>>
|
No. 1550
File
147176794538.jpg
- (852.47KB
, 1000x705
, 1406283396131.jpg
)
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ciałozbranie w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.
Pojechaliśmy gdzieś wpizdu do sfery z numerkiem zamiast imienia, dochodzimy nad pobojowisko a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad bitwą i patrzymy na mordobicie. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pierdolnął berłem nieżycia po głowie, że szkielety słyszą muzykę z moich słuchawek i się spookną. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i zjeby z dołu widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na napierdalaninę jak w jakimś jebanym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam skurwysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej szkielety słyszą i czują.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Alastora, z którym jeździ na zwłoki. Kiedyś towarzyszem wypraw zbiorczych był hehe Ksanas. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w szacie BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Ksenią na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny ksanas przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o nekromancji i trupach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są wampiry czy lisze.
>WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ KSENIU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE LISZ MA ZAKLĘ CIA? JEBS I BY CIĘ ZDEZINTEGROWAŁ
>KURWA SALU WAMPIRY DOBRZE ZROBIONE SĄ JAK TRZECIOPOKOLENIOWE, TWÓJ LISZ TO MOŻE IM NASKOCZYĆ
>CO TY MI O WAMPIRACH PIERDOLISZ JAK LEDWO ZOMBIE POTRAFISZ PODNIEŚĆ, LISZ TO JEST KRÓL NIEŚMIERCI TAK JAK LEW TO JEST KRÓL DŻUNGLI
No i aż się zaczeli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona ksanasa, że ksenio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
>i bardzo kurwa dobrze
Tak go za tego wampira znienawidził.
|