Pięć: Różnice pomiędzy wersjami
(Utworzono nową stronę "Category:PostaciCategory:Wayfarer Iota-37Category:Projekt Wayfarer {| class="wikitable" cellpadding="0" cellspacing="0" align="right" width="256px" |- | {{Po...") |
(→Historia/Rola) |
||
Linia 31: | Linia 31: | ||
"Pięć" zyskał ten przydomek w zakładzie karnym od współwięźniów. Jak wykazało nagranie z osobistej kamery kontrolującej poczynania każdego mundurowego w Zhang-York Industries, mimo zakazu zbliżania się do budynku, młody policjant wkracza na teren operacji, bez wcześniejszych procedur używa ostrej amunicji przeciw spanikowanemu - i co warto zaznaczyć, wysoko postawionemu - pracownikowi zaatakowanego biurowca który dopiero co wyrwał się z roli zakładnika, a na koniec, gdy ten wyraźnie się poddał, dźga go pięciokrotnie i z premedytacją ułamanym kawałkiem mebla w klatkę piersiową. Dopiero po wszystkim, gdy emocje zaczęły opadać, stojąc nad zwłokami, policjant zorientował się, że nie widzi na jedno oko. Potem był ból. A potem, ciemność. | "Pięć" zyskał ten przydomek w zakładzie karnym od współwięźniów. Jak wykazało nagranie z osobistej kamery kontrolującej poczynania każdego mundurowego w Zhang-York Industries, mimo zakazu zbliżania się do budynku, młody policjant wkracza na teren operacji, bez wcześniejszych procedur używa ostrej amunicji przeciw spanikowanemu - i co warto zaznaczyć, wysoko postawionemu - pracownikowi zaatakowanego biurowca który dopiero co wyrwał się z roli zakładnika, a na koniec, gdy ten wyraźnie się poddał, dźga go pięciokrotnie i z premedytacją ułamanym kawałkiem mebla w klatkę piersiową. Dopiero po wszystkim, gdy emocje zaczęły opadać, stojąc nad zwłokami, policjant zorientował się, że nie widzi na jedno oko. Potem był ból. A potem, ciemność. | ||
+ | |||
Oczywiście, młody policjant bez większych znajomości nie miał szans w sądzie. Denat działał pod wpływem emocji; zaatakował pierwszy, ponieważ potargany eksplozją policjant nie wyglądał jak policjant; przyparty do muru nie widział innego wyjścia, poddał się przecież, jakimś cudem policjant wyszedł z "bardzo niewielką ujmą na zdrowiu"... I tak dalej. Dożywocie. Niekończąca się praca wśród kryminalistów i złodziei. | Oczywiście, młody policjant bez większych znajomości nie miał szans w sądzie. Denat działał pod wpływem emocji; zaatakował pierwszy, ponieważ potargany eksplozją policjant nie wyglądał jak policjant; przyparty do muru nie widział innego wyjścia, poddał się przecież, jakimś cudem policjant wyszedł z "bardzo niewielką ujmą na zdrowiu"... I tak dalej. Dożywocie. Niekończąca się praca wśród kryminalistów i złodziei. | ||
+ | |||
Chyba, że nagle przyjdzie w odwiedziny ktoś paplający o jakimś dziwnym projekcie do którego potrzeba załogi która nie boi się wyzwań i ten ktoś jest w stanie wyciągnąć cię z paki... | Chyba, że nagle przyjdzie w odwiedziny ktoś paplający o jakimś dziwnym projekcie do którego potrzeba załogi która nie boi się wyzwań i ten ktoś jest w stanie wyciągnąć cię z paki... | ||
Tak jak teraz. | Tak jak teraz. |
Wersja z 12:50, 19 paź 2018
|
Kapral Dao jest jednym z członków ekspedycji Wayfarer. Niech sam coś o sobie napisze.
Historia/Rola
W cywilizacji, gdzie praktycznie wszystko już istnieje, wszyscy to znają i jest już oklepane, poczucie samospełnienia i bardzo ludzkiego zapotrzebowanie na oryginalność są towarami niezwykle luksusowymi. Nic dziwnego, że bardzo popularne są tu, prócz wspomnianego wcześniej wirtualnego świata, róznego rodzaju używki i stymulanty - a jednym z najbardziej popularnych, a zarazem niezwykle łatwo dostępnym jest... adrenalina.
Młody policjant, a właście już ex-policjant zna to uczucie bardzo dobrze. Jako miłośnik sportów ekstremalnych wybudował u siebie znakomity refleks objawiający się w ekstremalnych sytuacjach, podzielność uwagi która potrafi się w człowieku odblokować tylko gdy zdejmie z siebie limity. Wykształciło to u niego/niej też pewne poczucie pychy - w końcu ktoś, kto nigdy nie próbował wspinaczki na szczyt międzyplanetarnego nadajnika świetlnego, albo skoku z jednego pędzącego samochodu na drugi nie ma pojęcia czym jest życie pełnią życia - i lepiej żeby się nie mądrzył, bo zostanie mu to ostro wytknięte. Niestety, ta pewność siebie obróciła się dla Piątki w wielkiego pecha.
Podczas z jednej z akcji w której Pięć był tylko jednym z policjantów zabezpieczającym teren wokół budynku do którego weszła ciężko opancerzona grupa sił specjalnych, coś poszło mocno nie tak. Ściana budynku została wyrwana z fundamentów przez nagłą ekspozję; odłamki i latające pręty zbrojeniowe mocno poturbowały oddział Piątki. On/ona zaś wbrew rozkazom by trzymać się z dala, popędził do środka stwierdzając, że przecież musi wziąć sprawy w swoje ręce bo specjalni sobie nie radzą. Ucinając historię krótko, udało mu się pośród pobojowiska odnaleźć uzbrojonego mężczyznę który nie miał na sobie munduru policji. Po dłuższej wymianie ognia rozpoczętej przez nieznajomego, Piątka zyskiwał coraz większą przewagę, raniąc domniemanego terrorystę kilkukrotnie zanim strony były zmuszone do bardziej bezpośredniej walki wskutek braku amunicji. Mężczyzna był przerażony; poddał się i błagał o litość. Nadaremno.
"Pięć" zyskał ten przydomek w zakładzie karnym od współwięźniów. Jak wykazało nagranie z osobistej kamery kontrolującej poczynania każdego mundurowego w Zhang-York Industries, mimo zakazu zbliżania się do budynku, młody policjant wkracza na teren operacji, bez wcześniejszych procedur używa ostrej amunicji przeciw spanikowanemu - i co warto zaznaczyć, wysoko postawionemu - pracownikowi zaatakowanego biurowca który dopiero co wyrwał się z roli zakładnika, a na koniec, gdy ten wyraźnie się poddał, dźga go pięciokrotnie i z premedytacją ułamanym kawałkiem mebla w klatkę piersiową. Dopiero po wszystkim, gdy emocje zaczęły opadać, stojąc nad zwłokami, policjant zorientował się, że nie widzi na jedno oko. Potem był ból. A potem, ciemność.
Oczywiście, młody policjant bez większych znajomości nie miał szans w sądzie. Denat działał pod wpływem emocji; zaatakował pierwszy, ponieważ potargany eksplozją policjant nie wyglądał jak policjant; przyparty do muru nie widział innego wyjścia, poddał się przecież, jakimś cudem policjant wyszedł z "bardzo niewielką ujmą na zdrowiu"... I tak dalej. Dożywocie. Niekończąca się praca wśród kryminalistów i złodziei.
Chyba, że nagle przyjdzie w odwiedziny ktoś paplający o jakimś dziwnym projekcie do którego potrzeba załogi która nie boi się wyzwań i ten ktoś jest w stanie wyciągnąć cię z paki... Tak jak teraz.