie służący do zupełnie czegoś innego. Do czego - nie miałeś pojęcia.
Dalej... pistoletów widziałeś tu naprawdę sporo, najróżniejszego typu. Jeśli się nie myliłeś, jeden z nich był identyczny jak Korgas, którego mogłeś dzierżyć poprzedniego dnia. Ogólnie, było ich sporo i mocno się od siebie różniły. Barwy srebrne i czarne, pokryte plastikiem bądź całkowicie metalowe, niektóre miały drewno na uchwycie... dopasowanie do nich magazynków które walały się tu w jeszcze większej ilości pewnie przysporzyłoby ci sporo problemów. A jeszcze więcej czasu zajęłoby dobranie do nich amunicji, która również luzem, pojedynczo była tu rozrzucona. Bo i magazynki nie wyglądały na wypełnione. Ostre stożki, okrągłe kule... zbyt wiele, by się głowić.
Był tu jeden karabin z lunetą. Wcześniej chyba posługiwała się nim kobieta siedząca na dachu szoferki podczas ewakuacji, a teraz bandażująca własną nogę. Dalej, dwie strzelby takie jak ta "wypożyczona" ci w tamtym mieście. A do tego... gruba rura, która również wyglądała na jakąś broń - miała uchwyt ze spustem. Nigdzie jednak nie widziałeś niczego, co mogłoby być amunicją do takiej broni.
Usiadłeś koło bladej dziewczyny. Tak, byłeś pewien, że śpi. I ty postanowiłeś teraz wypocząć. Należało ci się. Rozluźniłeś się, przymknąłeś oczy. Miałeś teraz chwilę wytchnienia, póki nie dotrzecie do miasta i dobrze byłoby ją właściwie spożytkować.

...Na pewno?
_________________
. . .
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



smartDark Style by urafaget
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9