>>
|
No. 29
>>16
Erm, no to tak, od góry do dołu:
Castigo - To tam się znajduje Vix Castellum. Wielki świat to to nie jest, ale tu znajduje się tak zwana "elita elity". Wbrew pozorom ciężko się tu dostać, chyba, że przez przejście w międzysferzu - ale z niego i tak niewielu z was korzysta, nie?
Dantaria - Świat magii, elegancji i nowożytności w jednym. Tutaj znajduje się stolica całej konstelacji Ernaldt i zarazem siedziba rodu Assai. Choć rządzą Assaiowie, to jest tu też rodzina królewska która pomimo utraty władzy wieeele eonów temu dalej pełni funkcję reprezentatywną - Nora Hollysink to aktualna królowa Dantarii.
Higasha - Cmentarzysko światów. Jedno z wielu w multiświecie, ale to jest nasze. Gdy świat umiera, zapada się, odchodzi w zapomnienie. Jednak czasami niektóre z nich są zbyt potężne, zbyt epickie, zbyt... chętne, by nie umrzeć. Te stają się częścią właśnie czegoś takiego. Bez ładu i składu, z wieloma miejscami zamrożonymi w czasie, skazanymi na wieczne powtórki poszczególnych wydarzeń. Jego mieszkańcy często nawet nie wiedzą, że dla innych już dawno przestali istnieć. To chyba gorsze niż sprzątanie piekła gdy Rin ci mówi, że w Kociej skończył się papier.
Kieras - Najbardziej futurystyczny ze światów. Laptopy, wieżowce i inne bzdety, których nigdzie indziej w Ernaldt się nie spotka. Mieszkańcy Kieras za bardzo nie podróżują po innych światach konstelacji, są najbardziej odizolowani. Magii tutaj po prostu nie ma. Dobra, jest, ale chodzi mi teraz o to, że to taki towar deficytowy jak normalni Mostillowie.
El'nass - Dziki świat, gdzie nawet Voyagerzy boją się zapuszczać. Ogromne bestie, brak wszelkich zasad, magia staje się dzika od pierwszych chwil, gdy tu wkroczysz. Ruiny potężnej cywilizacji Akaru, którzy dumnie utrzymywali swoją kulturę i cywilizację tysiące lat, aż nie pierdolnęło. Gdy pierdolnęło, musieli tutaj jakoś przeżyć, przez co stali się takimi agresywnymi, nie-do-zajebania dzikusami jakimi są obecnie. Typowa wymiana zdań między nowym rekrutem a pułkownikiem utrzymującym front: "Dlaczego nie wyślemy tu po prostu całej armii?" "Tel'nass to nie miejsce dla jakichkolwiek armii, młody. Pożera je w całości i bez litości"
Malien - Koła zębate, silniki parowe, rewolwery, dziki zachód, eleganckie suknie, magiczne wieże zegarowe, zegaromanci, homoseksualizm i biseksualizm, prawie zero heteroseksualizmu plus smoki strzegące złotego rumu? Tak, to właśnie Malien! I w sumie właśnie stąd jestem. Cudowne miejsce, epickie przygody i chyba największy patol jaki mamy, bo tutaj sprawdza się większość stereotypów o Vix Castellum. Jak ktoś kiedykolwiek chciałby się założyć, czy da się wystrzelić wiadro gówna z mechanicznej katapulty na drugi koniec archipelagu i trafić siedzibę mechanomanty to polecam!
Tes Aman - Majestatyczna kraina pełna perłowych rzek i jadeitowych lasów, złotych pagód i wężowych smoków - gdzie ogień wiecznie mierzy się z lodem a dzień z nocą. Siedziba rodu Ikigawa. Tutaj miała dziać się pewna rozgrywka, jednak jak wiele przed nią umarła w powijakach, zastąpiona Mostilliadą (która została potem zastąpiona czymś jeszcze innym). Zanim Shix oddała tutejsze dusze pod jurysdykcję Rinowskiego piekła, to tędy szła droga do naszej krainy zmarłych.
Ratem - Dawna stolica Ernaldt, jeszcze przed Dantarią i Castigo. Tutaj swą siedzibę miał ród Vinaderci, oryginalni władcy konstelacji, zanim zostali pokonani przez Hamesucsa II Ilcardę. Poza krasnoludzkimi kopalniami, wieloma ruinami starożytnych bibliotek, kurhanami i mnóstwem opuszczonych miast to właściwie nic tu nie ma. No, może poza zamkiem Silvanioną - ale tam wstęp mają tylko Shix i jej goście. W sumie gdyby nie ostatnia umowa między jej ojcem a "Hammiem" to i tego świata by już nie było.
Somia - Tam nie ma nic dobrego. Nie chodźcie tam. Tam czekają na was tylko śmierć i rozpacz.
... Hej, jeżeli się zabiję, to będzie wasza wina. Nie chcę nawet o tym myśleć. Nie pytajcie, proszę. Zostawcie to miejsce w spokoju.
Feulie - Zimowa kraina, pełna różnokolorwych lampek, słodyczy, bałwanów, yeti, fabryka zabawek, w ogóle, bajer niesamowity. Ale tylko w miejscach cywilizowanych - poza nimi to lodowe pustkowie, gdzie ciężko o jakąkolwiek pomoc. To świat, który skutecznie podniosi się po post-apo i przeżywa wieczną nuklearną zimę.
Kastera - Siedziba Teregai, mnóstwo pól uprawnych, magicznych lasów, elfów, terefere dupereli w stylu goblinów i hobgoblinów, aspirujących bohaterów. Dla pewnej grupy osób to taki swoisty "starting zone".
>>21
Masz przecież Moogle.xan, wymoogluj.
>>22
No przecież, że nie. Inaczej dawno by sobie z Rikonem do dup zaglądali.
>>23
Utrzymują prawie całą Dantarię - i to bardzo umiejętnie. Wielu może ich metody się nie podobają, ale to bez wątpienia najbardziej wpływowa rodzina w Ernaldt i nawet stwórcy się z nimi liczą. Obawiam się, że nie ma tak łatwo.
>>24
Erm, właściwie to bardzo się nie różni od >>26
Dodaj tylko więcej papierkowej roboty i to, że ostatnim razem gdy próbowała zrobić jajka sadzone to przyszedł do nas Treasorie z pytaniem, czemu pół powierzchni skorupy Qual'doman jest pokryte różowym omletem.
|