Wiele sfer
Mało gier

Przygoda - Rozdział Ia - Kamienna włócznia.

Hitomi - Pon Paź 28, 2013 7:22 pm
Temat postu: Rozdział Ia - Kamienna włócznia.
- WSTAWAJ!
Dziewczęcy krzyk wyrwał cię ze snu i zmusił nagłego poderwania się do pozycji siedzącej, co niestety zaowocowało tym, że przygrzmociłeś głową w skośny niski sufit w twoim pokoju. Z jęknięciem padłeś na poduszki i złapałeś się za czoło, w chwili gdy rozbrzmiał śmiech.
- Hahaha! Wiedziałam, że dasz się złapać!
Obróciłeś głowę w bok i popatrzyłeś na osobę siedzącą na puchatej pufie niedaleko twojego łóżka. Rina Lufiel. Znowu robi sobie żarty, a teraz z bezczelnym uśmieszkiem siedzi sobie wygodnie z Evangeline na kolanach. Kiedy skupiłeś na niej wzrok, ta uniosła rękę w geście powitania i powiedziała. – Yo! Za pół godziny mamy trening na polu 3-D więc przyszłam cię obudzić. Miła jestem, nie? – powiedziała jakby naprawdę uważała, że jest dzięki temu wyjątkowo miła, ale zapomniała już chyba w jak brutalny sposób cię potraktowała. Wypadałoby wstać, ale łóżko jest taaaakie wygodne. Kurde. Minął ledwie miesiąc od kiedy jest twoją podopieczną, a ta już się prawie tu zadomowiła. Niby to nic złego, gdyby nie fakt, że tak cholernie lubi sobie żartować, a że spędzasz z nią najwięcej czasu, to często jesteś ofiarą tych żartów. Za nią jako twoją podopieczną zdecydowanie przemawiał fakt, że Eva ją bardzo lubi. W sumie pewnie ją jakimś smakołykiem przekupiła czy coś.
- Wstałeś już czy mam cię obudzić?

Firanke - Sob Lis 02, 2013 9:36 am

Witajcie. Nazywam się Argi Vega. Jestem uczniem akademii o dość nietypowym pochodzeniu - moją ojczyzną jest Khaliras, z którą Cenaria specjalnie się nie lubi. Często wstaję z bólami głowy. Sufit, który zaobserwowaliście jest najczęstszym winowajcą. Ale tak jak broń nie zabija sama z siebie, tak sufit też nie napada mnie regularnie. Winowajcą jest ta tutaj - Rina Lufiel. Chcąc nie chcąc, jest moją podopieczną. Właściwie to... w jaki sposób trafiła pod moje skrzydła, a? To byłoby dobre pytanie. Ta jej beztroska natura jest z lekka irytująca, ale co by nie mówić - przynajmniej jest przy tym prostolinijna. Nie muszę się obawiać, że ten dzieć coś przede mną skrywa. A do tego posiada umiejętność poskromienia Evangeline, co zawsze wychodzi na plus. Pomasowałem się po czole i powoli złapałem wdech.
- Nie wstałem. Leżę. Turlam się... - przeturlałem się, by zlecieć na ziemię - I spadłem. - po tych słowach podniosłem się i otrzepałem - Wstałem. I następnym razem chcę łagodniejszą pobudkę, coś w stylu miłego słowa i pocałunku na dzień dobry byłoby świetnym startem na początek dnia. - wyszczerzyłem się bezczelnie, unosząc głowę nieco wyżej. Dzieć będzie sobie ze mnie żartował, to i ja sobie z niej pokpię, niech sobie nie myśli - Dzień-dobry, Lufiel Rina. Rad jestem, że uważasz, że w pół godziny zdążę się umyć, ubrać, zjeść posiłek i trafić na treningowe pole. - ruszyłem do szafki z ubraniami, by wybrać standardowy zestaw ciuchów oraz bieliznę - Jeżeli ktoś mi zwróci uwagę na brak higieny osobistej, będziemy mieli problem, prawda? - rzuciłem ciuchy na łóżko, po czym rozejrzałem się za przyborami do higieny osobistej - Mam nadzieję, że nie dowiem się zaraz, że zamieniłaś kostkę mydła na kostkę smalcu? To byłoby mierne 2 na 10. - zatrzymałem na niej wzrok, opierając prawą rękę na swoim udzie, lewą drapiąc się leniwie za głową. Ziewnąłem bez zakrywania ust. Nie rozumiem co to za zwyczaj, by te usta zakrywać.

Hitomi - Sob Lis 02, 2013 11:16 am

Rudowłosa dziewczyna uniosła brew patrząc jak sturlałeś się z łóżka, po czym uśmiechnęła się szeroko, słysząc twoje słowa. Kiedy tak na nią popatrzyłeś, udała, że się zastanawia, po czym powiedziała.
- Hmh. W suuuuuumie, no ale! Dowiesz się jutro, lub kiedyś, nie? - Ten przewrotny uśmieszek i błysk w oku nie zapowiadały niczego dobrego. Dziewczyna głaskała Evę wolno po grzbiecie, słuchając z nieprzerwanym uśmieszkiem twojej wypowiedzi. Kiedy ty, szukałeś swoich ubrań i bielizny, tak powiedziała.
- Po pierwsze, mówiłam, że wystarczy Rina. Ostatecznie możesz mi jakąś ksywkę wymyślić, nie? Ale wtedy ja też ci coś wymyśle, a co do trzydziestu minut... ile razy powtarzałam, byś kupił sobie budzik, hmm? Powinieneś mi dziękować, że cię budzę, a nie jeszcze marudzić, a teraz sio sio, się zbierać, bo naprawdę się spóźnimy! - Wykonała gest jakby cię wyganiała, po czym wróciła wzrokiem na smoczka.
- Ależ niemądry opiekun, nie? -Eva zwróciła łepek w stronę jej twarzy i wydała z siebie "Gawu!", a kiedy dziewczyna zaczęła drapać pod łepkiem, smoczek, zamruczał.
Gdy spytałeś dziewczynę o podmianę mydła, na smalec, ta tylko zachichotała.
- Nieee, ale w sumie niezły pomysł, dzięki!
Może lepiej było milczeć? No ale przynajmniej wiesz, że nie podmieniła mydła, bo co jak co, ale kłamliwa to ona nie jest. Przystanąłeś ziewając i ukazując cały rząd zębów, swojej podopiecznej, która podniosła lewą rękę, wnętrzem do góry i popatrzyła na zegarek.
-Dwadzieścia siedem minut. - Po czym podniosła na ciebie wzrok, jakby czekała, aż wreszcie się ruszysz.

Firanke - Sob Lis 02, 2013 1:18 pm

- Tak, tak. Nie jesteś za młoda, by mnie poganiać, a? Ile ty masz właściwie lat, bo już zapomniałem? - zapytałem, kierując się z rzeczami do łazienki. Od razu po rozebraniu się włączyłem prysznic, by szybko go wziąć. Zostawiłem drzwi otwarte, by móc ją słyszeć i dalej z nią konwersować. Gdy już skończyłem się prysznicować, w bieliźnie już wróciłem z resztą rzeczy do ubrania się i usiadłem na skraju łóżka, kontynuując zakładanie odzieży.
- Z kim właściwie mamy ten trening? - zapytałem. Sięgnąłem po pierwszą ważną terminowo, zjadalną rzecz z lodówki, po czym kiwnąłem głową na Rinę, mówiąc pomrukiem "prowadź".

Hitomi - Sob Lis 02, 2013 2:29 pm

Postanowiłeś wziąć szybki prysznic na rozbudzenie. Oczywiście, zostawiłeś otwarte drzwi, by twoja młoda podopieczna mogła odpowiedzieć na twoje pytanie. Usłyszeć mogłeś w jej odpowiedzi naburmuszenie.
- Kobiet się o takie rzeczy nie pyta, o! I bardzo niemiło, że zapomniałeś. - Łazienka była prosta i niewielka, jak każda znajdująca się w tym akademiku. Niewielki zlew, z lustrem i małą półeczką, sedes i oczywiście prosta kabina prysznicowa. Wszystko to było w standardowej, kremowej barwie. Plotki głosiły, że pokoje rezydencji służącej za akademik Klasy A, posiadała pokoje trzy razy większe od tych, których posiadasz ty, nie wspominając nawet o luksusach, które tam podobno panują. Szybko zacząłeś się wycierać i suszyć głowę, gdyż miałeś świadomość, że czas ucieka i KTOŚ nie dawał ci o tym zapomnieć.
- Dziewięć minuuuut! - Zawołała, w chwili w której wyszedłeś wpół ubrany, kończąc zbieranie się. Dziewczyna uśmiechnęła się złośliwie i powiedziała.
- Wiesz co SENPAI? Nie powinieneś chodzić przed dziewczyną wpółnagi. - Po tym oświadczeniu, które zgrało się z twoim wyjęciem z lodówki niewielkiego kawałka kiełbasy, Rina wstała z Evą na rękach i ruszyła ku drzwiom. Po twoim pytaniu, odwróciła głowę w twoją stronę z uśmieszkiem.
- Z Profesor Utomi Himeki.
O mamo. Znowu zajęcia z tą sadystką. W sumie nie tyle sadystką, co osobą wyznającą przedziwną zasadę: "Kto leży ten nie żyje."
- Zajęcia będą piramidkowe. Cokolwiek by nie miała przez to na myśli. - Rina wzruszyła ramionami. W ciągu kilku chwil dotarliście do szatni sprzętowej, która została zaprojektowania do przechowywania waszych broni, jeśli mieszkańcy akademika, nie chcieli trzymać ich w pokoju. Rina postawiła Evę na ziemi, na co ta prychnęła niezbyt zadowolona. Twoja podopieczna podeszła do jednego z wieszaków, z których zdjęła uprząż, którą założyła na plecy, dopiero po tym, zdjęła dwa wiszące miecze. Pierwszy miecz miał jasno niebieski kolor klingi, lekko zakrzywioną. Było to posiadało szlif jednostronny, z wygrawerowaną lilią przy jelcu, który był prosty, w kształcie romboidalnym. Druga broń, także była mieczem półtorarocznym, którego ostrze było ciemnoczerwone, a jelec był czarny, rozszerzający się w stronę rękojeści. czerwone ostrze miało czerwoną głownie w równie jadowitej czerwieni, a niebieskie, w kolorze nieba w ciepły letni dzień, taki jak dziś. Gdy Rina umieściła bronie w uprzężach, schyliła się i podniosła ponownie na ręce Evę.
- Gotowy? - Popatrzyła na zegarek - Zostały cztery minuty, ale powinniśmy zdarzyć, bo Profesor Utomi, zawsze się spóźnia tak z pięć - dziesięć minut.

Firanke - Czw Lis 14, 2013 6:59 pm

- Ej, młoda, jak myślisz, czy klasa A ma w swoich łazienkach spa? - palnąłem jeszcze, wychodząc z łazienki. Po ubraniu się i spakowaniu pokręciłem głową. Mamy zajęcia z tamtą sadystką? No cóż, przynajmniej ona umie walczyć. Będzie można się czegoś nauczyć. W końcu wyleciałem za nią do szatni sprzętowej. Gdy puściła Evę, nachyliłem się na chwilę by podrapać smoczątko po głowie. Następnie chwyciłem swoją broń, oglądając ją z zadowoleniem. Kawał dobrej roboty. - Zajęcia będą piramidkowe, to znaczy, że podczas ćwiczeń metaforycznie będziemy harować jak niewolnicy budując monument dla jej pochwały i rozrywki. - oznajmiłem mądrze, przewieszając broń przez plecy. Przyjrzałem się też dokładnie broni dziecia, unosząc kciuk do góry.
- Czy jestem gotowy? Ja urodziłem się gotowy. Ruszajmy. - nie czekając na nią rzuciłem się szybszym krokiem do przodu. Spóźnia się czy nie spóźnia, chciałbym być tam już jak najszybciej. A, i muszę jeszcze wypalić po drodze:
- To ile w końcu masz lat?

Hitomi - Czw Lis 28, 2013 7:19 pm

Na twoje pierwsze pytanie dziewczyna zapatrzyła się na ciebie chwilę.
- Od razu cię uprzedzę Senpai. Nie radze podglądać, nie jeden na tym ucierpiał, a Spa… – Wzruszyła ramionami – A bo ja wiem? Wyglądam ci na uczennicę Klasy A ? Ale nie sądzę, pewnie jakieś wielkie łaźnie, może jakieś gorące źródła czy coś w tym stylu? Na pewno o niebo większy luksus niż to tutaj – Machnęła ręką za siebie, omiatając budynek – Ale to czy jest tam spa… chyba nie., ale jak bardzo chcesz się dowiedzieć, to mogę popytać, że mój śliniący się na kobiece krągłości opiekun chce wiedzieć, czy Klasa A ma w łazienkach Spa.
Już w szatni, kiedy podrapałeś smoczka po łepku, ten zamruczał, po czym prychnął kłąbek dymu, po którym dotelepał łepkiem i popatrzył na rozwiewający się obłoczek z zaciekawieniem. Czyżby wchodziła w okres, w którym zdarzać się jej będą „wypadki” ? Kurde, przydałoby się chyba wypożyczyć kolejną książkę o hodowli i opiece nad smokami, albo iść na żywioł i liczyć na szczęście. Kiedy oznajmiłeś, że urodziłeś się gotowy, twoja podopieczna przewróciła oczyma i ruszyła przez korytarz do drzwi wejściowych. Gdy ponownie spytałeś o wiek, Rina westchnęła.
- Naprawdę nie pamiętasz? – Ruda, nie mówiła nic więcej jeszcze kilka kroków, a odezwała się dopiero, kiedy wyszliście na słoneczne ogrody, znajdujące się przed dormitorium. – Szesnaście. – Wyraźnie niezadowolona z twej niepamięci, dziewczyna szła ze dwa kroki przed tobą, kierując się w stronę obszarów treningowych. Krok za krokiem zbliżaliście się do obszaru uznawanego za place zaawansowanych technik bojowych, na których bardzo często można było zobaczyć studentów wałczących w grupach, przeciw potworom lub innym grupom studentów, a teraz… byli tam jacyś pracownicy, którzy ustawiali jakieś wielkie kontenery z pomocą koni pociągowych. Rina wyraźnie także to zauważyła, bo szła z głową zwróconą w tamtą stronę. Gdy spojrzałeś w dół, mogłeś zobaczyć cień, latającego stworka, które po podniesieniu głowy, okazało się nikim innym jak Evangeliną. Leciała sobie spokojnie nad wami, lekko korygując lot ruchami ogona. Im bliżej byliście, placu 3-D, tym więcej ludzi na nim widzieliście. Zdawało się, że było tam… około ośmiu par, opiekunów i podopiecznych, cześć ze swoimi towarzyszami. Przed nimi stała…
- Ups… – Rina ruszyła biegiem, a ty orientując się w sytuacji, pobiegłeś za nią. Wasza nauczycielka już była na miejscu, spacerując przed rzędem uczniów. Kiedy tak podbiegaliście, odwróciła się do was. Tak jak ją zapamiętałeś, z ostatnich treningów, Utomi-sensei była dość wysoką, długowłosą kobietą, o czarnych jak smoła włosach. Szczupła ze zdecydowanie dobrze rozwiniętą klatką piersiową, łagodnymi rysami twarzy, niebieskich oczach i lekkim aroganckim uśmieszku na ustach. Dziś, ubrana była w jasnobrązowe, skórzane spodnie, przylegające do ciała jak druga skóra, kremową koszulkę z głębokim dekoltem. Na nogach miała sportowe buty, a na dłoniach czarne rękawiczki do wspinaczki, bez materiału na palcach.
- No no no! Chyba właśnie mamy ochotników do późniejszych ćwiczeń. – Powiedziała z szerokim uśmiechem i klasnęła w dłonie, po czym dodała. – Na zaproszenie czekacie?! DO SZEREGU
Wraz z Riną popędziłeś na koniec szeregu, a Eva wciąż krążyła jakieś pięć metrów nad waszymi głowami. Gdy wreszcie zajęliście miejsca, Nauczycielka wsparła dłonie na biodrach mówiąc.
- Tak jak mówiłam, przed zgłoszeniem się ochotników, dzisiejszy trening będzie składał się z Trzech części. Pierwsza z nich, czyli rozgrzewka, będzie waszymi ukochanymi Piramidkami. Kiedy się rozgrzejecie przejdziemy do drugiej części treningu, która będzie niespodzianką, a ochotnikami do odgrywania, hm… zdobyczy? Nie, to złe słowo. – Czarnowłosa rozglądnęła się po was. – Wiecie, na osoby, nad którymi się znęca, gania i tłucze jak się złapie. Nie, nie Khalirasianie, acz w połowie drużyny byłoby to nawet trafne… mam! Ofiary. No, a po tym na koniec będzie standardowy ABS.
Kobieta Pokiwała głową i powiedziała na koniec. – Jakieś pytania?

Firanke - Czw Lis 28, 2013 7:52 pm

- Podglądać? Ja? Ha. Niedoczekanie, dzieć. To byłoby dość niskie, nieprawdaż? - złapałem się pod boki, po czym zaśmiałem krótko, donośnie. Po uspokojeniu się dodałem: - Pytaj. Bo już niebawem to spa będzie nasze. - po czym skierowałem do szatni. Gdy smoczyca puściła parę, jeszcze raz podrapałem ją po głowie bez słowa. Będzie trzeba udać się do biblioteki, oj tak.
Idąc już odpowiedziałem tylko "mhm" na jej pytanie, czy naprawdę nie pamiętam. Jak podała, prawie wykrzyknąłem:
- A-ha! Byłem blisko. Myślałem, że z piętnaście. Młodo wyglądasz, wiesz? To zaleta. Wyglądaj tak już do czterdziestki. - zadowolony z siebie szedłem sobie właśnie ja, mała Evangeline, oraz dzieć, co ma szesnaście lat. Rzuciłem tylko krótko okiem na rajce na placu zaawansowanych technik bojowych - kiedy indziej się tym zainteresuję bliżej. Teraz udać się na miejsce zbiórki, gdzieee...
O, już wszyscy są. Jasny gwint. Przyśpieszyłem, ale było już za późno. I już nas wybrała na ochotników ta...
Te włosy! Ta twarz! Te WALORY! ULALA! TE OBCISŁE SPODNIE! HUBA-BUBA!
- O tak, mógłbym być jej zdobyczą każdego dnia, mrrau. - oznajmiłem Rinie półgłosem, pochylając się nad nią. Gdy tylko sensej zapytała czy mamy jakieś pytania, wypaliłem śmiało:
- Tak, ja! Czy jesteś dziś wolna? - zapytałem z rozbrajającym uśmiechem. Kto wie, może mi się poszczęści. Co za laska.
Rina prychnęła zgorszona twoim komentarzem i skrzywiła się słysząc ponaglenie i oświadczenie, że jesteście ochotnikami-ofiarami jakiejś wymyślonej gry Himeki. Ty zaś nie zareagowałeś tak jak powinieneś i prawie zacząłeś się ślinić na swą nauczycielkę i na jej pytanie, wypaliłeś. Ta, Wydała z siebie przeciągłe „Ooooh?” Po czym podeszła wolnym krokiem do ciebie, a ty, jako, że byłeś troszkę od niej wyższy, mogłeś mieć o wiele lepszy dostęp wzrokowy do jej dekoltu, jeśli będziesz miał dość jaj żeby to zrobić. Ta, gdy stanęła przed dobą, wyciągnęła wolno rękę i przejechała nią po twojej klatce piersiowej mówiąc.
- Jesstem, ale wiesz kotku? Mogłabym ci nawet zademonstrować mój dosiad, ale obawiam się, że nie mógłbyś po tym chodzić. – Po tych słowach puściła do ciebie oko i wyraźnie czekała na reakcję jakąś.
Tyle szczęścia! Chyba jest mną zainteresowana, albo tylko się ze mną droczy. Ale mam wrażenie, że jeszcze chwila, a będę miał hamak w spodniach! Sama myśl o tym, że taka bomba kobiecości by uprawiała ze mną namiętny seks jest... o rany, Argi, spokojnie, duramboju! Zaraz zaczniesz się czerwienić.
- Oj tak, jestem pewien, że skorzystam z tej propozycji. Chętnie nauczę się wszystkiego, czego zademonstruje mi moja szanowna przełożona. Ale to już, gdy będziesz wolna, dobrze, psze pani? Mamy trening do przeprowadzenia. - no, trening przede wszystkim. Pokażesz jej, że masz na nią chrapkę, ale myśl o jej pięknych cyckach nie nadpisuje twojego mózgu. Rozsądek jeden, penis - zeeero.

Hitomi - Czw Lis 28, 2013 10:00 pm

Kobieta uśmiechnęła się zalotnie i mruknęła
- Wręcz nie mogę się doczekać, kotku
Po tych słowach odwróciła się płynnie i ruszyła powrotem na swe miejsce zmysłowo kręcąc biodrami, aż trudno było od tego oderwać wzrok, ale z drugiej strony… po co odwracać wzrok? Poczułeś bolesne szturchnięcie w bok, a zaraz po nim syknięcie.
- Przestań myśleć penisssem
Rozległo się ciche odchrząknięcie, po czym Utomi powiedziała.
- No dobrze młodzieży. Teraz zademonstruje wam jedną pełną sekwencję piramidki, a potem wy będziecie to wykonywać, a ja będę liczyła.
Tak jak powiedziała, tak też zaczęła wykonywać. Najpierw wykonała pad zapaśniczy, to jest rzucenie się na ziemie, do pozycji pompki. Potem, odbiła się nogami, podciągając je pod ciało, tylko po to by wyskoczyć z podciągnięciem ponownie nóg do piersi, a kończąc na miękkim wylądowaniu i zrobieniu pajacyka. Mogłeś zauważyć, jak zapewne większość obecnych posiadaczy penisów, że pewne części Himeki Utomi, fascynująco podskakiwały przy tych akrobacjach. Nauczycielka w tym czasie otrzepała ręce i położyła je na biodrach, patrząc po twarzach uczniów.
- Wszyscy zrozumieli? Pad zapaśniczy, doskok do ciała, wyskok z podciągnięciem nóg do ciała, lądowanie pajacyk. To jest jedno powtórzenie. Od razu powiem tym, którzy będą starali się kręcić, lenić lub omijać sekwencje. Lenistwo jest karalne, a ja… uwielbiam karać, więc liczę na waszą współpracę. – To powiedziawszy uśmiechnęła się słodko.
Jeden z chłopaków, trzymający przed sobą na ziemi młot bojowy, uniósł rękę. Chłopak wyglądał jak chodzący mięsień, odziany był w grubą skórzaną zbroję, a do lewego ramienia miał przymocowaną małą tarczę.
- Aha? Co jest Rihan?
- Do ilu będziemy liczyć, przed rozpoczęciem spadku piramidy?
Kobieta uśmiechnęła się arogancko i odpowiedziała.
- Sprawdzimy przy ilu mi się znudzi – Te słowa wywołały zbiorowe jękniecie. Po tym stało się coś… dziwnego. Zwykle strasznie wrogo nastawiona do wszystkich smoczyca spadła z nieba i wylądowała koło nauczycielki, po czym ziewnęła przeciągle i zwinęła się w kłębek. Utomi tylko uniosła brew po czym powiedziała głośniej.
- Odkładać broń i gotować się.

Firanke - Czw Lis 28, 2013 10:51 pm

Gdy jej piersi tak podskakiwały podążałem wiernie za nimi moim wzrokiem. Na komentarz o myśleniu penisem oznajmiłem tylko:
- Nie myślę nim. - i pomasowałem się po boleśnie ugodzonym miejscu. Odczekałem, aż skończy wykonywać sekwencję i wysłuchałem do końca tego, co miała do powiedzenia. Przytakiwałem raz, dwa, trzy. Oj tak, ona jest taka zajebista. Jakiś gość zadał pytanie - spojrzałem w jego kierunku na krótko, jednak szybko wróciłem wzrokiem do kobiety. Zdecydowanie nie spodziewałem się nagłej zmiany pozycji Evy, otworzyłem lekko usta, wydając z siebie bezdźwięczne "Ej!". Nie wiem, czy i ona uznała ją za całkiem klawą, czy chce mi pomóc się przypodobać, czy może po prostu jest małym zdrajcą. Poprawiłem nieco spodnie, po czym wziąłem się od razu do roboty. Trzeba wykonać sekwencję, więc wiernie powtarzam piramidkę, zgodnie z poleceniami nauczycielki, na której walory tak skrzętnie się gapiłem. Pad zapaśniczy, doskok do ciała, wyskok z podciągnięciem nóg do ciała, lądowanie pajacyk. Calutki czas. Jeden raz zrobię, sekunda wytchnienia, kolejny. Dobry trening jeszcze nikomu nie zaszkodził, a pokażę tym wszystkim cwaniakom, że z Khalirajczykiem nie mają szans w tej konkurencji. Pewnie zanim ona powie "dość" wszyscy będą już padać na twarz - pokażę więc jej, że wytrwam do samego końca i zdobędę pierwsze miejsce!

Hitomi - Pią Lis 29, 2013 1:05 am

Odstawiłeś swą wielką katanę na bok, a przyglądając się reszcie, mogłeś zobaczyć, ze robią dokładnie to samo. Rina, miała bardzo kwaśną minę kiedy odkładała swoje pięknie wypolerowane bronie na zapyloną ziemię, po czym się prostuje. Kiedy wreszcie cała grupa się wyprostowała, sensei zaklaskała w dłonie i zawołała.
- No to… Raz!
Wszyscy padli i prawie w równym tempie wykonywali sekwencję piramidki.
- Dwa razy!
Wszyscy padli i wykonali dwie serie, potem trzy, cztery, przy piątej ludzie zaczęli tracić synchronizacje, taka Rina, była prawie połowę sekwencji za tobą, ale jakby nie patrzeć i tak byliście w czołówce. Osoby, które były z tyłu, można nazwać „magami” Zawsze słabo wychodzili w ćwiczeniach fizycznych, ale za to zawsze prowadzili w używaniu lachrym. Sześć, siedem, osiem… Rina była za tobą już całe jedno powtórzenie, a niektórzy poznali już co to znaczy powiedzenie, „kto leży ten nie żyje”. Właśnie teraz, Młotownik, który może i miał wielką silę, ale zdecydowanie nie miał wytrzymałości, leżał teraz i dyszał,a właśnie w tej chwili podeszła do niego Utomi ze słowami.
- Wstawaj I ćwicz dalej.
- J…Już n-nie mogę.
- Liczę do trzech. Raz… trzy. – Kobieta ścisnęła w dłoni kamień koloru błękitnego, a osiłek, zawył i zaczął być wstrząsany w drgawkach. Trwało to nie więcej niż piec sekund, ale kiedy przestał, się rzucać, przestał się ruszać. Całkowicie. Himeki zaczęła obchód, a Rina u twego boku zalewająca się potem i drżąca z wysiłku złapała się ciebie za rękaw, dla wsparcia.
-Dziewięć. Czterech odpadło, sześcioro do odstrzału
Zacząłeś mieć problemy z utrzymaniem tempa, a już byłeś jednym z nielicznych, którzy wytrzymywali jako tako. Rina nie wyglądała zbyt dobrze, jeśli nie zacznie szybko się spadek, może nie dotrzymać do końca.
- Ucieszę was kociaki. Osiem
Usłyszałeś jęknięcie ulgi Riny, ale kiedy liczenie sensei spadło do pięciu, pozostała już tylko czwórka zawodników. Z reszty wydobywał się już tylko dymek, lub czasami drgali. Sam ledwie dawałeś już radę, ale twoja podopieczna nawet nie mogła już poprawnie wyskoczyć, a pajacyki, to było ledwie machnięcie rękoma. Gdy sensei zawołała „Trzy” Rina padła, dysząc, zlana potem. Z wyraźną lubością, Himeki podeszła do niej i przykucnęła przed uczennicą, dając ci tym samym ponowną okazję do idealnej perspektywy na jej dekolt. Wyciągnęła ręce w stronę głowy dziewczyny, która zadrżała i bezsilnie starała się podnieść. Kobieta ujęła jej policzki i podniosła jej głowę, tak by ich spojrzenia się spotkały
- Jeszcze tylko trzy razy. Jesteś pewna, że chcesz się poddać, kotku?
Jakimś sposobem, twoja podopieczna podniosła się do przysiadu na piętach, choć kołysała się niebezpiecznie na boki. Na twarzy sensei można było zobaczyć perwersyjną przyjemność na widok skrajnego wycieńczenia i lekko zamglonego wzroku małej. Starsza z kobiet, obracała błyszczącą błękitną kulkę w ręce, bo teraz trzymała jedną ręką podbródek Riny. Mogłeś dosłyszeć ciche „Na zachętę”, po czym kobieta zbliżyła twarz do głowy małej. Nie widziałeś dokładnie, bo zasłoniły ci włosy ale… nie, nie nie nie. Musiało ci się to wydawać. Tak, to penis zaczął się odzywać, bo przecież jej od tak nie pocałowała, prawda? PRAWDA?! Ale Rina zadrżała w pierwszej chwili, a potem… nie. To penis myśli, tak. Himeki Utomi wstała i powiedziała.
- Trzydzieści sekund przerwy i kończymy to za jednym zamachem. PEŁNĄ PARĄ, JASNE?!

Firanke - Pią Lis 29, 2013 1:26 am

Rany! Jakie to... męczące! Ale wszyscy odlatywali dość szybko. To dobrze dla nas rokuje. Dodatkowym plusem było to, jak znokautowała tamtego co nie wyrobił - rany, coraz bardziej mi się podoba. Gorzej z tym, że biedna Rina przestaje wyrabiać. No, ale póki się mnie wspiera to jakoś jest. Ćwi-czy-my! Mięśnie i odruchy same się nie wyrobią. Jak będzie trzeba to zastosować w praktyce to będziemy mieli to tak wyrobione, że przeciwnik się obsra przy naszej prędkości i precyzji a wtedy będziemy jej dziękować. I kolejne ćwiczenia. I raz-i-dwa! Ale wyglądało na to, że Rina zaraz padnie. Cóż, będę musiał wziąć gniew sensej na siebie, by jej nie zrobiła krzywdy. Ale hej, ona jeszcze nie używa, ona... o w mordę, czy ona ją pocałowała!? No chyba nie! Ja też chcę bonus, a nawet pikantniejszy. Ech! Muszę się bardziej postarać! Trzydzieści sekund przerwy? Od razu wyciągnąłem liść mięty z kalety i zacząłem rzuć, biorąc głębokie wdechy. Muszę się chwilę odświeżyć. Po tym, jak ten czas minie wypluwam liść i wracam do sekwencji. Stawiam teraz na to, by się nie przemęczyć. Nie muszą być sto procent idealne, ważne, by nie były na odwal się. Oszczędzam trochę energię. Chcę wygrać, a nie się zamęczyć. Nie chodzi o to, by się zabić na tym, prawda?
Hitomi - Pią Lis 29, 2013 4:09 pm

Trzydzieści sekund. Dokładnie tyle mieliście czasu na odpoczynek, a twoja podopieczna dysząc dźwignęła się z kolan, podpierając się ciężko rękoma, a później wspierając się na tobie. Wcale nie wyglądała lepiej, ale wyglądała na bardziej… zmotywowaną? Kurde, jeśli jeden pocałunek(?) tak działał, to co może zdziałać…
- Dobra dzieciaki! Już końcówka więc spiąć poślady i do roboty! Dwa!
Wszyscy zgodnie rzucili się na ziemie by wykonać szybko i poprawnie swoją sekwencję, ty nie śpieszyłeś się, wiedząc, że lepiej zrobić wolniej i mniej się zmęczyć, niż w drugiej części padać na twarz, bo chciało się przypodobać. Rina także chyba o tym pomyślała, albo nie miała siły się spiąć jak pozostali, bo wykonywała ćwiczenia wolniej nawet od ciebie. Kiedy Wreszcie nauczycielka zawołała „Jeden!” Wszyscy wykonali ostatnie powtórzenie, po czym zgodnie padli na ziemie, wspierając się rekoma.
- No brawo brawo. – Utomi zaklaskała kilka razy, po czym powiedziała z szerokim uśmiechem.
- No dobrze, to teraz poczekajmy kilka chwil i robimy drugą serie – Kiedy rozległy się niedowierzające jęknięcia, kobieta zaśmiała się. - Oh jak ja uwielbiam patrzeć na te wasze miny. Żartowałam. Kto zna się dość dobrze na kamieniach leczących?
Jedna z dziewczyn, dość chuda dziewczyna, o krótko ściętych blond włosach, ubrana w jasne dresowe spodnie i kremowa koszulkę, kiwnęła głową, a po chwili złapała nadlatujący zielony kamień rzucony przez sensei.
- Weź podlecz te zwłoki, a reszta ma chwile wolnego. Radzę się nie kłaść bo może wam serce stanąć. Siedzieć, chodzić, ale nie kłaść się. - Po tych słowach, zaczęła obchodzić grupę, rozglądając się. Gdy dziewczyna znalazła się blisko ciebie i Riny, puściła oko w waszą stronę.

Firanke - Sob Lis 30, 2013 12:49 am

Boże, co za szczęście! Wytrwane do końca! Od razu podniosłem się na nogi i zacząłem chodzić. Byleby mi pikawa nie stanęła. Jeżeli będzie taka potrzeba, pomogę też wstać Rinie. Gdy tylko Himeki się zbliżyła i puściła oko, nie omieszkałem odwdzięczyć się jej tym samym. No, no, może rzeczywiście uda mi się wyrwać tą ślicznotkę. Rozejrzałem się, co robi Eva, po czym wróciłem wzrokiem do podopiecznej:
- Niezły wycisk. Ale doskonale sobie poradziłaś. Będę musiał potem postawić ci coś dobrego w kafeterii. Najlepsza podopieczna kiedykolwiek. - uniosłem kciuk do góry, odczekałem, aż mi odpowie, po czym znowu zacząłem gapić się na cycatą ślicznotkę. Uśmiechnąłem się głupawo przypominając sobie o obietnicy dosiadu. O tak, byle u mnie.
Znowu wróciłem spojrzeniem do dziecia, chodząc w tą i z powrotem spoglądałem na nią, aż w końcu się odezwałem:
- Razem wyszturmujemy te wszystkie treningi, więc głowa do góry, dzieć.

Hitomi - Sob Lis 30, 2013 1:50 am

Zadowolony, że udało ci się dotrzymać do końca, choć swoją drogą mięśnie piekły cię potwornie, postanowiłeś odpowiedzieć na gest sensei. Ta albo nie zauważyła, albo nie zareagowała na twój gest, i tylko odwróciła się na pięcie i obeszła całą grupę raz jeszcze. Kiedy wspomniałeś o tym, że musisz postawić Rinie coś w kafeterii, ta po dźwignięciu z ziemi, jęknęła, mówiąc.
- Ka...kao, lody czekoladowe... to przekładane danie... to... lazania? - No tak. Kiedy nie drażni, to chce by ją karmić, a patrząc z listy, to wcale nie były to wybory, a lista rzeczy które chce w nagrodę. Kiedy tak kroczyłeś przed siebie, mogłeś zobaczyć, że twoja smoczyca leży zwinięta w kłębek w miejscu, w którym wylądowała. Młoda u twojego boku przeczesywała właśnie palcami swe rude włosy, kiedy rozległ się głos Himeki.
- No, skoro wszyscy są już względnie w pionie... to czas wyjaśnić wam na czym będzie polegało kolejne, tym razem lepsze ćwiczenie.
Wszyscy wyglądali na równie zrezygnowanych, a Rina nawet cicho przeklęła, tak cicho, że nawet mógłbyś udawać, że tego nie usłyszałeś, bo jakby nie patrzeć w jej wieku nie wypada używać takiego słownictwa.
- Tak, tak. Wiem, że się cieszycie. No więc. Po pierwsze, będzie to zabawa o nagrodę. Jaką, powiem później. Każde z was jest w swoich drużynach, opiekun-podopieczny. Po drugie. Waszym celem będzie złapanie, pokonanie i pozbawienie broni przeciwników, a będą nimi... nasi ulubieni ochotnicy! - Zaklaskała w waszą stronę lekko, po czym kontynuowała. - Więc to jest tak. Polujecie na tą urocza parkę, a jeśli ją złapiecie i pokonacie, będziecie mogli uzyskać nagrodę. Jeśli w ciągu pięciu minut uciekające owieczki nie dadzą się pokonać, wygrają oni. Możecie używać swoich broni, nie możecie używać lachrym. Nie można atakować innych grup pościgowych, chyba, że będą w trakcie walki z owieczkami. Obszarem walki jest pole D-3, zabrania się wychodzenia z niego. Każde złamanie zasad będzie się kończyło dyskwalifikacją, szlabanem i "zabawą" z KaeAskavim. Teraz coś o nagrodzie. - Sięgnęła do piersi i zza koszulki dwa kolorowe kawałki papieru - Dwa bilety. Gdzie? A no więc, są to bilety do pewnych świetnych gorących źródeł w okolicy gór Tamanara, na północy. Dlaczego to takie fajne? Może dlatego, że Oratorium funduje wam dojazd wozem, zakwaterowanie w jednym z najlepszych ośrodków, pełną obsługę oraz pewne środki na zabawę? Aha. Będziecie tam jechać ze mną, a ze swojej strony dorzucę do puli... życzenie. Właściwie o cokolwiek. - Uśmiechnęła się słodko i powiedziała. - Czas walki to pięć minut. Owieczki mają minutę na oddalenie się i... cóż, przygotowanie. A! Dajcie mi swoje bronie. Muszę je stępić lachrymą, co byście się nie pozabijali przypadkiem. Strasznie dużo z tym roboty papierkowej.
Zgromadzeni zaczęli podchodzić do sensei i wręczać jej po kolei swoje bronie, a ta dotykała je jasnobrązową lachrymą, po czym oddawała. Ty i Rina mogliście w tym czasie przemyśleć swoją sytuacje. Pięć minut to nie jest wiele czasu, ale z drugiej strony jeśli zaatakują wszyscy razem, to nie macie większych szans... Minuta przewagi. To może zapewnić wam miejsce do schowania się lub lepszej obrony, bo ten plac treningowy, nie był prostym boiskiem. W dalszej części był kłębowiskiem małych zabudowań, ścian, niewielkich labiryntów, krzaków, rur... może się nawet udać, jak się dobrze przyczai i zaplanuje. Tyle pytań, a ostatnim jakie przychodzi do głowy to: Kto to jest KaeAskavi.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group