Wiele sfer Strona Główna Wiele sfer
Mało gier
 
FAQ :: Szukaj :: Użytkownicy :: Grupy
Rejestracja :: Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: Jedius 9 Baka
Śro Mar 20, 2013 8:37 pm
Rozdział I - W nowy świat
Autor Wiadomość
Hitomi
Czarna Mamba


Wiek: 33
Dołączyła: 18 Mar 2010
Posty: 354
Wysłany: Pon Lis 28, 2011 4:55 pm   

Cóż... miecz faktycznie wielki, ale zapewne strasznie wolno się nim macha. O wiele lepiej mieć jakieś mniejsze ostrze, a przynajmniej tak mi się wydaje. Vaynard wskazał (chyba) losowy kierunek. Takie chodzenie troszkę mija się z celem, to też postanowiłam sprawdzić tą "mapę", którą Florek wyprosił od pani kapral. Proszę chłopaka by mi ją podał, a następnie przyglądam się bardzo prostemu układowi miasta. -Hmm, moim zdaniem powinniśmy udać się najpierw do tego całego "zarządu". Moim zdaniem właśnie tam mamy największe szanse znaleźć panią doktor. To miasto nie wydaje się strasznie wielkie, a co za tym idzie nie ma pewnie wielu lekarz. Właściwie to wcale by mnie nie zdziwiło gdyby szukana przez nas osoba była jedyna. Po wojnie raczej już nie ma szkół lekarskich. - Przyjrzałam się otoczeniu. Jeśli się nie mylę to - "zarząd miasta powinien być... - wskazałam ręką kierunek - tam - Jeśli nikt nie zgłosi obiekcji to (mam nadzieję) wszyscy udajemy się w stronę zarządu miasta. Nawet jak nie znajdziemy tam pani Wendy, to przecież to jest ZARZĄD miasta, powinni raczej wiedzieć gdzie znaleźć lekarza, prawda ? Trzeba będzie się też zastanowić jeszcze nad tym co sprzedamy w sklepie o ile takowy znajdziemy. Moim zdaniem sprzedaż broni jest głupotą, ale w sumie nie mamy wiele więcej. Niby mamy jeszcze to całe cudowne lekarstwo, które znalazłam z Hiroshim w krypcie, ale tego też raczej nie powinniśmy sprzedawać. Czyli... pozostają kamizelki, hełmy i Aspiryna ? No nie zapowiada się udana transakcja, zwłaszcza, że sprzedawca zapewne zauważy, że nie znamy się na cenach... Westchnęłam, czując, że nasza przyszłość nie zapowiada się zbyt różowo.
_________________
Hitomi Umeki

"You know what? Fuck you and your fucking game"
> Karta postaci.
 
 
Firanke
Tygrys


Wiek: 32
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 643
Wysłany: Wto Lis 29, 2011 3:38 pm   

Wpadając tuż za sobą na Vaynarda wysłuchałem, co miał do powiedzenia i przytaknąłem. Gestem ręki dałem mu znać, by poszedł za mną, po czym wróciłem do naszych.
- No dobrze. Więc tak... jak uważacie, że to z federacją to jest dobry pomysł, to nie ma sprawy, można się dowiedzieć. Może dostaniemy jakiś przydział jedzenia i tak dalej, to wcale nie jest takie głupie. Z drugiej strony, nie wiadomo czy nie będą chcieli czegoś w zamian, więc z tym ostrożnie. Nie udało mi się dowiedzieć, gdzie jest ta cała doktor Wendy. Coś postanowiliście? - gdy padło hasło o zarządzie przytaknąłem raz jeszcze - Brzmi bardzo rozsądnie. Jestem jak najbardziej za. - jak nie będzie sprzeciwów, no to udaję się wraz z ekipą właśnie tam.
_________________
Hiroshi Akaru
Arcana: ?

> Karta postaci.

"You look like you were born with a face meant to deceive cute little girls in order to molest them, mr Pervert Hiroshi! Even I am having a hard time resisting it!"
OH, HEY, IT'S KASSIN!
 
 
Shana
While he's absent, I'll be your Master.


Dołączył: 08 Paź 2011
Posty: 17
Wysłany: Nie Gru 04, 2011 8:41 pm   

Odpuściliście dalsze wypytywanie gościa, i dobrze. Ten bez słowa odwrócił się i ruszył ku wyjściu z terenu miasta. Chłopaczek który mu towarzyszył ruszył za nim, wcześniej krótko się na was oglądając. Jeko wyraz twarzy był tak bardzo ciamajdowaty, że za samo to spojrzenie niektórzy z was mieli ochotę strzelić mu po pysku. Dobrze jednak zrobił, że uciekł.
Zgodziliście się, że warto będzie dowiedzieć się coś o schronieniu ze strony Federacji, ale nic w tym kierunku dalej nie zrobiliście. Obraliście za cel to co ma być zarządem miasta, i ruszyliście przed siebie.
Do zarządu wcale nie było się łatwo dostać. Gdy pośród tłumów różnych, nienajlepiej pachnących ludzi w końcu udało wam się przejść przez bramę w kształcie odwróconego V, zauważyliście że mniejsze koło na mapie od panny kapral nie było wcale narysowane bez powodu. Centrum osady było oddzielone od reszty taką samą ścianą, jak i miasto od terenu poza miastem. Tylko trochę niższą. Na oko, miała ona ze dwa i pół metra. Dlaczego? Nie wiadomo. Moglibyście się pewnie podsadzić i jakoś przejść na drugą stronę, ale widzieliście też, że było tu naprawdę dużo uzbrojonych ludzi, którzy mogli być czymś w rodzaju strażników, choć większość pewnie nie była. No, ale przecież gdzieś musiało być wejście na górę - zaczęliście po prostu iść wzdłuż wewnętrznej ściany, w poszukiwaniu wejścia.
Teren przez który szliście według mapy nazywał się dzielnicą handlową - i rzeczywiście tak było. Zaczynając od wejścia, było tu pełno straganów. Ludzie i... zombie w różnym wieku i różnej płci przekrzykiwali się jeden przez drugiego, zachęcając do chociażby spojrzenia na swoje towary. Najczęściej spotykane produkty to były różne rodzaje broni, głównie palnej. Oprócz broni, dużo rzeczy wyglądających na jedzenie. Jakieś ciemne owoce, wysuszone kawałki mięsa, wielkie szczypce które kiedyś chyba należały do przerośniętego kraba, a nawet... brr. Ogromne, martwe robaki. W trakcie waszego marszu jakiś łysy gość potrącił Hiroshiego z barku, ale zanim ktokolwiek zdążył się go spytać o co mu chodzi, ten odbiegł znikając gdzieś w tłumie, śmiejąc się w nadzwyczaj debilny sposób.
Im dalej wgłąb osady, tym mniej straganów, a więcej krzywych budowli. Z początku małe, blaszane szałasy, potem nawet piętrowe konstrukcje. coraz więcej było tu różnych rur pod nogami. W niektórych miejscach rury unosiły się docierając do czegoś w rodzaju koryta z kilkoma kranami. Wokół każdego takiego obiektu było nie tylko wystarczająco dużo osób by nie dało się tam dopchać, ale i długa kolejka. Niemal każdy w niej stojący trzymał w ręku jakieś naczynie, mniejsze lub dużo większe.
Budynki miały na sobie różne szyldy. "Śmieci Stasia", "Przystanek Łowcy", "Cenne drobiazgi", "Pod złamanym kapslem". Tyle było tylko z tych, które dało się rozczytać. Większość albo wyblakła, albo poodpadały litery. Tu było już dużo mniej ruchu. A wy idziecie i idziecie, a wejścia do centrum nadal nie było widać. Niedługo przecież wejdziecie już do części mieszkalnej.
W każdym razie, zauważyliście w końcu kogoś u góry. Prawdopodobnie było tu coś w rodzaju tarasu. Widzieliście ją znad blachy tylko od pasa w górę, ale była to kobieta. Oparta plecami o barierkę. Niedługie, złociste włosy miała spięte w dwie kitki opadające jej na ramiona. Twarzy nie było widać, bo była odwrócona tyłem; mimo wszystko, na pewno znacząco wyróżniała się od wszystkich ludzi których minęliście do tej pory. Już nie chodziło nawet o ubiór - miała na sobie idealnie białą koszulę, zdecydowanie nie brudną, tak jak wszyscy "na dole". Każda jej krawędź była zdobiona złotą nicią. Beret, który miała na głowie uładniony był puszystą, białą kitą która wcześniej była chyba ogonem jakiegoś zwierzęcia. Ale jak już wcześniej było wspomniane, nie chodziło tu wcale o sam ubiór. Samo spojrzenie z tego ukosa na bok jej twarzy wystarczał by wiedzieć, że ona tutaj nie pasuje. W żadnym calu nie przypominała ofiary wszystkich niedogodności post-apokaliptycznego świata. A skoro znajduje się u góry, to raczej wie jak się tam dostać. Może warto jej spytać? Z drugiej strony, skoro już tu jesteście, to może warto byłoby sprzedać to, co ze sobą macie.
Hitomi poczuła, że coś ją ciąga za nogawkę. Spojrzenie w dół pomogło stwierdzić, że była to Sza. I była sama, to jest bez brata. Co ona tu robi? Widząc, że Umeki wreszcie zwróciła na nią uwagę, uniosła na obu rękach do góry... karabin. Ten z lunetą. Ten sam, którego Jeduś używał wcześniej do spoglądania w dal.
- Masz. Brat mówił, że to za kamizelkę. - przycisnęła broń do dziewczyny, jakby chciała by ta szybko ją wzięła. - Ciężkie. - dodała.
_________________
Przestrzegać zasad i wszystko będzie dobrze.
 
 
Firanke
Tygrys


Wiek: 32
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 643
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 9:09 pm   

Rozejrzałem się tej okolicy. Czyli zarząd jest tam wyżej, na tym "wzniesieniu". Coś nie mogliśmy znaleźć wejścia, więc zostaliśmy skazani na szukanie go pośród śmierdzących mieszkańców tego miejsca. Humor trochę mi opadł, bo nie spodziewałem się takiej rudery. Minęło tak wiele dekad od tamtego czasu a społeczeństwo dalej nie potrafi stworzyć osad z prawdziwego zdarzenia?
I wtedy ją ujrzałem. Z pewnością była to kobieta, o wspaniałych włosach, gustownym ubiorze, biła od niej pewna aura majestatu. Zatrzymałem się i spojrzałem w jej kierunku. Była odwrócona do mnie plecami - przełknąłem ślinę. Zaraz do niej zagadam. A ona się odwróci... modlę się, by jej twarz była równie piękna, co wszystko z nią do tej pory związane. Czy serce bije mi szybciej? To pewnie z tego powodu, że jeszcze mi nie przeszło po tym jak mnie potrącił tamten palant. Oddycham szybciej... pewnie dlatego, że musiałem od smrodu tych mieszkańców wstrzymywać oddech. Nic mi nie jest. Na pewno! Teraz spokojnie, Hiroshi. Jesteś oazą spokoju. Zapytaj ją tylko o to, jak wejść na górę. Może, być może, ale tylko może, nie potraktuje cię jak każdego innego z tych tutaj. Może będzie w tobie coś, że się wyróżnisz. Użyj swojego głosu. Swojego uśmiechu. Możesz to zrobić!
- Przepraszam Panią! - zawołałem, mając nadzieję, że będzie wiedziała, że to do niej - Jestem nowy w tych okolicach i uch... - rozejrzałem się po brudnych, przechodzących ludziach, następnie znów spojrzałem na nią, próbując obdarzyć ją uprzejmym, a może nawet czarującym uśmiechem - chciałbym udać się do zarządu. Nie odkryję chyba Mongi mówiąc, że wyróżniasz się spośród wszystkich tutaj. Czy mogłabyś być tak miła i zdradzić mi, jak wejść tu, wyżej?
_________________
Hiroshi Akaru
Arcana: ?

> Karta postaci.

"You look like you were born with a face meant to deceive cute little girls in order to molest them, mr Pervert Hiroshi! Even I am having a hard time resisting it!"
OH, HEY, IT'S KASSIN!
 
 
Vaynard
Kto?
Zabłąkana duszyczka.


Wiek: 34
Dołączył: 15 Wrz 2009
Posty: 127
Skąd: Tczew
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 10:59 pm   

Nudne jest to łażenie, ale zaraz, przeco ta ściana nie jest kurde za wysoka... Mam plan. Ha! Pierwszy raz to ja mam plan, a nie oni. No dobra... Już miałem się podzielić jakże moim genialnym odkryciem, gdy Hiroshi się zatrzymał, ażeby zaczepić jakąś dziewczynę. Wzruszyłem lekko ramionami, po czym wypowiedziałem na jednym tchu zdanie
- Dobra, będzie szybciej jak Cię tam poprostu wrzucę, może stamtąd znajdziesz wejście.
O ile nijak mi nie przeszkodził, to chwyciłem go w pasie, następnie uniosłem go nad głowę i w miarę delikatnie starałem się go wrzucić na górę. Po tym stanąłem zadowolony z siebie czekając na to jak zareaguje
Gdyby jednak wyraźnie się sprzeciwiał mówię rozglądam się za stoiskiem z jakąś broń białą, jeśli znajdę to rzucam krótkie zaraz wracam do grupy i idę obejrzeć uważnie towar pytając o ceny poszczególnych rzeczy.
_________________
> Karta postaci.
 
 
 
Hitomi
Czarna Mamba


Wiek: 33
Dołączyła: 18 Mar 2010
Posty: 354
Wysłany: Wto Gru 06, 2011 6:09 pm   

Okropne miejsce. Śmierdzi jeszcze gorzej niż wygląda. Szczerze mówiąc nie wiem czego się spodziewałam, ale wiem, że nie czegoś takiego. Jeśli faktycznie dostaniemy jakieś mieszkanie i zostaniemy tu na stałe to się chyba powieszę... Nie umknęła mi oczywiście ta kobita, tak bardzo różniąca się od tych wszystkich ludzi. Patrząc tak na nią poczułam, że coś, a po spojrzeniu w dół, jednak ktoś ciągnie mnie za nogawkę. Była to Sza, w zaczęła mi nawet wciskać w ręce karabin... prezent od Jeda ? Wzięłam w rękę broń i musiałam przyznać dziewczynce rację. Broń jest ciężka. Ale dlaczego ona jest sama ? No cóż, zaraz się dowiemy, teraz jednak czas podziękować za prezent
- Wielkie dzięki. Jesteś tu sama ? Wiesz... jeśli chcesz to mogę cię odprowadzić, bo mała dziewczynka nie powinna sama chodzić po takim miejscu.
Jeśli będzie chciała bym ją odprowadziła, to mówię moim kompanom o tym gdzie zamierzam iść, po czym udaję się z dziewczynką w miejsce gdzie ostatnio widziany był transporter. Jeśli jednak powie, że nie chce pomocy, lub popatrzy na mnie jak na debilkę to mówię, jej by uważała i podziękowała bratu za broń. No i z nią się żegnam. Gdy zniknie mi w tłumie, skupiam się na otoczeniu. Może uda mi się usłyszeć jak ktoś wspomina o cenach towarów lub coś takiego. Warto by wiedzieć coś takiego jeśli mamy zamiar coś sprzedać.
_________________
Hitomi Umeki

"You know what? Fuck you and your fucking game"
> Karta postaci.
 
 
Tidus
Jebany farciarz


Wiek: 31
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 693
Wysłany: Śro Gru 07, 2011 12:21 am   

Idąc za resztą rozglądałem się wciąż wokół. Większość handlu zachodzi na czymś w rodzaju rynku, czyli pewnie większość tego to przyjezdni- farmerzy, myśliwi, poszukiwacze i bandyci(wątpię, by ta cała broń rosła na drzewach) próbujący dorobić nieco grosza przed pójściem w dalszą drogę. Jeśli na tym opiera się większość handlu, to trudno się dziwić, że osada nadal wygląda jak wygląda- kapsle tędy przepływają, lecz mało który zostaje w osadzie. Podobnie z ludźmi. Jednak...Dlaczego taka lokacja? Nie jest dobrze bronione, stoi w szczerym polu. Całość wydaje się być raczej na szybko skleconym, przerośniętym posterunkiem niż osadą.
I wtedy to zobaczyłem. Kolejki, rury, naczynia. Woda. Mają tu dostęp do pitnej wody. I sądząc po tłumach, jest to jeden z niewielu takich punktów w promieniu wielu kilometrów. Nic dziwnego, że nazwali to miejsce 'Źródłem'. Zapewne pieniądze ze sprzedaży podstawy wszelkiego życia służą do opłacenia żołdu dla strażników i administracji.
W czasie, gdy brat zaczął rozmawiać z mości panną, ja zacząłem się rozglądać za noclegiem. 'Pod złamanym kapslem' brzmi jak typowy saloon z westernów, ale zawsze dobrze mieć jakieś inne opcje, gdyby na przykład nie było tam wolnych miejsc.
_________________


>Karta postaci.
 
 
Jedius 9 Baka
Pierdolony leń


Wiek: 34
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1392
Wysłany: Czw Gru 08, 2011 9:38 pm   

- Hmm? - chwilę po tym, jak Hiroshi ją zawołał, kobieta odwróciła się w waszą stronę, wcześniej spoglądając tylko przez ramię. Spostrzegłszy was wyraźniej uśmiechnęła się szerzej i lekko przechyliła przez barierkę. Hej, to wcale nie była zaraz jakaś stara kobieta. Z twarzy wyglądała bardzo młodo. Żywy rumieniec na policzkach, bystre spojrzenie i olśniewający uśmiech eksponujący białe zęby. A do tego dwójka żeńskich o idealnej krągłości i nieprawdopodobnym rozmiarze, wyglądające jakby chciały opuścić ciasne więzienie nieznacznie rozpiętej, ciasnej koszuli oraz czarnego stanika prześwitującego spod niej. Spoglądając w tę stronę Hitomi mogła poczuć silną, natychmiastową zawiść. W końcu uśmiechała się ona do nikogo innego, jak do Hiroshiego (który odmówił zresztą na propozycję Vaynarda). Pozostali zaś członkowie drużyny mogli stwierdzić, że ciężko będzie im oderwać wzrok od dziewczyny.
- ...Oooch? Zagubieni podróżnicy? I chcą się dostać do górnego miasta... ciekawe! - rany, głos też miała bardzo miły, przyjemnie się go słuchało. Gdy zachichotała z nieniknącym z jej twarzyczki uśmiechem, wydawać się mogło, że słyszycie śpiew aniołów. - Pewnie nie macie nawet przepustki, hmm? Cóż, cóż... na to da się coś jeszcze zaradzić. Mmm. Wejście jest, jakby... - palcem wskazała kierunek w bok - swoje lewo, a wasze prawo, czyli jeszcze dalej "wgłąb" osady - ...w tę stronę. Hmhmhm. Jak się pośpieszycie, to może nawet zdążycie... wejść.

Gdy Hitomi odebrała karabin z lunetą, Sza wyciągnęła jeszcze z bluzy i położyła na broni podłużne, kartonowe pudełko. Nie miało wieka, więc było w nim widać pięć, może sześć długich naboi. Gdy dziewczyna zaproponowała jej odprowadzenie, ta pokręciła tylko głową, dłubiąc do tego przy tym w nosie.
- E, nie czeba. - odezwała się, wycierając palce o ubranie. Uniosła wzrok, spoglądając z kim właściwie rozmawiał Hiroshi i... stanęła jak wryta, rozdziawiając usta. Widać blondynka i na niej zrobiła wrażenie. - ...E. E. - dziewczynka chyba "wołała" Hitomi, znów pociągając ją za nogawkę. Wyglądało to trochę jak chęć, by ta się nachyliła - no więc i się schyliła. - ...A mogę pójść z wami? - Sza spytała się dużo, dużo ciszej. Właściwie tylko Umeki i młodszy Akaru byli w stanie do usłyszeć pośród gwaru w tle. Wciąż patrzyła się na tę kobietę u góry. Coś od niej chciała, czy jak?

Vaynard był bardzo niezadowolony z tego, że nie docenili jego planu, więc podszedł do najbliższego stoiska na którym było widać kilka sztuk broni białej. Przyglądając się im uważnie zaczął wypytywać się o ceny. Była tu maczeta, która przypominała tą która była u Jeda - nieogolony, trochę brudny mężczyzna twierdził, że chce za nią dziesięć kapsli. para kastetów - pięć kapsli. Obity blachą kij do baseball'a, noszący na sobie kilka śladów zakrzepłej krwi - również dziesięć. Był jeszcze jakiś kieł czy kolec jakiegoś zwierzęcia, za którego chciał aż dwadzieścia. Dużo większy asortyment miał w broni palnej, której posiadał najróżniejsze rodzaje. W trakcie pobytu Vaynarda jakaś kobieta zakupiła od niego niewielki pistolet, jako zapłatę oddając kilkanaście zielonych krążków. O co do cholery chodzi z tymi kapslami?
_________________
. . .
 
 
Firanke
Tygrys


Wiek: 32
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 643
Wysłany: Czw Gru 08, 2011 10:03 pm   

Ten głos był prawdopodobnie najcudowniejszym głosem na świecie. Jak leciała ta reklama z podrapanego plakatu w krypcie? "Gdyby Carlosberg tworzył kobiety..." coś takiego. Chyba było adekwatne do cudownego widoku przed moimi oczami. Czułem, że będę musiał zaraz przełknąć ślinę, majestat bijący od tej kobiety był cudowny. Może spotkałem tą jedyną? Dogadam się z nią, będziemy razem, może nawet, och nie nie, zaraz, Hiroshi, uspokój się! Nie znasz tej kobiety. Wiem, że poza tym że ma krowie cycki jest praktycznie idealna, alee nie możesz zakochiwać się w każdej, którą spotkasz. Na litość! Co by powiedziała Hitomi? Byłaby tobą zawiedziona! To teraz, mój drogi, weźmiesz głęboki wdech i uprzejmie podziękujesz jej za informacje, nie wdając się w dłuższą dyskusję.
- ... Rozumiem. Dziękuje za info... uch, przepustka? Jakie są właściwie wymagania do takiej przepustki? Wiąże się to z uiszczeniem opłaty? Proszę mi wybaczyć, zupełnie nie orientuję się w tutejszych zasadach. - głęboki wdech, no, dalej, podziękuj jej i i idź sobie - A, gdzie moje maniery... nazywam się Hiroshi Akaru. Mógłbym wiedzieć, z kim mam *przyjemność*? - uśmiechnąłem się. No jasna cholera, co się stało z podziękowaniem i pójściem sobie? Mam dziwne wrażenie, że za to pożądanie zaraz spadnie na mnie kara boska. Ale wprost nie mogę oderwać od tego anioła swoich oczu. Gdzieś ty się podziewała całe moje życie?
Cały czas staram się mówić niższym, bardziej męskim, choć wciąż melodyjnym głosem. Zaraz, nie miałem próbować jej się przypodobać! Litości, ja już nie wiem, co wyrabiam!
_________________
Hiroshi Akaru
Arcana: ?

> Karta postaci.

"You look like you were born with a face meant to deceive cute little girls in order to molest them, mr Pervert Hiroshi! Even I am having a hard time resisting it!"
OH, HEY, IT'S KASSIN!
 
 
Vaynard
Kto?
Zabłąkana duszyczka.


Wiek: 34
Dołączył: 15 Wrz 2009
Posty: 127
Skąd: Tczew
Wysłany: Czw Gru 08, 2011 10:46 pm   

Yyyy.... yyy... a co to są te... yyy... kapsle? I czemu ten kolec tak drogi? No i yyy... ile dostanę za to? Pokazałem pistolet i dwa granaty. Mam jeszcze takową szczelbę do sprzedania i takie małe gówna. - pokazałem strzelbę na gumowe pociski i magazynki które znalazłem w krypcie.
No i szukam jeszcze... takiego wielgachnego młota lub kafara... co by nim można było nieźle przypieprzyć w razie ten... no... potrzeby

Spojrzałem krótko w stronę kompanów czy aby nie ruszyli się beze mnie, gdyby ruszyli, to odbiegam od stoiska biorąc wszystko co moje i ruszam razem z nimi. Gdy ich dogonię mówię w trakcie drogi.
Kurde no... sporo tu można kupić, ale nie ma żadnego młota, a tak bardzo chciałbym wielki młot. Znajdzie się chwila żeby przejrzeć te wszystkie stoiska, nie?
_________________
> Karta postaci.
 
 
 
Tidus
Jebany farciarz


Wiek: 31
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 693
Wysłany: Czw Gru 08, 2011 11:28 pm   

Nic. Tsk, no trudno, będę jeszcze wypatrywać po drodze. W tak zwanym międzyczasie mój brat zaczął się mizdrzyć do tej blondynki z biustem rozmiarów kul do kręgli. Dla przypadkowego obserwatora może się wydawać po prostu miły dla drugiej strony, ale znam go zbyt długo i jestem z nim zbyt mocno spokrewniony, bym dał się nabrać.
Do cholery, dosłownie dziesięć minut temu wprawił mnie w kliniczną depresję a teraz próbuje rozchylić pierwszej napotkanej kobiecie nogi. Niech mnie diabli, ale on mnie dzisiaj wkurwia. Wszyscy do jakiegoś stopnia są zdziwieni, zasmuceni, załamani. Tylko nie ten fiut.
Zamachnąłem się szeroko i trzasnąłem mojego brata w ciemię. Pięścią, by nie było tak, że przez hełm niczego nie poczuł. Na dobrą sprawę wystarczyło go szturchnąć, to było przyjemniejsze. Nawet, jeśli bolesne.
-Jakbyś nie zauważył-robiąc te twoje cholerne maślane oczy-Mała spytała nas, czy może iść z nami. Bądź tak miły i spytaj tę panią, czy dzieci też mogą tam wejść. A, i czy ta cała doktor Wendy może zejść na dół. Oszczędzi nam to kłopotu.-bądź co bądź, to musi być te całe 'górne miasto'. Pewnie dla bogaczy i oficjeli.
_________________


>Karta postaci.
 
 
Hitomi
Czarna Mamba


Wiek: 33
Dołączyła: 18 Mar 2010
Posty: 354
Wysłany: Pią Gru 09, 2011 12:20 am   

Dlaczego ona się jeszcze nie zalała krwią ? Właściwie to pewnie przez to, ze jeszcze nie potrafię zabijać wzrokiem, no al próbować nie zaszkodzi. Może któregoś dnia mi się uda. Nie uczciwie zachował się też Florek. To przecież do mnie należy okładanie jego brata! Starałam się nie patrzeć na śliniącego się Hiroshiego zobaczyłam, że Vaynard stoi koło jednego ze stoisk (a przynajmniej tak mi się wydaje) i chyba... nie, nawet on nie byłby taki głupi... co ja głupia sobie myślę! To przecież Brainard! Spojrzałam jeszcze szybko na kobietę, po czym powiedziałam do dziewczynki.
- Jasne, mi to nie przeszkadza, ale jak Jed będzie chciał komuś za to przylać to jakby co to jego wina, dobra ?
Mówiąc "jego" wskazałam na Hiroshiego, po czym zwróciłam się do Floranca. - Florek, słuchaj. Przypilnuj małej, a ja powstrzymam tego idiotę, nie tym razem nie mówię o twoim bracie, tylko o nim - wskazałam osiłka starającego się opylić naszą broń. -... przed popełnieniem wielkiego głupstwa. Liczę na ciebie. - To ostatnie rzuciłam już przez ramie i szybkim krokiem ruszyłam w stronę naszego mocarza/tragarza. Gdy już się przy nim znalazłam mówię do niego. - Vaynard... powiedz mi że się mylę... powiedz mi, ze nie zachowujesz się w tym momencie jak ostatni idiota i nie sprzedajesz naszej broni, proosze. - Jeśli jednak potwierdzą się moje obawy to mówię mu -[i] Słuchaj, wiem, że możesz sobie marzyć o... no nie wiem, jakimś wielkim mieczu czy innym toporze bojowym, ale broń palna to podstawa, a choć nie wiem czym są te cosie [i] - wskazałam te jajko podobne cosie -[i] to jestem pewna, że one bardziej się nam przydadzą, niż kilka kapsli. Pomijając już to wszystko, naprawdę sądzisz, że dostaniesz za nie tyle ile są warte ? każdy tu chce zarobić, a co za tym idzie lepiej najpierw dowiedzieć się ile coś takiego jest warte w kilku miejscach, a dopiero PO tym pomyśleć nad ich sprzedaniem. To jak ? Wracamy do reszty i nie popełniamy błędu, za który możemy wszyscy zapłacić, czy mam dalej cię zamęczać przemową, której początku i tak już pewnie nie pamiętasz ?[i] - Może to i trochę wredne, ale jeśli zacznie się na mnie złościć, to może minie mu ochota na zakupy. Mam tylko nadzieję, że nie będzie starał się zrobić mi na złość.
_________________
Hitomi Umeki

"You know what? Fuck you and your fucking game"
> Karta postaci.
 
 
Jedius 9 Baka
Pierdolony leń


Wiek: 34
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1392
Wysłany: Nie Gru 11, 2011 8:46 pm   

Blondynka zaśmiała się wesoło obserwując z góry wasze sprzeczki. Odczekała z odpowiedzią, póki nie nastał moment ciszy. Sza przytaknęła wtedy na słowa Hitomi.
- Przepustkę... cóż, dostają tylko ci, którzy mają powód by się tu znaleźć. Szukacie kogoś, hmm? - przeniosła powoli wzrok na Florance'a, nie przestając się uśmiechać. - Być może mogłabym wam jakoś pomóc. Lecz jak już wspomniałam, czas działa na waszą niekorzyść. Lada moment ktoś po mnie przyjdzie i zostaniecie zdani na siebie. - powoli wróciła wzrokiem do Hiroshiego, przyglądając mu się chwilę. - Na witanie się czas nadejdzie później. To trochę niegrzeczne przedstawiać się bez uścisku dłoni, prawda? ...ach! Pominęłabym jedno z pytań. Oczywiście, że dzieci również mogą tu wstąpić. To jak? Może powoli zacznę już iść w stronę wejścia. - odepchnęła się lekko od barierki, cofnęła się o krok a potem powoli zaczęła iść na wschód, wciąż się wam przyglądając.

Hitomi, z najnowszym dobytkiem w ręku ruszyła ku Vaynardowi. Ten był właśnie w trakcie bardzo poważnej rozmowy z handlarzem.
- Co "yyy"? Spod ziemi wyszedłeś? Kapsle to kapsle. Nie licz na zniżkę jeśli będziesz udawać jełopa. I to nie jest żaden "kolec". Żądło Cazadora. - poprawiając rzeczy na ladzie odpowiedział gburowatym głosem. Przyjrzał się oferowanym przez osiłka przedmiotom, nie hamując się wcale przez chwyceniem ich w dłoń i obróceniu kilka razy podczas przyglądania się. Strzelbe oddał niemal natychmiast niezainteresowany. Magazynkami zajął się dużo dłużej, porównując je z kilkoma które leżały na stoisku. Policzył też naboje które znajdowały się w środku.
- Dziesięć kapsli za oba. I nie mam żadnych młotów. Kto w ogóle używa czegoś takiego? - obejrzał się na Hitomi, gdy ta rozpoczęła prawienie morałów. Nie dało się nie zauważyć, że największą uwagę zwrócił na klatkę piersiową. Nie odezwał się ani słowem, nie wtrącał w kłótnię. Po prostu czekał na decyzję w sprawie magazynków, albo aż sobie odejdziecie.

- E. Idźcie, no. Ja też chcę. - tym razem Sza pociągnęła Florance'a za nogawkę. Widać bardzo jej zależało na tym by znaleźć się w górnym mieście, jakikolwiek był powód.
_________________
. . .
 
 
Firanke
Tygrys


Wiek: 32
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 643
Wysłany: Nie Gru 11, 2011 8:59 pm   

Ach, ta uprzejmość, to piękno i urok. O rety rety rety raju raju raju raju, właśnie raj-u-hę? Coś mnie stuknęło. Odwróciłem się - to mój brat mi prawi morały i coś tam o małej, co chce iść z nami. Jasne, jasne, pewnie, przytaknąłem i wróciłem myślami do anioła za barierką. Uśmiechnąłem się na jej uwagę o podaniu ręki. No tak, mało praktykowany to był zwyczaj u nas w krypcie.
- Masz rację. Udamy się więc na górę już teraz. - powoli odwróciłem się w stronę drużyny - Ej, kończcie już te zakupy, jak czegoś nie załatwiliście jeszcze, to możecie załatwić to później. Idziemy do górnego miasta, bo zaraz już nas nie wpuszczą. - wszyscy powinni posłuchać. Jak nie, to trudno, mają pecha. Spojrzałem znów na piękność - A więc... do zobaczenia na górze? - uśmiechnąłem się do niej ciepło. Odczekałem dosłownie chwilę by zobaczyć czy idą i niezależnie od rezultatu skierowałem się w prawo, bardziej wgłąb źródła, uważając by nikt mi przy tym nie skubnął w tych tłumach broni. Gdzieś tu ta piękność mówiła, że jest wejście. Jeżeli uda mi się je znaleźć, odszukuję wzrokiem tej osoby, która zajmuje się wydawaniem przepustek. Najlepiej, by była to ona, szybciej się dogadam. Co powiedzieć, to okaże się jak już będę wiedział z kim mam do czynienia.
_________________
Hiroshi Akaru
Arcana: ?

> Karta postaci.

"You look like you were born with a face meant to deceive cute little girls in order to molest them, mr Pervert Hiroshi! Even I am having a hard time resisting it!"
OH, HEY, IT'S KASSIN!
 
 
Tidus
Jebany farciarz


Wiek: 31
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 693
Wysłany: Pon Gru 12, 2011 2:17 am   

Ał! Sukin-...To chyba nie był najlepszy pomysł. Nie dość, że zupełnie mnie zignorował, najwidoczniej nawet mnie nie słuchając, to teraz boli mnie ręka. Ale przynajmniej jakaś część napięcia wydostała się z mojego ciała przez ten zamach i ból. Niewiele, setna tysięczna część całej mojej obecnej irytacji, ale zawsze to coś.
A teraz jeszcze...Przyczepiła się do mnie mała. Ech. No trudno, raczej się nie odczepi, jeśli już usłyszała od pani z własnym polem grawitacyjnym w okolicach płuc, że może tam iść. Wyciągnąłem ku niej dłoń niepogrążoną w bólu.
-Daj rękę. Twój brat nas wypatroszy żywcem, jeśli zgubisz mi się w tym tłumie.- jeśli będzie jakoś się sprzeciwiać, dodaję 'już' i groźną minę, po czym idę z nią za bratem. Gdybym mógł wolną rękę złożyć w pięść bez nagłego bólu wierzchniej strony dłoni, grzmotnąłbym go znowu. Cholera, głupia 'Księżniczka', gdyby tam zdechła nie musielibyśmy marnować teraz czasu na szukanie jakichś lekarzy i moglibyśmy po prostu coś zjeść, położyć się spać, pozwolić mojej podświadomości ułożyć ten burdel w moim umyśle. Ale nie. Tłuczemy się w brudzie po chuj wie co.
_________________


>Karta postaci.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



smartDark Style by urafaget
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 10