>>
|
No. 78
Jeśli myślisz, że to największy problem tego całego Sferazmusa to jeszcze mało Anonku widziałeś. Miesiąc temu przyjechałem do VC jako jeden z tych nielicznych szczęśliwców, którym udało się zakwalifikować. Wreszcie się opłaciło to zakuwanie i chodzenie na różnego rodzaju dodatkowe wykłady/ćwiczenia. Wszystko spoko, wielkie nadzieje na wielką karierę, fejm i może małą nagrodę za to poświęcenie jakim była nauka w postaci możliwości pogapienia się na cycki Paczy albo Amberlight. Dostałem się jako podopieczny jakiegoś starego, łysawego magusa. Wyglądał niezbyt no ale cóż, sporo tych potężnych magów wygląda dziwnie. Miałem nadzieję, że teraz zabierze mnie do swojej wieży czy tam innej siedziby wypełnionej starymi księgami i innymi magicznymi instrumentami i zacznie uczyć mnie tajemnych sztuk i tak dalej. I co? I taki chuj. Zabrał mnie za miasto na jakąś jebaną wyspę na środku pierdolonego magicznego jeziorka. Wręczył mi wędkę i stwierdził, że muszę się dokładnie zapoznać z tym instrumentem bo to jest najlepsze narzędzie magiczne a wędkarstwo jest najwspanialszą magią, nie umywającą się do tego co uczą w Akademiach. Na każdą sugestię, że może przeszlibyśmy do jakichś zaklęć czy coś odpowiadał, że ta magia jest niebezpieczna i jest niczym w porównaniu z prawdziwą magią jaką są ryby. Zresztą on już swoje przerobił w Akademii i nie jest zainteresowany magią mistyczną, jego prawdziwą miłością jest magia jaką są ryby. Często bredzi, że z tego magicznego jeziorka można wyłowić cząstki skoncentrowanego eteru. I tak już kurwa gniję tu z tym czubem na tej jebanej wysepce. I nie byłoby to nic takiego gdyby nie fakt, że od czasu do czasu to jego wędkowanie wkurwi żyjące w tym jeziorku i jego okolicy żywiołaki wody. Wybierze się wtedy taki jeden albo dwa żeby nam wpierdolić. Mój pożal się Stwórco promotor jest jak się możecie domyślić absolutnie kurwa bezużyteczny, więc z żywiołakami napierdalać musisz się sam słysząc tylko jego jakże użyteczne uwagi w stylu "To jest właśnie problem z magią. Nigdy nie wiesz kiedy zwróci się przeciwko tobie" albo "Nie znoszę żywiołaków wody, szczególnie tych dużych".
Weźcie mnie proszę zabierzcie stąd bo idzie ochujeć!
|