Jedius 9 Baka
Pierdolony leń
Wiek: 34 Dołączył: 26 Lut 2009 Posty: 1394
|
Wysłany: Czw Lis 04, 2010 12:23 am Life tastes better with a spoonful of Naridia.
|
|
|
Trzydziesty pierwszy dzień października. Przez wielu znany jako 'Halloween'. Niewielu tylko zna ten dzień jako dzień, w którym granice między światami praktycznie zanikają. Można swobodnie komunikować się z istotami z innych planów, a nawet... postawić krok w innym wymiarze.
Jakim cudem? Jest na to wiele sposobów. Czasami zupełnie przypadkiem możemy napotkać na swojej drodze jasne światło...
Naridia Mostill: Hę?
Naridia Mostill: A to co?
Naridia Mostill: Wygląda dość... dziwnie.
Naridia Mostill: Trzeba to sprawdzić!
Naridia Mostill: Wykrycie Magii.
Naridia Mostill: Test Czaroznawstwa: 13 + 36 = 49
To światło na pewno nie będzie dla nas niczym typowym. Jest ono czymś, czego nigdy wcześniej na pewno nie było nam dane zaobserwować. Niektóre istoty mogą wyczuć zawartą w nich moc - moc, która jest ostrzeżeniem. Przekraczając bowiem granicę między światami możemy nie mieć możliwości powrotu. Może to oznaczać przymus czekania całego roku na kolejny Dzień Zbliżenia, choć... i wtedy możemy przecież nie mieć tego szczęścia by znaleźć Przejście, czy nawet znaleźć je ale prowadzące do zupełnie innego świata.
Naridia Mostill: Łeee!
Naridia Mostill: To tylko jakiś portal, zupełnie nic groźnego.
Naridia Mostill: Tylko co to robi pod moim domem?
Naridia Mostill: O, wiem.
Naridia Mostill: Po prostu go przesu--
Naridia Mostill: Aaaaaaaaaa!
Gdybyśmy jednak zaryzykowali, samo przejście jest już niesamowitym przeżyciem. Nasze otoczenie, świat który jest nam dobrze znany zaczyna się gwałtownie zmieniać. Można powiedzieć, że się rozmywa, inni zapewne nazwą to rozciąganiem się. Wygląda to tak, jakbyśmy właśnie wpadali, czy raczej byli wciągani do wielkiej studni, która niekoniecznie musi być pionowa. Zresztą, podczas naszej podróży nie ma takiego pojęcia jak pion. Trudno jest powiedzieć czy spadamy czy wznosimy się, po prostu... podróżujemy. Zadziwiającym zjawiskiem jest to, że na końcu podróży zawsze udaje nam się wylądować na nogach.
Naridia Mostill: Ałć!
Najtrudniejsze do przebrnięcia jest pierwsze wrażenie. Wielu panikuje po przebrnięciu. Nie są w stanie pojąć tego co widzą. Inne światy różnią się od naszego na tyle znacząco, że ludzki umysł może nie być w stanie połapać się w tym co widzi. Czasem... Czasem możemy po prostu być zbyt zaskoczeni.
Naridia: No, popatrz, kolejna! Mamy dziś straszny wysyp.
Zdarza się, że zobaczymy osobę bardzo dobrze nam znaną, ale... w takiej sytuacji, w jakiej nigdy byśmy się jej nie spodziewali.
eX-Naridia: Jak to "kolejna"? Ile do cholery jeszcze jest tych moich kopii, co to ma znaczyć? I co ona ma z uszami? Co tu się w ogóle dzieje, gadaj!
Y-Naridia: Przestań się drzeć albo cię zabiję.
eX-Naridia: Taa? Spróbuj szczęścia!
Naridia: Heeej... spokojnie, dobra? Nie znalazłyście się przecież tutaj po to, żeby się pozabijać.
Y-Naridia & eX-Naridia: Nie!?
Naridia: Nie.
Naridia Mostill: Eee... Przepraszam?
Y-Naridia: Milcz!
eX-Naridia: Zamknij się!
Naridia Mostill: ...
Naridia: Przestańcie. Ona też jest jedną z was.
Y-Naridia: O przepraszam, ale ja nie chodzę w puszkach!
eX-Naridia: I nie mam takich uszu!
Naridia Mostill: ...Werran? Eliza? To niezbyt zabawne.
Naridia: Hmm?
Naridia Mostill: Jestem w otchłani, prawda? Odstawcie mnie do domu. I to już. Jestem głodna a Hirio ma mi zrobić obiad.
Naridia: Otchłań? Nie, nie sąd--
eX-Naridia: Cooo? "Hirio"!? Jeśli mówisz o tym pieprzonym wioskowym głupku, to lepiej od razu mi powiedz, gdzie ta gnida się chow--
Naridia Mostill: Te, te! To, że wyglądasz jak ja wcale nie znaczy, że możesz go nazywać jak chcesz! Tylko ja mogę go obrażać!
eX-Naridia: Co ty pierdolisz?
Naridia Mostill: Po jakiemu ty gadasz? Poza tym, jak już mówiłam, Hirio jest moim narzeczonym, więc wara od niego.
eX-Naridia: NA-RZE-CZO-NYM!?
Naridia Mostill: N-no... A bo co? I puść mój kołnierz, nie da się szarpać za blachę idiotko...
eX-Naridia: CZY CIEBIE KOMPLETNIE POJEBAŁO? CHCESZ WYJŚĆ ZA TEGO ŚMIECIA, PRZEZ KTÓREGO DIERU NI--
Naridia Mostill: PRZESTAŃ NA MNIE PLUĆ! I co Dieru, co! Co mnie obchodzi jakiś pies z zapyziałej wiochy?
eX-Naridia: ...
Naridia: Stop! Puść ją.
eX-Naridia: Wyrwę suce wszystkie flaki.
Naridia Mostill: Ha! Bo ci Oweodd pozwoli.
eX-Naridia: Gdyby tylko nie te pierdolone rany... Wszystko przez tego zasrańca!
Y-Naridia: Kim w ogóle jest ten, o kim mówicie?
Naridia: No, z tego co wiem, to Hir--
eX-Naridia: Hiroshi to najbardziej pojebany człowiek jaki kiedykolwiek stąpał po ziemi. I wiesz co?
Y-Naridia: Nie wytykaj mnie palcem.
eX-Naridia: Jeśli kiedykolwiek go spotkasz tam u siebie, od razu ukręć mu łeb, zanim zdąży cokolwiek spieprzyć. I NIE mów MI, co mam robić a czego nie.
Y-Naridia: Odejdź ode mnie, śmierdzi od ciebie. Nie dość, że spalenizną, to jeszcze trupami.
eX-Naridia: KOLACJĄ. A jak ci się nie podoba to wyjdź.
Y-Naridia: Niby dokąd, idiotko? Przecież stąd nie ma wyjścia.
Naridia: Możecie się wreszcie uspokoić? I naprawdę nie rozumiem, czemu go tak nie lubisz. Może i zrobił kilka pomyłek, ale wynikało to z jego niewiedzy. Nie chciał źle. W sumie obiecał, że się poprawi, czy coś takiego.
eX-Naridia: Nie "poprawi" a PRZYPRAWI. I już nawet wiem jak. Ha! Rozpocznę ucztę, kiedy jeszcze będzie żywy. Aaach, jakaż to będzie piękna zemsta... Chociaż nie! Wpierw go unieruchomię dokładnie tak jak wcześniej, a na jego oczach zacznę pożerać tę jebaną su--
Naridia: Dobra, dobra, i tak nikogo to nie obchodzi. Twój świat nie posunie się do przodu nawet o sekundę.
eX-Naridia: Co!?
Naridia: Jajco. Powiedz mi raczej co się dzieje z tą długouchą puszką.
eX-Naridia: Hę?
Y-Naridia: Siedzi, mamrocze coś do siebie... głupia wygląda jakby się modliła. Hah, pewnie nie wie, że boga nie ma.
Naridia: Weźcie ją szturchnijcie czy coś...
eX-Naridia: O nie! Ja konserw nie tykam. Wolę coś świeżego. Ta tu jak nic przesiedziała w tej puszce ze sto lat. Wolę coś świeżego.
Y-Naridia: Nie miałaś jej zjadać, tylko szturchnąć, idiotko...
eX-Naridia: Zamknij się! Mówiłam już, że NIKT nie będzie mi rozkazywał, jasne!? I przestań mnie tak nazywać.
Y-Naridia: Uch... Mówiłam ci już, że śmierdzisz?
eX-Naridia: Taak.
Y-Naridia: Muszę więc dodać, że odór z paszczy jest jeszcze bardziej ohydny.
eX-Naridia: To zapach takich jak ty.
----- End of part I ----- |
|