>>
|
No. 80
File
148883504795.jpg
- (515.14KB
, 900x1275
, __original_drawn_by_gia__886394e3e34e79ea1f115a5c9.jpg
)
>>79
No tak, to mnie Ania poprosiła bym się wypowiedział. Wciąż nie do końca wiem jak obsługuje się te terminale, ale obrazek już mi dodała więc pozostaje chyba tylko pisać.
Całość rozbija się o ideę - w tym wypadku, ideę życia. Niektórzy dawni myśliciele postrzegali duszę jako formę, akt nadający ruch materii którą jest nasze ciało. Dzisiejsze badania nad spirytystką oczywiście dają nam zupełnie inny obraz duszy - można mieć duszę i być zupełnie martwym, jak na przykład zjawy i inne spektra.
De facto okazuje się, że życie nie wynika ani z ciała ani z duszy - jest efektem połączenia tych dwóch elementów, wypadkową która stanowi więcej niż sumę elementów. Tym samym, "trupem" można stać się na trzy sposoby - pozbywszy się ciała, pozbywszy się duszy bądź rozrywając więź między jednym a drugim. Wampiry należą do tej ostatniej grupy i dlatego też są idealnym przykładem poglądowym - śmierć rozrywa nić łączącą akt i materię, ale potężna klątwa na siłę trzyma je ze sobą. Bez aktu, ciało pozostaje w stasis i nie zmienia się z biegiem czasu. I bez realizacji w materii, dusza również pozostaje niezmienialnym wektorem. Dlatego też tak trudno jest im zmienić stare nawyki. Krew zaś jest niczym innym jak katalizatorem utrzymującym klątwę w działaniu.
Ale, ale, wracając do twojego pytania o cybernetykę, odpowiedź brzmi - aż rozerwie się więź. Z zasady, oznacza to całkowitą wymianę centralnego układu nerwowego. Mózg w cyberciele wciąż jest żywy, wciąż podatny na Tessan, nawet jeśli chroni się przed nim warstwami stali i syntetyków.
Yyy, to tyle, oddaję Ani klawiaturę.
|