>>
|
No. 1569
File
148044013145.jpg
- (235.53KB
, 990x1400
, 1408546114005.jpg
)
Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów utopców bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać
>synek na wodzie to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł!
ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś trupojadami okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś jazona, który ma dom a nie mieszkanie łączone jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten jazon ma i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem.
Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ludzie toną jak pojebani więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te jazony już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.
|